- Aktorzy: Marion Cotillard, Louis Garrel, Àlex Brendemühl, Brigitte Roüan, Victoire Du Bois i 15 więcej
- Reżyser: Nicole Garcia
- Scenarzyści: Jacques Fieschi, Nicole Garcia
- Premiera kinowa: 9 grudnia 2016
- Premiera światowa: 15 maja 2016
- Dodany: 30 listopada 2016
-
Całość jest powolna, ujęcia - celebrowane, a bardzo dobrej skądinąd muzyki jest niewiele. Nie sposób jednak nazwać tego nastrojowego i bynajmniej nie sztampowego romansidła surowym.
-
Całość trzyma się na dobre słowo. Wyłącznie dzięki charyzmie Cotillard, pocztówkowym zdjęciom francuskich plenerów i skrojonym na miarę kostiumom. Garcia, próbując wtłoczyć życie w martwy literacki schemat, bezrefleksyjnie go powtórzyła.
-
Kino w starym stylu, zbudowane po bożemu zgodnie z prawidłami melodramatów i duchowością rodem z modelowego Harlequina.
-
Pozycja obowiązkowa dla fanów szaleństwa głównych bohaterek. Cotillard prezentuje się znakomicie w roli zagubionej i pozbawionej perspektyw postaci, a towarzyszący jej Louis Garrel w roli porucznika wprowadza na ekran potrzebną tajemniczość.
-
Nudnawy i staroświecki - także myślowo - melodramat.
-
Niezwykle subtelny, ale skrywający niespodziewanie poruszający finał. Przez to wydaje się być czymś więcej niż klasyczną historią miłosną - to również opowieść o kobiecie niezwykle zagubionej, niezrozumianej, a przede wszystkim samotnej.
-
Pełen pasji, ekspresji, doskonale wyreżyserowany.
-
Chociaż nierówny, ostatecznie zdołał wynieść się ponad poziom płaczliwej opery mydlanej. Bazując na niezrównoważonej emocjonalnie bohaterce, Garcia opowiedziała historię o odrzuconej, ukrywanej miłości. Prawdę, którą nam tu przedłożone, znamy wprawdzie nie od dziś, ale warto ją sobie przypomnieć w tak estetycznej formie.
-
Pięknie sfotografowany film cierpi na brak humoru i dystansu, powaga nie pozwala się uśmiechnąć Cotillard ani na chwilę, a nieznośna muzyka dzielnie puentuje każdą scenę.
-
Niektóre dialogi i sceny wydają się zaczerpnięte z Harlequina.