Tysiące marzycieli, poszukiwaczy lepszego jutra, przemierzają bezkresne terytoria Stanów Zjednoczonych z nadzieją na znalezienie swojego miejsca na Ziemi. Narażeni na ataki rdzennych mieszkańców, broniących swojej ziemi i napaści bandytów szukających łatwego łupu, mierzą się z własnymi słabościami i gniewem natury w drodze ku wymarzonemu celowi. W kraju rozdartym krwawą wojną secesyjną krzyżują się losy szlachetnych i podłych, silnych i słabych, odważnych i tchórzy.
- Aktorzy: Kevin Costner, Jena Malone, Sienna Miller, Sam Worthington, Abbey Lee i 15 więcej
- Reżyser: Kevin Costner
- Scenarzyści: Jon Baird, Kevin Costner
- Premiera kinowa: 28 czerwca
- Premiera światowa: 19 maja
- Ostatnia aktywność: 7 października
- Dodany: 3 maja
-
Chodzi po sieci stwierdzenie,że tylko Clint Eastwood oraz Kevin Costner potrafią tak pięknie ukazać dziki zachód i oblicza ameryki XIX wieku.I owszem, coś w tym stwierdzeniu jest prawdą! Horyzont. Rozdział I jest cholernie rozlazłym prologiem do epopei. 3 godzinny seans dłuży się okrutnie, a rozpisanie bohaterów naprawdę pozostawia wiele do życzenia - ale czuć, że jest to jakiś ważny wstęp do czegoś większego i nadal wierzę, że tak jest. Na razie pozostaje niesmak ale czekam na dalsze rozdziały.
-
Zbiór przeplatających się, dość standardowych historii z Dzikiego Zachodu. Ogląda się nie najgorzej, choć ma swoje problemy - wątki idą każdy sobie (na ich splecenie trzeba poczekać pewnie do następnej części), a napięcie największe jest na początku, po czym na resztę filmu trochę siada. Za to muzyka, zdjęcia i plenery - cudne!
-
Film tak bardzo śmierdzący starym dziadem, że te chaotyczne 3 godziny w kinie są tylko i wyłącznie tym bardziej męczące. Choć przesadą jest nazwanie Horyzontu filmem. To po prostu trzy pierwsze odcinki serialu, który z jakiegoś powodu trafił do kina, a nie na streaming. Rozdział 1 nie jest spójną całością. Skacze bez finezji od wątku do wątku, wprowadza multum postaci i nigdy ich nie rozwija, a do tego wielokrotnie marnuje czas widza serwując kompletnie zbędne sceny.