Michał Jankowski

Wbrew początkowym obawom, Contra: Operation Galuga to dosyć przyjemna strzelanka, w której pakujemy ołów we wszystko, co się tylko napatoczy! Tytuł z miejsca przywołuje wiele wspomnień związanych z całą serią, ale nie jest to nic przełomowego - to rozwinięcie najlepszych cech oryginału.

Zastępy krwiożerczych dinozaurów nie są aż tak groźne, jak sądziliśmy. Dino Crisis zwyczajnie nie jest w stanie nas przestraszyć, a spór między Reginą i Jill Valentine rozstrzygamy na korzyść tej drugiej - w końcu tyle zombiaków zwariowało na jej punkcie!

Silent Assassin do dziś jest jedną z najlepszych gier z serii i jedną z najlepszych w całym gatunku.

Populous: The Beginning w ryzykowny sposób zerwało z dotychczasowym dorobkiem serii, aby dać graczowi coś świeżego i ambitnego. W efekcie otrzymaliśmy solidnego RTS-a, obok którego ciężko przejść obojętnie!

Tytuł [w tamtych czasach] innowacyjny, kładący duży nacisk na eksplorację i rozwiązywanie łamigłówek. Przemieszczanie między światami jest ciekawą mechaniką, która zachęca gracza do sprawdzania, co się zmienia w każdej lokacji. Co nowsze odblokowywane umiejętności sprawiają, że backtracking jest przyjemny i nie powoduje mdłości. Jedno jest pewne - tytuł jest warty sprawdzenia!

W pełni zasługuje na miano klasyki gatunku.

Jest kultowym klasykiem, który nie najlepiej się zestarzał. Pod warstwą problemów technicznych kryje się jednak całkiem wciągający gameplay, który potrafi zająć na kilka godzin.

Odświeżony tytuł jest na tyle podobny do oryginału, że każdy się w nim odnajdzie, a zarazem na tyle innowacyjny, aby zaskoczył gracza swoim rozmachem i przemyślaną konstrukcją. Czy warto zagrać w remake Resident Evil 4? Oczywiście, że tak!

Dracula 2: The Last Sanctuary z 2014 jest kiepsko przygotowanym produktem, który w całej swojej "okazałości" zapomina o jednym - że powstał ku uciesze graczy. Programiści, odnawiając starą wersję gry, namieszali w niej na tyle mocno, aby gracz czuł się rozczarowany kierunkiem, w który ustawiono gameplay. Ten remake nikomu nie był potrzebny, nikt też o niego nie prosił.

Zawiera czystą esencję tego, czym seria przed laty zasłynęła.

Jest istnym kamieniem milowym wirtualnej piłki nożnej. Od niej zaczęła się jedna z największych serii gier w historii. Dzisiaj może wygląda śmiesznie, ale warto dać jej szansę i przekonać się, jak grało się w wirtualną piłkę nożną blisko 30 lat temu!

The Wrath of Cortex udaje, że jest tytułem rodem z pierwszego PlayStation. Wmawia graczowi, że potrafi dorównać jakością [do] oryginalnej trylogii. Poza lekko poprawioną oprawą graficzną, trudno mówić tutaj o skoku jakościowym, którego byśmy oczekiwali po nowej generacji. Programiści z Traveller's Tale tak naprawdę nie wiedzieli, jak mają wynieść gameplay na nowy poziom. Zrobili więc grę, która w założeniu miała być murowanym pewniakiem. I była, tylko że oczekiwaliśmy od niej więcej.

W wyjątkowy sposób przedstawia pożegnanie jednego z najważniejszych bohaterów w historii elektronicznej rozrywki.

Nintendo pieczołowicie dba o swoje największe hity - są starannie pielęgnowane, rozwijane. Wielkie N bardzo dba o jakość swoich produktów i The Wind Waker jest tego świetnym dowodem!

Miał być hitem, a okazał się druzgocącą porażką. Jest to wyjątkowo kiepski port całkiem przyzwoitej gry. Niestety, ale gwarantuje zero przyjemności z grania. Zalecamy omijać szerokim łukiem - jest tyle innych, wspaniałych gier na PlayStation.

Remake gier z pierwszego PlayStation to dosyć twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony pewne ograniczenia ówczesnego sprzętu były częścią doświadczenia, z drugiej to igranie ze wspomnieniami graczy. Na szczęście w tym wypadku udało się to całkiem solidnie! Spyro: Reignited Trilogy okazał się świetną grą z przepiękną grafiką i mnóstwem zadań do wykonania.

Jest grą specyficzną. Z jednej strony jest liniowa i prosta aż do bólu, z drugiej wciągająca i satysfakcjonująca jak mało która gra z gatunku. Mechanika łączenia sprawia dużo frajdy i daje ogromne możliwości budowania drużyny. Ostatecznie jest też w stanie przesłonić wiele niedociągnięć. Tytuł przyjemnie pcha do dalszego grania i dzięki niemu nabawiłem się syndromu jeszcze jednego potwora. Polecam sprawdzić!

To jeden z tych jRPG-ów, który ma w sobie coś ponadczasowego.

Świetna bijatyka, która pozwala nam odegrać walki z ulubionego serialu naszego dzieciństwa.

RE Code: Veronica X to rasowy przedstawiciel gatunku survival horror. Znajdziecie tutaj wszystko, z czego słynie znana na całym świecie marka Capcomu. To stary, dobry, klasyczny Resident Evil, w którym każdy napotkany pokój może kryć w sobie kolejny koszmar.