Baza recenzji
-
Niestety nie mogę skończyć tej jakże pięknej gry, bo królowa pełzaczy się zbugowała. xD Ale to, co zdążyłem przejść, jest słabe nawet jak na standardy Arcanii.
-
"Xardas, ciągle ten Xardas!"
Najlepszy Gothic, wiadomo. Gra bardzo liniowa, wybory w dialogach w sumie niepotrzebne, niemal same fedexowe questy, teleporty działające tylko parami, pretekstowa fabuła. Niby co jakiś czas jest wybór dwóch ścieżek, ale obie prowadzą de facto do tego samego. Ocena podwyższona za polski dubbing, który jest lepszy od samej gry.-
6.517 września
- Skomentuj
-
Najsłabsza część trylogii, najbardziej nijaka. Irytująca walka, fedexowe questy, zużywalna stamina podczas eksploracji, nieciekawa fabuła, brak polskiego dubbingu. Przynajmniej rzeczywiście można kilka razy popływać statkiem.
-
Na pewno ta część jest dużo ciekawsza, bo nie polega jedynie na nakręcaniu tego przeklętego pociągu i użerania się z Oskarem. Mechanicznie niestety jest to samo, więc brak "skakania" między planszami i patrzenie jak ta lambadziara truchta z jednej strony ekranu na drugą.
Nie wiem, dla mnie ta gra po dotarciu do celu trochę traci swoją magię. Rozśmieszył mnie RoboHans.-
6.513 września
- Skomentuj
-
Nie ma wątpliwości, że wizualnie, artystycznie, z pięknym polskim dubbingiem i Brygidą Turowską na czele, to jest wspaniała gra. Ale jest tak okropnie nudna i dłużąca się. Połowa czasu w grze to oglądanie przechodzenia postaci z jednej strony ekranu na drugi. Za dużo powolnego łażenia i jakiegoś nakręcania pociągu i innych irytujących problemów z dupy, które musimy za wszystkich rozwiązywać. Piękne zakończenie, takie w stylu Waltera Mitty.
-
Ciekawa przygodówka. Obłędny klimat, na szczęście na tyle krótka, że nie zdąży zmęczyć powtarzalną mechaniką.
-
Najbardziej krindżowa gra ever? Jakby oderwane od rzeczywistości korpo chciało zrobić grę dla pokolenia tiktoka. Nieciekawa fabuła, okropni bohaterowie (najciekawsza jest chyba Stapleface), którym trudno kibicować, nijaka muzyka. Tylko dwa żarty mnie rozśmieszyły: rzuć broń i szantaż Octavio.
Wstyd, że takie coś ma w nazwie Tales from the Borderlands, czyli najlepszą grę w historii, bo jest gorsze pod każdym względem. Ale gejmplej trudno było zepsuć, więc grało się całkiem przyjemnie.-
4.59 września
- Skomentuj
-
Rozumiem, że w dniu premiery mogło robić wrażenie, bo zaczyna się hitchcockowsko i wizualnie bywa pięknie, ale: bohaterowie dużo ciekawsi są dopiero w rimejku, irytujące, źle zaprojektowane, niepotrzebne i nade wszystko zbugowane etapy zręcznościowe, i przede wszystkim później w fabule pojawiają się jakieś czary i fizyka czarnej dziury, lifestreamy, żywa planeta i inne pierdolety, które funkcjonują tak, jak autorzy sobie życzą. Czyli jak? Srak, nie interesuj się.
-
Niezła przygodówka w klimacie Indiany Jonesa, Broken Sword itd. Znowu naziści i inne klisze, ale jest solidnie.
-
7.531 sierpnia
- Skomentuj
-
Jak komuś mało Broken Sworda czy Gabriela Knighta, to od biedy można zagrać, ale to jest właśnie taka biedna wersja, na każdym poziomie gorsza, ale ujdzie.Czasami trzeba łowić piksele, postaci potrafią zasłonić miejsca interakcji.
-
Przede wszystkim super, że ta gra wraca do żywych z limba abandonware. Jak na grę na licencji filmu jest bardzo dobrze, chociaż to mniej ambitna sztuka od pierwowzoru. Rewelacyjna muzyka Morricone prosto z filmu, klimat, zimno. Walka z ludzkimi przeciwnikami słaba, a niestety zwłaszcza pod koniec tego bardzo dużo. Rozczarowujące również AI, system zaufania działa tylko w teorii. Czasami brakowało miejsca zapisu. Remaster spoko, przede wszystkim naprawili walkę z pierwszym bosem. / PS5
-
8.527 sierpnia
- Skomentuj
-
Zdecydowanie najlepsza część. Dużo nowych światów, najbardziej widowiskowa i otwarta. Tylko te wszystkie złole wyglądają tak samo, już od dawna nie ogarniam, co się dzieje w tej serii. Zakończenie jak zwykle bardzo przeciągnięte, tak o 20 bossów za dużo.
