Nimmo

"Nikt nie jest całkiem normalny nocą" ;) Sensu tej historii brak podobnie jak filmowi scenariusza a aktorom talentu no ale jest Linnea (+★★) w swojej najlepszej koszulce ... lub bez niej ;P

(6,5)"Może zębami?" :))) I romantyczny i głupkowaty (na szczęście częściej się śmiałem niż byłem zażenowany) i ... ze szczyptą realizmu w finale (+★) (Alison ❤)

(6,5) "Lepiej być żywym psem niż martwym lwem" ;) Jak to w życiu, czasem trzeba dostać po dupie żeby na oczy przejrzeć. Muza fajna a dramatu więcej niż komedii

"Wszystko tylko nie nuda" ;) Historia pewnego związku pokazana w 14 rozdziałach i epilogu (który trochę namieszał ;)). Film życiowy i z kilkoma mądrościami a w pewnym momencie nawet wzruszający

"Czy moja trąbka jest gotowa?" ;) Pierwsze Burtona koty za płoty, muzyka Elfmana i scenograficzny przepych już jest reszta przyjdzie dopiero z czasem

(4,5) "To miał być taki prezent" Że akcja toczy się w zawrotnym tempie a bohaterowie wzbudzają jakąś sympatie to ciężko powiedzieć ale film ma to coś co sprzed ekranu odejść nie pozwala

"Każdy ma prawo do błędu" ;) Typowy VHS-iak, niby coś się dzieje, aktorzy nawet znani (choć za Whoopi nigdy nie przepadałem), (powiedzmy że) żart jakiś czasem padnie ... a człowiek końca doczekać się nie może :/

(6,5) "Cokolwiek w poprzek głównego nurtu" Jeden z tych filmów których oglądanie ma sens (tylko) gdy jest się w wieku bohaterów (wtedy dociera mocniej ;)) Za Joy Division i ... Brygadę Kryzys doceniam

"Milczysz ze wzruszenia" lub zażenowania ;) Jeden z mniej udanych filmów Pierre'a Richarda, za mało tu humoru a za dużo głupkowatych gagów i strojenia min

(5,5) "Dumnie kroczyć ścieżką naszego rozumu" Dobre, nawet bardzo, aktorstwo w smutnym i co tu ukrywać dość przeciętnym filmie (a właściwie zlepku scen)

"Nigdy czegoś podobnego nie widziałem" :))) Kotuś kiler całkiem jak ten który został uratowany z "Nostromo" ;) Tandetne jest tu kompletnie wszystko, od amatorskiego aktorstwa przez efekty i samego "potwora" aż po scenariusz i lokacje

"Wszystko dzieje się w głowie" ;) Francuska autoironia i kpina z poglądów, każdych i każdego w komedii nad którą trzeba trochę pomyśleć

"Udany związek wymaga wysiłku" podobnie jak wytrzymanie na tym "czymś" od początku do końca ;) Głupiutkie, kiczowate i nie najwyższych lotów (najogólniej rzecz ujmując) czyli kwintesencja drugoligowego kina lat 80-tych

"I kto tu jest mięczakiem?" Obejrzane dla Dorii Tiller ;) Po seansie dwóch rzeczy jestem pewien, to nie jest komedia (nawet w 25%) i ... wszyscy kolaborują ;)

"Kto nie zdradza ten ma spokój" ;) Nieco mniej subtelne kopiuj-wklej z "Dobrze się kłamie w ..." a jedyne czym wersja francuska góruje nad włoską to obsada (mimo iż bardzo międzynarodowa)

"Nie da się wszystkiego reżyserować" ;) Taki życiowy ale też jakoś tak nostalgicznie smutny (to ten wiek ;) ), a wszystko to za sprawą ciekawego scenariusza

"Człowiek musi umieć być sam" ;) Pochwała rozwodu i ponownego wchodzenia w związek ... albo i nie wchodzenia. Zwykła obyczajówka w której Alan Alda bardzo chciał być jak Woody Allen ale nie specjalnie mu to wyszło

(5,5) "Albo dasz radę, albo nie dasz" ;) Trochę humoru sytuacyjnego jest ale komedią ciężko to nazwać za to jako film akcji/kryminał sprawdza się zdecydowanie lepiej

"Wielka Gra to było coś a nie takie gówno" Tak drętwe i sztuczne aktorstwo to (chyba) tylko w polskich filmach podobnie jak bzdurne scenariusze pełne banalnych tekstów

"Wnosisz duży wkład do nauki" :))) Głupiutki jak wszystkie filmy z uniwersum "około conanowego" ale przynajmniej śmieszny momentami i z w miarę spójną fabułą. No i całkiem miłe dla oka "aktorki" się pojawiają ;)

(5,5) "Nie ujdzie wam to na sucho" ;) Absurdalna intryga + para mieszana niedopasowana + zabawne (zazwyczaj) teksty = typowa B-klasowa rozrywka czasów kaset VHS

"Idź za swoim instynktem" ;) Przyzwoite kino z fajną obsadą a czepianie się nieścisłości czy scenariuszowych dziur nie ma sensu, w końcu to nie dokument ;)

