Ekranizacja powieści Lwa Tołstoja. Historia tragicznej miłości Anny Kareniny i Aleksego Wrońskiego.
- Aktorzy: Keira Knightley, Jude Law, Aaron Taylor-Johnson, Kelly Macdonald, Matthew Macfadyen i 15 więcej
- Reżyser: Joe Wright
- Scenarzysta: Tom Stoppard
- Premiera kinowa: 23 listopada 2012
- Premiera światowa: 7 września 2012
- Ostatnia aktywność: 22 marca
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Joe Wright zmienił część akcentów i wyeksponował parę scen, które w powieści nieco gasły. To dowód na to, że starannie przepracował tekst źródłowy. Nie szukał może nowej interpretacji, ale pozwolił inaczej spojrzeć na Annę Kareninę. I za to właśnie jestem mu wdzięczny.
-
Pozwólcie się oczarować koncepcji Joe Wrighte'a i stańcie do tego tańca na pełnym przepychu balu na cześć obrazu i wizualnego piękna.
-
Joe Wright i Tom Stoppard przenoszą na ekran arcydzieło Lwa Tołstoja.
-
Konstrukcja teatralnego, odrealnionego świata rosyjskiej arystokracji, w którym jedynie namiętność Anny wydaje się prawdziwa, jak najbardziej zasługuje na uznanie. W przeciwieństwie do poprzednich ekranizacji powieści Tołstoja, film Joe Wrighta pokazuje szwy carskiej rzeczywistości i nie pozwala poczuć się widzowi tak, jakby "naprawdę" znalazł się w dziewiętnastowiecznym salonie, przez co tradycjonalistom może się jednak nie spodobać.
-
Film ogląda się przyjemnie, nie nudziłam się, jednak jeśli mam do wyboru "Annę Kareninę" w wersji papierowej oraz na ekranie, to w tym przypadku pozostanę przy tej pierwszej.
-
Wierna treściowo, zaskakująca formalnie, wciągająca i angażująca adaptacja. Kolejny przykład, że nie trzeba szokować czy przesadnie eksperymentować, by osiągnąć wymarzony efekt.
-
Wrigtowi stworzył ładnie ubrany obrazek z życia tkwiących w kajdanach konwenansu wyższych sfer. Tołstoj pytał jednak raczej o atrakcyjność grzechu i wieczną walkę człowieka z samym sobą, zagubienie i wybory. Jego książka nawet w kiepskiej okładce razi z większą mocą niż rozbuchana wizualnie pustka filmu Wrighta.