Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych.
Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
?
10.0
0.0
4
Oczekuje na przynajmniej 3 oceny krytyków
Ekranizacja powieści Stephena Kinga. Kiedy autor popularnej serii książek ulega wypadkowi, pomocy udziela mu była pielęgniarka, która okazuje się być jego fanką.
- Aktorzy: James Caan, Kathy Bates, Richard Farnsworth, Frances Sternhagen, Lauren Bacall i 11 więcej
- Reżyserzy: Rob Reiner, William Goldman
- Scenarzysta: William Goldman
- Premiera kinowa: 31 grudnia 1990
- Premiera DVD: 28 maja 2003
- Premiera światowa: 29 listopada 1990
- Ostatnia aktywność: 18 września
- Dodany: 28 grudnia 2017
Ekranizacje Kinga są jak jego powieści -jedne przeciętne, drugie ocierają się o wybitność. Tutaj mamy drugi przypadek. Napięcie rośnie z minuty na minutę, kiedy Kathy Bates, w swojej znakomitej oscarowej kreacji, odkrywa kolejne oblicza swojej bohaterki. James Caan dzielnie jej towarzyszy i razem z reżyserem tworzą jeden z najlepszych dramatów/thrillerów w historii kina. Uważajcie na siebie wy wszyscy idole -gdzies tam każdy ma swoją Annie.
Pełna zgoda :) Ja dzięki bratu i pierwszym wspólnym seansom ( nocne maratony "Star Wars", pierwsze nagrywane na kasety hity z Canal + wtedy) pokochałam kino i kocham je do dziś -choć uważam, że wszystkie najlepsze i najważniejsze dla mnie filmy już powstały i lepiej już nie będzie - to wciąż uwielbiam, gdy w kinie gaśnie światło i rozpoczyna się seans. Powodzenia w odzyskiwaniu recenzji!
Też jestem filmoznawcą z zamiłowania (trochę jeszcze tego nie widać, ale przenoszę recenzje z Filmwebu, z którego spierdoliłem). Ale ok ponad 6000 filmów obejrzanych, 300 seriali, skończonych 825 gier. Daję radę :)
A braci to ja wychowywałem - o 5 lat młodszego, każdą klasyką kina, a o 14 lat młodego zabierałem do kina na każdego Pixara.
A później obejrzeliśmy 'Se7en'. Między innymi.
Trzeba wychowywać kinomanów.
Z tym się zgadzam.
Oczywiście właściwie ich wychować!