Tonto to Indianin wywodzący się z plemienia Komanczów. Pewnego dnia ratuje życie stróżowi prawa, Johnowi Reidowi, którego wszyscy towarzysze zostali zamordowani przez bandytów. Reid pragnie pomścić ich śmierć. Po powrocie do zdrowia, jako zamaskowany mściciel, postanawia sam wymierzyć sprawiedliwość zabójcom swoich przyjaciół. Z pomocą spieszy mu tajemniczy Indianin.
- Aktorzy: Johnny Depp, Armie Hammer, William Fichtner, Tom Wilkinson, Ruth Wilson i 15 więcej
- Reżyserzy: Gore Verbinski, Ted Elliott, Terry Rossio
- Scenarzyści: Ted Elliott, Terry Rossio
- Premiera DVD: 29 listopada 2013
- Ostatnia aktywność: 29 grudnia 2024
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Piraci z Karaibów na dzikim zachodzie. Szkoda, że nie Klątwa Czarnej Perły.
-
Depp jakby został w skórze Jacka, tylko inny kostium mu dali. Poczułem niezbyt wyszukany western z Karaibów z niezłą oprawą, i tyle.
-
Finałowa scena daje radę. Po za tym w filmie nic więcej nie wyszło jak powinno. Nieco za długi.
-
-
O dziwo, nie ma tragedii. Przyzwoite Kino Nowej Przygody. Ewidentnym problemem jest przesadna długość filmu; początkowo przyjemny seans, szybko zaczyna męczyć
-
Jeśli do filmu podejdzie się jak do komedii to ogląda się go całkiem nieźle. Sceny akcji na pociągach nie pozwalają się nudzić.
-
Niech mnie kule biją, gęś kopnie i piorun trzaśnie, ale co to do cholery było? Szaman dodał do zupy za dużo ziół, za dużo ziół, za ...
-
Depp, Bohnam Carter, Verbinski, Zimmer i takie coś? Zawiodłam się bardzo.
-
Walt Disney przedstawia. W kocowce mozna dostac oczu pląsu
-
tak w ogóle, to tylko niezły, ale 1 punkt za konia Silvera
-
Film zdecydowanie za długi. Drugim minusem jest Depp, który irytował mnie w prawie każdej scenie. Na plus muzyka, William Fitchner i rozpierduchy.
-
Kino. Piraci z Karaibów przeniesieni na dziki zachód. Verbiński robi po raz kolejny to samo, tworząc przyzwoite kino rozrywkowe.
-
-
Bije z niego fajny, przygodowy klimat, a zawsze fajnie coś takiego obejrzeć - szczególnie, jeśli do tego wszystko dzieje się w ramach luźnego westernu. Fabułka jest prosta i przewidywalna, zwroty akcji nie zaskakują, ale też nie o to tu chodzi, a o rozrywkę, którą forma przedstawienia historii zapewnia. Największym zgrzytem jest tutaj Johnny Depp, wolałbym zamiast niego jakąś mniej opatrzoną twarz aktora, który pokazałby jakąś świeżość, bo deppowskie manieryzmy już dawno wszystkim się przejadły.
