-
Zamiast serialu o polskich nastolatkach dostaliśmy serial o kalkach amerykańskich nastolatków w kalce amerykańskiego high schoolu. To największa słabość tej produkcji, za sprawą której łatwo postawić na #BBA krzyżyk. Tymczasem potem jest już dużo lepiej. I trochę szkoda, że naprawdę fajny odcinek finałowy psuje końcowy farmazon fabularny.
-
Serialowy prequel "Yellowstone" to epicka opowieść o tym, jak zdobywano Dziki Zachód. Trudno powiedzieć czy lepszy w warstwie fabularnej, czy wizualno-muzycznej, bo obie są znakomite. Taylor Sheridan umiejętnie demitologizuje Dziki Zachód pisząc jednocześnie list miłosny do tej krainy wiatru we włosach.
-
Jeśli lubicie produkcje, w których przywiązujecie się do bohaterów - łapcie za Squid Game. Będziecie potem płakać, ale kaman, czy to nie o to chodzi w kinie w ogóle, żeby budzić emocje?
-
Opowieść o wierze, fanatyzmie religijnym, miłości, przemijaniu, tym, co czeka nas po śmierci i chęci życia tak wielkiej, że pchającej do czynów wybiegających poza przyzwoitość. To wszystko opowiedziane zostało głównie za sprawą świetnie napisanych dialogów, monologów, kazań, rozważań, dyskusji.