Łukasz Jakubiak
Krytyk-
Między pierwszą a drugą serią Wiedźmina ewidentnie widać skok jakościowy. Lepsze CGI, kostiumy oraz scenografia, poważniejszy ton, a nawet bardziej klimatyczna i ilustracyjna ścieżka dźwiękowa - to wszystko da się jednak wychwycić z poziomu pierwszego odcinka. Netflix wciąż jednak ma problemy z ustabilizowaniem narracji, doborem wątków oraz postaci, jak również wprowadzaniem nowych rozwiązań.
-
Na ten moment, pomijając kontrowersje wokół osoby Marylina Mansona, Amerykańscy bogowie na dość stabilnym gruncie zmierzają do nieuchronnego finału.
-
Projekt ambitny, choć nie do końca przemyślany, jednakże drzemie w nim potencjał na świetną serię fantasy. Największym wrogiem twórców okazały się niestety ograniczenia finansowe.
-
Nawet jeśli w trakcie i po seansie troszkę sobie pomarudziłem - bo całe lata czekałem na jakąkolwiek adaptację - to i tak jestem usatysfakcjonowany. Cieszę się, że Gaiman włożył w tę serię tyle serca i potraktował swój książkowy debiut z należytym szacunkiem. Może i odrobinę zbyt zachowawczo, ale wciąż z szacunkiem.
-
Na pierwszy rzut oka tegoroczny sezon Amerykańskich bogów wygląda w porządku, ale to wciąż żywy trup uśmiercany przez kolejne odejścia najbardziej kreatywnych członków ekipy, a sztucznie podtrzymywany przez samego Gaimana.
-
5.34 maja 2019 [2]
- Skomentuj
-
Starz wypuściło pozycję odważną i niezwykle oryginalną, która na pewno znajdzie się w tegorocznej serialowej czołówce. Niektórym osobom, szczególnie fanom pierwowzoru, może przeszkadzać niespieszne tempo, rozwleczone wątki i obsceniczne sceny - swoją drogą bohaterowie nawet klną tu o wiele więcej niż w powieści - ale mimo tych mankamentów to wciąż dość wierna adaptacja.
-
Choć może się pochwalić bardzo kinową prezencją, pozostawia niedosyt, ale marudzili będą głównie fani pierwowzoru. Sprawnie przeniesieni na ekran bohaterowie, humor i westernowy klimat - to największe plusy tej adaptacji.
-
Pomimo kilku niedociągnięć, związanych z marnymi i niepotrzebnymi efektami CGI, serial godnie kontynuuje mitologię Evil Dead. ostiumy i hektolitry sztucznej posoki), a muzyka z powodzeniem buduje krwawo-sielankowy nastrój.