Julia - po przeprowadzce do Polski - rozpoczyna naukę w nowej szkole rządzącej przez tak zwane EKIPY. Dziewczyna wkrótce zostaje okrzyknięta mianem Misfit.
- Aktorzy: Sylwia Lipka, Julia Chatys, Mateusz Ciawłowski, Filip Zabielski, Adrianna Kępka i 15 więcej
- Reżyser: Marcin Ziębiński
- Scenarzysta: Patrycja Spychalska
- Premiera kinowa: 8 listopada 2019
- Premiera światowa: 8 listopada 2019
- Ostatnia aktywność: 1 października 2023
- Dodany: 11 października 2019
-
Jedno jest pewne - to nie fabuła oraz treść mają nieść to widowisko do świadomości młodego odbiorcy, ale twarze, których nie będę wymieniał, bo zlewają mi się w jedną masę.
-
Scenariuszową leniwością i bezmyślnym podejściem do jaskrawo-groteskowej stylistyki niemal całkowicie zabija jakikolwiek leżący w nim potencjał, przez co jest poważnym kandydatem w walce o miano najgorszego goszczącego w polskich kinach filmu 2019 roku.
-
Nie wszystko się tutaj udało, ale skłamałbym, gdybym powiedział, że nie uśmiechnąłem się w kilku momentach czy nie podrygiwałem nóżką do hitu dziewczyn z My3. Jest to dość zgrabne i miłe dla oka. Kupuję ten kolorowy świat i tę konwencję, bo chociaż wiem, że mam do czynienia z produktem nastawionym na zarabianie pieniędzy, to w dzieciakach na ekranie widzę ogromną szczerość i radość z tego co robią.
-
Jakkolwiek zabrzmi to dziwnie oczekiwałem po "Misfit" dobrej rozrywki, związanej z cichym szyderstwem z abstrakcyjnie głupiej fabuły. Ale ta satysfakcja zniknęła po pięciu minutach, a jej miejsce zajęło poirytowanie. Jestem wkurzony. Ten film był po prostu nudny.
-
To film dla dzieciarni poświęcającej popołudnia na przeglądanie ulubionych kanałów na YouTube. Dorośli w kinie nie mają czego szukać.
-
Niestety, ale #jestem m. misfit trudno nazwać filmem, a Pana Marcina Ziębińskiego reżyserem. Zapraszam nie próbować tworzyć takich produkcji, a pozostać w sferze teledysków i internetu.
-
Wychodząc z kina po raz pierwszy poczułem się staro. Patrząc na rzekomo "moje pokolenie" nie potrafiłem się w nim odnaleźć. Wizja społeczności pranków, potencji finansowej, szastania emocjami i pustymi frazesami, nijak miała się do tego z czym miałem do czynienia na co dzień.
-
Najgorzej jednak, że gdzieś w tym bałaganie zaplątało się wezwanie do tolerancji i otwartości, którego twórcy nie potrafią nawet wyartykułować. Przepada pod zwałami serduszek, lajeczków, czerstwych żartów i głupich min. I naprawdę trudno brać czyjekolwiek starania na poważnie, skoro kolektywnym wysiłkiem wszyscy strzelają samobója - wyłączają z równania tych dorastających misfitów, którzy oczekują od kina czegoś więcej.
-
Twarz obecnej popkultury jest mocno cyfrowa i trzeba się z tym pogodzić, jak i na "#Jestem M. Misfit" się nie obrażać. Tym bardziej, że nawet, jak na amerykańską kalkę jest to sprawnie, rzetelnie i wdzięcznie zrealizowane dziełko.
-
Nawet gdyby to odrealnienie totalne nosiło znamiona dobrego wykonania, zadałbym pytanie o jego celowość.
-
Kiedyś w kinach straszyły filmy Jerzego Gruzy z udziałem celebrytów z Big Brothera, teraz mamy film youtuberami. Pokolenie się zmienia, jakość nie. #Jestem M. Misfit to Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja nowego pokolenia.