"Lubisz spoglądać śmierci w oczy? Ożeń się" ;))) Kwintesencja kina sensacyjno-rozrywkowego końca lat 80-tych ubiegłego wieku, scenariuszowo głupiutkie ale ogląda się fajnie

(6,5) "30 lat tyram jak wół i co z tego mam?" Życie, samo życie ;) Pacino i Depp wiadomo TOP i na barkach swych niosą ten film ... w którym o gangsterskim światku nie ma niczego czego nie można było zobaczyć już wcześniej (a gdyby nie ostatni kwadrans ocena byłaby znacznie niższa)

"Cały ten świat przytłacza" Nostalgiczno-sentymentalno-filozoficzna opowieść o samotności(?) na żądanie/życzenie i z muzyką jako pierwszoplanowym bohaterem ((niemal) ostatni monolog Rotha równie dobry jak ten Hauera z "Blade Runnera")

"Szkoda tego oka" ;) Tylko niezły (bez rewelacji jakich można by było się spodziewać po ogólnych zachwytach) melodramat i film antygangsterski w jednym (Kitano, dobry aktor, niezły reżyser ale montaż to nie jest jego mocna strona)

Wybujała wyobraźnia to bodajże najważniejsza cecha powieściopisarzy. Gdyby nie zakończenie (które trochę w głowie namieszało) byłby to wzorcowy film o ... solidarności jajników ;)

(5,5) "Nie polecam tego nikomu" No nie, nie było tak źle ;) Choć ciągłe przeskakiwanie z jednego wątku do drugiego oraz brak wyraźnego gatunku opowieści nie służyło (no ale zaciekawił na tyle że książkę kiedyś trzeba będzie przeczytać)

"Trzy lub cztery dni z kobietą to absolutne maksimum" :))) Sam Shepard to jednak wyjątkowy aktor był. A film ... w pewnym momencie serducho pękło i rozsypało się na tysiąc drobnych kawałków. A jakby tego było mało po chwili te resztki zostały jeszcze na dodatek podeptane (łezki były ;))

Cytując jedną z bohaterek* "O matko! Ale kicha!", parafrazując jednego z bohaterów*, nie wiem czy ten film jest niedobry czy ... jeszcze gorszy

"Czy podobało ci sie?" Nieeeeee!!! ;))) Mamma Mia! Co ja pacze(ć zostałem zmuszony ;P) i jak to się niemiłosiernie ciągnęło. Komedia taka że ... raz się zaśmiałem (wiadomo, "Titanic") ale za to z Lily fajna kózka, z fajną chrypką ;)

"Gówniane wszyscy mamy życie" Ćwierć wieku temu może wzbudzał kontrowersje i nagród festiwalowych może był wart. Dziś to tylko przeciętny film z kilkoma dobrymi, niemal teatralnymi, scenami, aktorami drugiego planu (Spall, Faithfull) lepszymi niż ci główni i fenomenalnym soundtrackiem (+★)

(5,5) "Spróbuj zrozumieć" Dobre aktorstwo wszystko ratuje bo sama historia prosta/prostolinijna i przewidywalna a i na dodatek niepotrzebnie "posiekana"

"Któż to woła tak donośnym głosem" ;) Przyzwoita adaptacja i jak to u Dickensa, koniec końców, dobro zwycięża ale wcześniej śmierć zbiera swoje żniwo (na stan majątku nie patrząc ;))

(3,5) "Świat się zmienił" Ayub chciał poruszyć jakieś problemy (emigracja, religia, relacje rodzice-dzieci, młodzież) ale nie wiedział na co się zdecydować i powstał film o niczym

(7,5) "W tej książce są wymienione wszystkie objawy depresji" :))) Obraz najbardziej ludzkiego z filmowych papieży, przeplatający dramat (jednostki) z (momentami) komedią

"Dla mężczyzny piękno kobiety zawsze kończy się zniewoleniem" Wiadomo, co książka to książka ale kadry piękne (niczym na obrazach Velazqueza) a Viggo do takich ról stworzony.

"Szczęśliwy kto odkrył w sobie pasję" Życie, samo życia. Muzyka i ładny rudzielec to najlepsze atuty tego filmu (a że to rudzielec "+" tym większy jego urok ;))

Zachwyty, zachwyty, zachwyty ... cóż, za głupi (najwidoczniej) jestem na te, mniej lub bardziej magiczne, realizmy. Tym bardziej włoskie [no ale Tardiolo dobry]

"Wszystkie wspomnienia są śladami łez" Melodramatyczne bajdurzenie, no ale jakie hipnotyzujące, te obrazy, ta muzyka, te kobiety ... niemal nie do odróżnienia

Nie jest to najlepszy film Holland ale najgorszy na szczęście też nie. Mikolášek postać niejednoznaczna, ciekawa choć kontrowersyjna, szkoda tylko że niewiele tak naprawdę o nim się tu dowiadujemy

Z założenia film miał wzbudzić współczucie i empatię do uchodźców i ich losu a jedyne co udało się osiągnąć to niechęć i irytacje w stosunku do uratowanego chłopaka oraz żal i ubolewanie nad irracjonalnym zachowaniem, wydawałoby się, trzeźwo myślącej kobiety