Anna Bartnikiewicz
Krytyk-
Choć na polskim podwórku "Labirynt" jest filmem nieco zapomnianym lub po prostu mniej znanym, a kojarzony przede wszystkim ze względu na udział sławnego muzyka, uważam, że to jedno z tych sztandarowych dzieł kina przygodowego/fantasy, które powinno być znane, bo nie zestarzało się ani odrobinę. Warto na jego przykładzie przetestować, w jakiej kondycji jest nasze wewnętrzne dziecko.
-
Reżyser John Carney w zachwycający sposób pokazał widzom historię o braterstwie dusz, o pokonywaniu barier kulturowych, o życiu bez zahamowań - o życiu w jego najczystszej, najbardziej niesamowitej postaci.
-
Nie jest filmem pozbawionym wad, lecz jest pozycją obowiązkową wszystkich szekspirologów-amatorów.
-
Od dawna kinowy romans nie był tak chłodny, wystudiowany i obojętny. Czy to ma oznaczać, że w kwestii miłości w oszalałym na punkcie cyfryzacji XXI wieku ma czekać nas tylko... nuda?
-
Warto pokusić się o spędzenie dwóch godzin w towarzystwie Cindy i Deana w celach, przede wszystkim, badawczych. Jest to bowiem jakaś forma lekcji, że to, co początkowo wydawało się piękne i bezinteresowne, może z dnia na dzień przerodzić się w trujący, zagrażający związkowi układ.
-
W obliczu takiego niedociągnięcia tym większym sukcesem wydaje się umiejętne zbilansowanie optymizmu i pesymizmu w filmie. Nadużyciem byłoby przyporządkowanie "Obławy" do kategorii "polskich filmów depresyjnych". Trzeba zastanowić się nad wymową zakończenia, by w pełni zrozumieć, że ten film jest inny.
-
Zgrabne dzieło, na które warto wybrać się do kina z małymi pociechami. Tym, którym wiecznie brakuje czasu, a ich wewnętrzne dziecko dawno umarło, radzę dobrze się zastanowić.
-
Jacobs wykorzystał sprawdzone przez poprzednika środki: słoneczne krajobrazy, modną, klubową muzykę i lubianych aktorów. Choć wydanie "... XXL" nie jest tak smakowite, jak pierwsza część, to wciąż przyzwoite kino rozrywkowe, niewymagające od widza żadnego wysiłku intelektualnego.