
Wolontariuszka w szpitalu nawiązuje specyficzną relację z jednym z żołnierzy dotkniętych tajemniczą śpiączką.
- Aktorzy: Jenjira Pongpas, Banlop Lomnoi, Jarinpattra Rueangram, Petcharat Chaiburi, Tawatchai Buawat i 11 więcej
- Reżyser: Apichatpong Weerasethakul
- Scenarzysta: Apichatpong Weerasethakul
- Premiera kinowa: 10 lutego 2017
- Premiera światowa: 18 maja 2015
- Ostatnia aktywność: 14 października 2023
- Dodany: 14 listopada 2016
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Intelektualna, estetyczna roszada, która każdemu odbiorcy może przynieść coś zupełnie innego.
-
Pomimo że akcja "Cmentarza..." posuwa się do przodu w ślimaczym tempie, tajski twórca udowadnia, że doskonale wie, jak wynagrodzić naszą cierpliwość. Pojawiające się na ekranie bez zapowiedzi erupcje humoru i elementy wizualnej poezji wyostrzają zmysły, tworząc wokół filmu aurę nieprzewidywalności.
-
Ekscentryczny, ale wbrew pozorom łatwy w odbiorze, bo mówiący o emocjach i lękach uniwersalnie dotykających ludzi. Ma magiczną własność zjednywania serc o każdym kolorze, kształcie i wrażliwości.
-
Choć śmiało można jego najnowsze dzieło zaliczyć do tracącego na popularności slow cinema, to zaopatrzył je w subtelny i ciepły humor.
-
Jest zbudowany niczym poemat i stanowi odę do zwykłego życia oraz odtruwa organizm z toksyn.
-
Duchowy wymiar filmu nie powinien być żadną nowością dla widzów poprzednich filmów Apichatponga, ale linearna, w miarę przystępna historia oraz pogodny, lekki nastrój są dość dużym, pozytywnym zaskoczeniem.
-
Weerasethakul nie stawia jednoznacznych tez społecznych ani psychologicznych, lecz dyskretnie opisuje stan świadomości, a może raczej nieświadomości swoich rodaków. W twórczości Taja "Cmentarz wspaniałości" jest chyba filmem najmniej udziwnionym formalnie, a zarazem najprzyjemniejszym w odbiorze.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Dzieje się niewiele, żeby nie napisać że nic się nie dzieje.
Dlaczego filmy Weerasethakula są niestrawne dla przeciętnego widza? Otóż emanują one scenami maksymalnie statycznymi, nic nie wnoszącymi do historii (której też zresztą nie ma), zwyczajnie nudnymi, a co gorsza momentami obrzydliwymi (typu - kilkunastominutowe zbliżenie na pojemnik z moczem). Dwie godziny wyrwane z życiorysu, żeby gapić się na leżących pacjentów szpitala.
-