Gorliwie wierząca matka Janno przyprowadza do domu Pietera, sierotę z ulicy, którą chce uratować. Matka prosi go, by stał się bratem dla nieznajomego, doświadczonego życiem chłopaka.
- Aktorzy: Brent Vermeulen, Alex van Dyk, Juliana Venter, Morne Visser
- Reżyser: Etienne Kallos
- Scenarzysta: Etienne Kallos
- Premiera kinowa: 12 kwietnia 2019
- Premiera światowa: 14 maja 2018
- Dodany: 21 października 2018
-
Momentami błyskotliwy dramat psychologiczny i społeczny zarazem, pełen nieoczywistych znaczeń i podtekstów.
-
Niejednoznaczna więź postaci wydaje się najbardziej intrygująca.
-
Mimo wszelkich wad, "Żniwa" są ciekawą próbą opowiedzenia o społeczeństwie, o którym na co dzień się nie słyszy. To produkcja "o której lepiej się dyskutuje niż się ją ogląda", ale mimo to wart poznania i poświęcenia mu tych niecałych dwóch godzin życia.
-
Rezygnacja z umieszczenia historii skłóconych braci w szerszym kontekście, pozostawienie tego świata bez komentarza, trąci mi nie tyle o wzniosły uniwersalizm, co brak umiejętności zahaczania o bieżące tematy. I nieco asekuranckie podejście.
-
Dwa główne filary filmu - precyzyjnie "wykrojeni" bohaterowie oraz bogactwo zdjęć - sprawiają, że jest to film kompletny.
-
Chciałbym docenić ten film za wszystko, co zrobił dobrze, ale jednocześnie potępiam go za wszystko to, co zrobił źle. Na pewno jest to pozycja, którą trzeba zobaczyć, by wyrobić sobie o niej własne zdanie. Również, z całą pewnością, jest to pozycja, której wcale zobaczyć nie trzeba.
-
Film przeznaczony jest dla wąskiej, "festiwalowej" publiczności. Akcja rozwija się bardzo powoli, główny konflikt tli i często bywa "uwewnętrzniany" - tylko z twarzy Janno i jego mowy ciała można wywnioskować, co się dzieje. Nie jest prosty i łatwo dostępny, woli operować sugestią i niedopowiedzeniem, niż mówić otwartym tekstem. Normalna widownia uzna go za nudny, ale ta, do której jest adresowany, powinna docenić.
-
Twórca tropi więc wielopoziomową hipokryzję - na poziomie religijnego fanatyzmu, rodzinnej wspólnoty i rasistowskich uprzedzeń. Łączy je w jeden, ciasno spleciony fabularny węzeł, który potrafi ścisnąć widza za gardło.
-
Bardzo niepokojąca, egzotyczna opowieść, która jest jednak w wielu aspektach uniwersalna. To nie jest film, który będzie zapełniał sale, jest jednak interesujący i warty uwagi widza, szukającego czegoś więcej niż rozrywki i odpoczynku.
-
Żniwa chciały chyba powiedzieć zbyt wiele naraz, w efekcie czego żadna rozplanowana myśl nie wybrzmiewa finalnie w pełni. Obraz bynajmniej niepozbawiony jest zupełnie smaczków, nie tylko wizualnych i z pewnością nie zrobi krzywdy.