Szesnastoletni Charley przeprowadza się do Portland z nadzieją na odmianę swojego dotychczasowego życia. Otrzymuje propozycję opieki nad koniem wyścigowym.
- Aktorzy: Charlie Plummer, Steve Buscemi, Chloë Sevigny, Travis Fimmel, Steve Zahn i 15 więcej
- Reżyser: Andrew Haigh
- Scenarzysta: Andrew Haigh
- Premiera światowa: 1 września 2017
- Dodany: 2 września 2017
-
Andrew Haigh kolejny raz stworzył film, który używając utartego schematu zwyczajnie porusza, bez popadania w ckliwość i banał. Lean On Pete docenią miłośnicy niezależnego kina oraz wielbiciele pięknych zdjęć zamieniających brudną rzeczywistość w małe dzieła sztuki.
-
Kolejna udana pozycja w dorobku Andrew Haigha i dowód na to, że potrafi on w prosty i emocjonujący sposób dotrzeć do nawet najmniej wrażliwego widza. Kluczem jego sukcesu jest bowiem prawdziwość bohaterów pojawiających się w stworzonych przez Haigha historiach.
-
Nie jest przepełnionym ambiwalencją dramatem psychologicznym, lecz hybrydą coming of age i kina drogi. Nawet jeśli dzieło może wydać się przez to odrobinę konwencjonalne, drobne słabości scenariusza wynagradza w nim wyśmienita reżyseria. To opowieść elegancka, autentycznie poruszająca i przemyślana w najdrobniejszych szczegółach.
-
Zdjęcia Magnusa Nordenhofa Jøncka są prawie dokumentalne. Zamknięte kadry, ujęcia z oddalenia wydają się śledzić poczynania głównego bohatera.
-
Dostajemy film tak uniwersalny, że aż zbędny. Brak tu diagnozy, brak idei, która mogłaby sprawić, że produkcja stałaby się czymś więcej niż kinową przygodą na jedną noc, o której po kilku tygodniach nie będzie śladu w pamięci. Szkoda.
-
Zadziwia, interesuje, wywołuje emocje. Zrealizowany być może nie na najwyższym poziomie - jednak jest wart uwagi.
-
Nie potrafi spełnić obietnic, jakie na starcie składa widzowi. Za mocno trzyma się arbitralnych koncepcji reżysera, przez co traci z wolna sens i kontakt z rzeczywistością. Pod względem realizacyjnym pozostaje jednak dziełem najwyższej klasy.
-
Pozornie spokojny film coming-fo-age, który z każdą minutą skręca w stronę coraz bardziej odjechanej i nieprawdopodobnej historii rodem z kina drogi.
-
Niczym ballada Boba Dylana, to prosta i wielkoduszna opowieść o marginesie społecznym Ameryki.