-
Ciekawsze w serialu jest to, jak wygląda Warszawa i w ogóle lata 80. Zapisane w naszej pamięci jako dekada przemian, zapaści ekonomicznej i "Człowieka z żelaza", polskie ejtisy w "Siedmiu życzeniach" to właściwie raj, nieskalany nutą polityki, a zapowiadający najntisowe marzenia o kapitalistycznym rozwoju, międzynarodowych projektach, artystycznym freelancingu i powszechności amerykańskiej stylówy.
-
To, jak klasyczne dla coming-of-age'owej narracji tropy splatają się tu z refleksją na temat poczucia tożsamości i przynależności, jest tak świeże, lekkie i powabne, że "Jeszcze nigdy..." ogląda się z przyjemnością właściwą odkrywaniu nowych wymiarów zupełnie przecież wyświechtanych motywów.
-
Miałam z oglądania "Sex Education" taką frajdę, jak nastolatki rozwalające graty kijem bejsbolowym.
-
Nie jest zapewne serialem idealnym, ale budzi we mnie gorące uczucia: tęsknotę za intensywnością przeżyć, nostalgię, dziecięcą radość.
-
Ezra Edelman po kolei wypełnia kontury wszystkimi odcieniami szarości. Dekonstruuje mity, ujawnia XX-wieczną sieć relacji społecznych, demaskuje upodobanie Amerykanów do sławy i blichtru oraz ślepą wiarę w media.