Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

28 dni później

2002 Film
? 10.0 0.0 4
Oczekuje na przynajmniej 3 oceny krytyków
Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez użytkowników

Młody chłopak wybudza się ze śpiączki w opustoszałym szpitalu. Odkrywa, że większość mieszkańców miasta została zarażona śmiertelnie niebezpiecznym wirusem, który powoduje u ludzi niekontrolowaną agresję.

  • Recenzje krytyków

  • Recenzje użytkowników

    • Kiedy byłem nastolatkiem pamiętam, że ten film został puszczony w ramach tzw. dobrego kina, zapewne w piątkowy wieczór grubo po 23. Umówmy się miałem z 15 lat i pierwsze 10 min filmu mnie na tyle znużyło, że porzuciłem seans.Wczoraj wróciłem jako dojrzały człowiek i szczerze... To porządny thriller z zombie w tle. Świetnie się to ogląda pomimo, iż widać, że budżet tego przedsięwzięcia był niski - niektóre zabiegi z perspektywy czasu są śmieszne, ale przymykam oko. Odpalam drugą część :D

    • Danny Boyle stworzył naprawdę świetny film o zombie, w którym nie odgrywają oni głównej roli oraz nie są największym zagrożeniem. Głównym zagrożeniem są tutaj ludzie i to dla mnie na plus. Kolejną świetnie zrobioną rzeczą tutaj były ujęcia ukazujące opustoszały Londyn. Wspomnieć jeszcze muszę o przemianie jaką z czasem przechodzą główni bohaterowie tej historii. Zrobione zostało to bardzo porządnie i co najważniejsze trzymało się kupy.

    • Oczywiście muszę powtórzyć, bo młoda wtedy pamięć dzisiaj jest już zawodna. Boyle wprowadza zombie na zupełnie nowe pola. Udanie.

    • Dobre przedstawienie zachowania ludzi po apokalipsie. Szkoda że w finale pojawiają się dziury w zachowaniu żołnierzy.

    • Klimatyczny, fajni bohaterowie, trochę napięcia i wyważona dawka brutalności

    • DVD. Nie przypominam sobie lepszego filmu o Zombie. Boyle potrafi zrobić film w każdym gatunku (jak Kubrick tylko trochę gorzej).

    • "Niech ci wystarczy że żyjesz" Ostatnie 20 min. wzbudziło (jakieś) emocje bo wcześniej to wiało ... nudą. Opustoszały Londyn i muzyka robią wrażenie