Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
7.2 10.0 0.0 23
Pozytywnie oceniony przez krytyków
6.9
Pozytywnie oceniony przez użytkowników

Pojawienie się demonicznego kultu zmienia beztroskie życie Mandy i Reda w surrealistyczny koszmar, z którego jedynym wyjściem jest brutalna zemsta.

To, że "Mandy" klimatem stoi jest oczywiste, ale warstwa audiowizualna nie byłaby zapewne tak spektakularna, gdyby nie dudniąca, przeszywająca dreszczem partytura nieodżałowanego Jóhanna Jóhannssona i nasycone kolorami, ziarniste obrazy Benjamina Loeba, które zapewniają obietnicę nostalgicznej podróży do czasów wypożyczalni VHS.

Więcej

Komentarze 0

Nie znaleziono komentarzy.