-
W sumie nie jest to zaskakujące: telewizyjne dreszczowce z początku XXI w. rzadko zostają w głowie na dłużej. Tutaj jednak aż pięć osób biedziło się nad scenariuszem i ostatecznie wyszło wyjątkowo bezbarwnie. Nie zmienia tego nawet finałowy zwrot akcji, który wyjawia, kto w tej niemrawej intrydze pociągał za sznurki.
-
To film dziwny. Ma swoje momenty: np. bardzo dowcipne dialogi, kilka nieźle napisanych scen, całość jednak dość szybko traci ikrę.
-
Ma gęsty, gotycki klimat, który jest najsilniejszą stroną tego w sumie dość chaotycznego filmu. Moc tej produkcji tkwi w brudnych, deszczowych planach filmowych, świetnych kostiumach, budującej napięcie muzyce, czy niezłych efektach specjalnych. Scenariusz pozostawia wiele do życzenia: przemiana Barbary z zakochanej kobiety w łowczynię wilkołaków jest niewiarygodna, choć wcielająca się w bohaterkę Elsa Pataky świetnie odnajduje się w posępnym klimacie "Romasanty".
-
Bardzo to wszystko oczywiste i bezbarwne. Budżetu nie starczyło na klimatyczne sceny, charakteryzacja i efekty specjalne pozostawiają wiele do życzenia, w kosmici wyglądają dość przaśnie. Rozwiązanie zagadki Facetów w czerni też jest na tyle oczywiste, że nie wywołuje emocji, ani niepokoju, jaki towarzyszył zawsze choćby opowiadających o UFO odcinkom "Z Archiwum X". Nie ma tu nic do oglądania, krótko mówiąc. Proszę się rozejść.
-
Aż dziw, że "Ślepa sprawiedliwość" jest tak mało znana. Dzięki temu jednak, przed wami perełka, której być może nie oglądaliście. A im szybciej to zrobicie, tym lepiej.
-
Wszystko to jest oczywiście bardzo naiwne. Feminizm jest tu bardzo płytki i znika bez śladu wraz z pierwszym zbliżeniem na obfity biust Strain, fabuła jest wtórna i przewidywalna, a sceny erotyczne są rozwleczone. Fani westernu szybko odnajdą kilka odniesień do klasyki gatunku - np. "Kasi Ballou" czy "Od zmierzchu do świtu", a zdecydowana większość widzów po prostu pocieszy oczy.
-
Jeśli lubicie tanie opowieści o kobietach za kratami to film z Cloke i Keithem zdecydowanie jest lekturą obowiązkową.
-
Bardzo tani i kiepsko napisany film akcji z elementami sci-fi. Niewiele jest tu sensu, a w meandrach fabuły łatwo się pogubić. Do śledzenia akcji z uwagą zniechęcają też niezbyt sympatyczni bohaterowie.
-
Klasyczny horror, ale sprytnie wykorzystujący likantropię jako metaforę seksualnego dojrzewania. To też film na wskroś feministyczny.
-
Tania wersja "Szklanej pułapki", tyle że zamiast gliniarza okupującym budynek terrorystom wyzwanie rzuca Carrie Wink, seksowna pilotka komercyjnego helikoptera.
-
Całkiem sympatyczne, sprawnie zrealizowane kino akcji z urokliwym głównym bohaterem, dowcipnymi dialogami i kilkoma wywrotkami fabularnymi, które sprawiają, że seans się nie dłuży. Nie jest to oczywiście nic rewolucyjnego, ale bez wątpienia stanowi dowód na to, że Dudikoff mógł być gwiazdą pierwszej wielkości.
-
Kino widowiskowe, stawiające na wartką akcję, liczne wybuchy, przemoc i napięcie. Wszystko to wiedzie do przewidywalnego finału, ale film ogląda się przyjemnie, zwłaszcza, że w podwójnej roli doskonale odnajduje się Soutendijk.
-
To film potwornie tani, ma jednak swoje momenty. Widać, że autor pierwotnej wersji scenariusza miał dość oryginalny pomysł, przysypany kolejnymi poprawkami.
-
Bardzo old schoolowy western, co jest jednocześnie jego wadą i zaletą. Wadą, bo niczym widza nie zaskoczy, zaletą, bo przecież nie zawsze musimy być zaskakiwani.
-
Gdyby nie ten duet pewnie nie dałabym nawet rady obejrzeć tej produkcji do końca. A tak, obejrzałam, ale jakim kosztem?
-
Strasznie to wszystko sztampowe, ale akcja płynie wartko, Van Dien ma sporo charyzmy, a piękne afrykańskie plenery pozwalają jakoś przetrwać klisze, które reżyser Carl Schenkel rzuca widzowi pod nogi nie podając żadnej liany.
-
Dziwnie ogląda się legendę horroru Barbarę Crampton w tym poślednim erotyku z 2001 r.
-
Jedna z ciekawszych pozycji kina z niższej półki, całkowicie pozbawiona pretensji, aby być czymś więcej, a przy tym - sprawiająca wiele frajdy i nie powodująca dreszczy zażenowania przebiegających po kręgosłupie. Choć trzeba przyznać, że kilka razy było blisko.
