-
To dziecko godne swojego ojca, znać w nim rękę twórcy "Wielkiego piękna" i "Młodości". Poprzednie dwa dzieła tutaj skompresowano, hojnie zagęszczono i nieprzesadnie rozciągnięto, bo tylko na dziesięć odcinków. A wbrew różnym narzekaniom po frondach i odeonach, nawet sam Bóg na pewno widział, że wszystko, co Sorrentino zrobił, było bardzo dobre. Przykład: w roli głównej wystąpił Jude Law.
-
Imponująca produkcja, nawet jak na Sorrentino. Z imponującą scenografią, kostiumami, świetnym montażem, bardzo płynnymi zdjęciami. Dla wielu ta wizualna uczta może być przerostem formy nad treścią, dla innych absolutnie przełomowy tytuł jakiego nie było od lat. Dla mnie to absolutne zjawisko, pozwalające odrobinę lepiej poznać skomplikowaną strukturę Kościoła katolickiego.
-
8.513 kwietnia
-
-
To wbrew pozorom uniwersalne dzieło wchodzące w polemikę z Kościołem i jego tradycjami, strukturą czy wartościami. Owej polemiki nie można jednak traktować dosłownie, gdyż wtedy uznamy ją za krytykę. Jeśli ktoś do tej pory nie zaznajomił się ze wspaniałym dziełem Sorrentino - jest na to najlepszy moment. A kto odczuwa niedosyt po Młodym Papieżu zapraszamy do obejrzenia kolejnego sezonu produkcji HBO - Nowego Papieża ze znakomitym Johnem Malkovichem.