-
7.524 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Ujdzie, ale w zasadzie bez towarzyszy to trochę mija się z celem.
-
Dużo lepsze od pierwszej części. Fabuła nadal głupia, ale przynajmniej jest jakaś. Walki z bossami, gejmplej bardziej zróżnicowane i ciekawsze. Ciekawsze światy: Mulan, Piraci, Tron itd. W przeciwieństwie do KH zawsze wiadomo co robić, nie sposób się zgubić i nie miałem ani jednego crasha. Angielski dubbing czasami mógłby być lepszy.
-
Fabuła idiotyczna, modele postaci dzisiaj wyglądają dziwnie, minigra z lataniem statkiem niepotrzebna, etapy platformówkowe źle zrealizowane i przez to frustrujące, często gra nie komunikuje, co trzeba zrobić,do tego sporadycznie crashuje i musiałem nadrabiać 4 fazy walki z final bossem. Z polskim dubbingiem miałoby to przynajmniej walory nostalgiczne. Tak naprawdę najlepszy etap to sam początek, kiedy czilujemy z ziomkami na plaży. Potem za dużo pierdoletów, niezłe zakończenie i świetna muzyka.
-
Na pewno lepsze od Crossa, w sensie mniej skomplikowane, mniej irytujących etapów, mniej towarzyszy. I rewelacyjne przerywniki anime.
-
Jednocześnie świetna i irytująca gra. Walka mieczem słaba i w zasadzie cały gejmplej to ulubione lokacje wszystkich graczy - lochy i inne kanały. Ile można? W dodatku zdarzało mi się łazić w kółko, jak nie zauważyłem jakiejś wajchy albo innej możliwości przejścia dalej. Ale fabuła całkiem niezła, szerokie możliwości wykorzystywania środowiska wspaniałe.
-
7.57 sierpnia [2]
- Skomentuj
-
Fizyka, kop w klatę imponujące, fabuła nawet ujdzie, ale ile można się szlajać po kanałach albo innych lochach. Kilka godzin patrzenia się na niebieski ekran.
-
Ciekawa przygodówka z elementami skradanki i strzelanki (chociaż te elementy niezbyt dobrze zrealizowane). Okropne drewniane, czołgowe sterowanie. Gdyby to ogarnąć, byłoby dużo lepiej.
-
Kolejna świetna przygodówka od Deck13, imho wszystkie trzymają poziom. Nareszcie są autozapisy, nowa ciekawa postać Eve, ale nie jestem fanem Carla.
-
7.55 sierpnia
- Skomentuj
-
Nie jestem fanem pierwszoosobowych przygodówek, ale na szczęście przerywniki filmowe są już w trzeciej osobie. Rewelacyjny klimat, ciekawa tajemnica, stosunkowo niewiele irytujących zagadek (właściwie tylko ta z freskiem i świecą). Z sequelami ma niewiele wspólnego, chyba tylko tyle, że Victoria jest wnuczką Gustava.
-
-
Chyba nawet trochę lepsze od jedynki. Mniej niepotrzebnego łażenia i nudnych etapów.
-
Wydawałoby się, że taka tematyka to samograj. Niestety gra jest bardzo nudna, łażenie od lokacji do lokacji i zabijanie potworów, wszystkie questy takie same. Niby taka charakterystyka gatunku (tak, lepiej, gdyby zrobić z tego RPG), ale Diablo 3 potrafiło to zrobić ciekawiej.
-
Co za rewelacyjne zaskoczenie! Piękna gra, 4 (8?) ciekawe postaci, dobry system walki. Tylko srogi backtracking, czasami było za dużo walk z rzędu i przeciwnicy się respawnują, wystarczy wyjść krok poza lokację i wrócić i znowu trzeba walczyć. Trochę przypominało mi to Fable.
-
Sterowanie mocno drewniane, ale jak się przyzwyczaić, to gra bardzo ciekawa, niektóre dialogi to złoto. Ostatnie Broken Sword jakie skończyłem i mogę z przyjemnością stwierdzić, że wszystkie części trzymają poziom. "Hey, what's this? Feels nice."
-
Po latach doceniam jeszcze bardziej. Egzotyczny setting, różnorodny gejmplej, ciekawa historia, różne pojazdy, również latające, gra niezbyt długa, nie zmusza do aktywności pobocznych. Nie podobają mi się te narkotyczne misje, kilka rzeczy do poprawy, ale wtedy ta seria osiągnęła szczyt.