-
Klasyczne kino fantasy z niższej półki wypożyczalni VHS i jeden z najbardziej znanych filmów nurtu barbarzyńskiego kina sandałowego.
-
Widowisko nie tylko tanie - to jeszcze można wybaczyć - ale i przeraźliwie nudne. Wędrówka drużyny głównych bohaterów to zlepek niepowiązanych ze sobą scen i dziwnych dialogów nie wnoszących nic do akcji. Jest tu kilka ładnych ujęć - np. na pustyni, albo scen tańca w siedzibie handlarza niewolników, Surbusa, ale to jednak trochę za mało.
-
Filmowa hybryda, która ma do zaoferowania słabo zdubbingowane - i koszmarnie napisane - dialogi, zalatujący amatorszczyzną scenariusz, psychologię postaci na poziomie gimnazjalnych wprawek pisarskich i aktorstwo tak złe, że aż dziw, że odtwórcy głównych ról utrzymali się w zawodzie. Pomimo tych wad "Paco - maszyna śmierci" to film dziwnie ujmujący.
-
Ładnie nakręcone, nieźle napisane i zagrane kino zemsty. Zaskakująco dobre jak na standardy filmów przeznaczonych na półki wypożyczalni.
-
Byłby nawet zjadliwy, gdyby nie szokujący momentami szowinizm bohatera. Aż szkoda tych wszystkich pięknych kobiet, które staną mu na drodze. To wręcz sprawia, że Łowca staje się antybohaterem, facetem, któremu naprawdę daleko do heroizmu jego kolegów po fachu - Conana czy Kulla.
-
Typowy produkt lat 80. i jeden z filmów z nurtu barbarzyńskiego fantasy, które zalało rynek VHS obfitą falą po premierze "Conana Barbarzyńcy". Podobnie jak w większości tego typu produkcji, także tutaj bohaterowie są dziecinni, dialogi słabe aż do bólu zębów, a kobiece bohaterki mają jedynie ładnie wyglądać i głośno krzyczeć w opresji.
-
Ten film można pokochać od razu i równie prędko znienawidzić. "Megaforce" z 1982 r. to jedna z tych produkcji, która może błyszczeć na liście najgorszych filmów w historii, a jednocześnie wciąż być czyimś ulubionym.
-
Niespieszna narracja Jacka z offu, leniwe kadry, czerwone światło i zaciśnięte szczęki Jacka - to wprowadza nas w odpowiedni nastrój. I przez 76 min. ten dobry nastrój trwa.
-
W ogólnym rozrachunku "Władca podziemi" to przyjemna pozycja, która usatysfakcjonuje wielbicieli kina klasy B rodem z lat 80., kiedy to fabuła była kwestią drugorzędną, a znacznie ważniejsze było pozostawienie widza z opadniętą szczęką. Przy skromnym budżecie udało się ten efekt Bandowi osiągnąć: niektóre sekwencje przywodzą na myśl gry komputerowe i w 1984 r. mogły nieco wyprzedzać swoje czasy.
-
"Efekty specjalne" warto zobaczyć, nawet jeśli nie przepadacie za filmami reżyserowanymi przez Larry'ego Cohena, choć niepowtarzalny styl twórcy "Ambulansu", trylogii "A jednak żyje" i "Substancji" sprawia, że trudno mi sobie to wyobrazić. Jeśli jednak Cohenowi nie udało się was niczym zachwycić, może spojrzycie łaskawszym okiem na "Efekty specjalne" z innego powodu. A tym powodem jest Zoë Lund, tutaj występująca pod nazwiskiem Tamerlis.
-
Zgrabnie napisany thriller z zaskakująco błyskotliwymi dialogami i świetną obsadą, dzięki której film można spokojnie postawić na równi z oryginałem.
-
Jak każdy film Cohena, "Podła macocha" jest nieźle napisana, od czasu do czasu zaskakuje błyskotliwymi dialogami, a obsada naprawdę robi wrażenie. Poza Davis, dla której "Podłą macochę" po prostu trzeba obejrzeć, na ekranie zobaczycie m.in. piękną Barbarę Carrerę, aktorkę znaną głównie z ról mrocznych przedmiotów pożądania, której brakuje niestety komediowego zacięcia.
-
Na tle jego późniejszych filmów "Bilet na Hawaje" wypada nawet całkiem przyzwoicie, co daje nam pewne pojęcie o produkcjach sygnowanych nazwiskiem Sidarisa.
-
Sam film, mimo że jest zgrabnym połączeniem thrillera, horroru i komedii, celnie pokazuje, jaki niepokój budzą w nas obcy, ludzie inni niż my. I jak się tu okazje - czasami zupełnie słusznie.
-
Zwroty akcji w "U babci straszy" nie rzucą was na kolana, ale film Radera ogląda się z zaangażowaniem, historia wciąga, a zakończenie daje do myślenia, choć dla wielu widzów może być przykre.
-
Miewa zabawne momenty, historia naiwnej Kary nie angażuje jednak, a z dziecinną bohaterką trudno się utożsamiać, choć Slater to na ekranie sam urok.
-
Niezły horror, z fajnym soundtrackiem, świetnymi rolami, charakteryzacją i klimatem.