Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
? 10.0 0.0 3
Oczekuje na przynajmniej 3 oceny krytyków
5.3
Negatywnie oceniony przez użytkowników

Młoda autostopowiczka podróżuje po Las Vegas, aby stać się gwiazdą rewii. Kiedy zostaje okradziona, w akcie desperacji przyjmuje pracę tancerki erotycznej.

  • Recenzje krytyków

    • Ta prosta historia mogłaby być pewnie nawet oglądalna, gdyby nie drewniane aktorstwo i fatalne dialogi. Film Verhoevena jest zły, ale to wcale nie przeszkodziło mu odnieść gigantycznego sukcesu kasowego.

      Więcej
    • Poza interesującym głównym konfliktem i środowiskową obserwacją jest też oczywiście kinem erotycznym. Berkley chętnie się rozbiera - to dobrze dla męskiej części widowni. Bez odzienia swobodnie i naturalnie zachowuje się przed kamerą - to dobrze dla jakości samego filmu. Jest zmysłowa i emanuje seksapilem.

      Więcej
    • Pewnie niektórzy spośród zwolenników filmu, byliby skłonni dopisać go do listy, w której nagłówku znalazłoby się coś o "guilty pleasure", ale jako że sam nie uznaję takiej kategorii, zaliczam "Showgirls" do "udanych filmów, do których wracam z przyjemnością". A skoro tak, to mogę spokojnie stwierdzić, że Verhoeven jeszcze mnie nie zawiódł.

      Więcej
  • Recenzje użytkowników

    • Jak mówił Verhoeven - "Gdybym wiedział, że będzie to klapa, najprawdopodobniej stchórzyłbym. Ale nie żałuję, myślę, że film dobrze pokazuje zepsuty świat Las Vegas". Pewnie tak, ale cóż z tego, skoro tych przerysowanych postaci nie da się oglądać, a idiotycznych dialogów od "mistrza" pióra Eszterhasa słuchać. Popatrzeć też nie ma w sumie na co, nie takie rzeczy w Internecie się widzi. Berkley dobrze tańczy i szkoda, że po premierze dostała baty od krytyków, na które nie była gotowa. Klapa.

    • Film zostawił mnie z ambiwalentnymi odczuciami. Jest festiwalem kiczu, ma kilka naprawdę cringowych scen i dziurawy scenariusz, ale co z tego, skoro po prostu bawiłem się na nim świetnie. Od kipiących erotyzmem scen tanecznych i poczynań głównej bohaterki (moim zdaniem niezasłużenie nagrodzona maliną E. Berkley) nie można oderwać oczu. Rozrywka i guilty pleasure w najczystszej postaci.

    • To nie jest tak, że nie lubię tego reżysera... mam wrażenie, że w pełni udał się mu tylko Robocop. Fatalna obsada, przekomicznie słabo zagrany. Dialogi! Matko!