Paulina Guz
Krytyk-
Mimo tego, że nie wszystko mi się podobało, muszę przyznać, że A Cup Of Coffee And New Shoes On zdało najważniejszy egzamin: wiele ludzi po seansie płakało. Jeśli sztuka wzrusza, bawi i wywołuje dyskusje, to prawdopodobnie coś zostało zrobione dobrze. Sama kilka razy miałam w kinie węzeł w gardle, więc jestem w stanie przymknąć oko na niektóre mankamenty. Jeśli lubicie kameralne, powolne i wzruszające produkcje, to prawdopodobnie jest to strzał w dziesiątkę.
-
W moich marzeniach ten film powstałby jako kameralna produkcja, rozgrywająca się głównie w rodzinnym domu bohaterki. Jednak tak się nie stało, dlatego nie mogę wystawić wyższej oceny. Mimo tego zdecydowanie warto obejrzeć ten film, chociażby dla wspaniałych aktorek na pierwszym planie, które zapewniły mocny, realistyczny występ.
-
Nie skupia się na zwrotach akcji, nie próbuje zaskoczyć widza, wstrząsnąć nim, tylko uchwycić emocje, być wręcz kroniką uczucia pomiędzy Anią i Zofią. Myślę jednak, że warto poświęcić te pół godziny, by przekonać się na własnej skórze, czy to coś dla Was. Właściwie jedynym minusem, który przychodzi mi na myśl, to właśnie fakt, że Moje Stare jest tylko krótkometrażówką
-
Mimo tego, że technicznie trochę zgrzytało, "Fanfik" ma coś, dzięki czemu dobrze mi się go oglądało i będę go ciepło wspominać - serce. Tak wiele współczesnych produkcji, także tych z Netflixa, wydaje się produkowanych taśmowo, pod aktualne trendy. Nawet w takiej "Mecenas She-Hulk" kilka scen wydawało się wręcz robionych tylko pod TikToka. Doceniam więc fakt, że w tym wypadku naprawdę widać pasję i przekaz.
-
Mogłabym rozpisywać się o tym filmie godzinami. Po tragicznych Perswazjach podchodzę z pewną ostrożnością do adaptacji Netflixa, ale tutaj nie ma się czego bać: film jest po prostu dobry.
-
Jeśli miałabym na coś ponarzekać, jak recenzent maruda czasem musi, to chciałabym by intensywność filmu była jeszcze trochę bardziej podkręcona. Wydawało mi się, że dałoby się jeszcze trochę więcej emocji wycisnąć z fabuły, bo to doskonała formuła na to. Pod tym względem film wypada bardziej blado niż chociażby wspomniani wyżej Celtowie. "Chrzciny" przemawiają jednak do mnie właśnie tym swojskim, po prostu naszym klimatem. To film, który warto obejrzeć.
-
Największą wadą "Bańk"i jest fakt, że produkcja, która zapowiadała się na niedorzeczną i zabawną jazdę bez trzymanki, nie wywołuje emocji. Czasem człowiek lekko uśmiechnie się podczas seansu i właściwie to byłoby na tyle. Film ogląda się z równym przejęciem jak dokument przyrodniczy.
-
Naprawdę dobry serial. Choć produkcja porusza bardzo trudny temat, udaje jej się go nie spłaszczyć. Bardzo łatwo można było postawić na sensację i przesadzić z dramatycznością. Zamiast tego twórcy postawili na realizm.