Ojciec i córka walczą o przetrwanie w kosmosie.
- Aktorzy: Robert Pattinson, Juliette Binoche, André Benjamin, Mia Goth, Lars Eidinger i 12 więcej
- Reżyser: Claire Denis
- Scenarzyści: Claire Denis, Jean-Pol Fargeau, Geoff Cox
- Premiera kinowa: 15 marca 2019
- Premiera światowa: 9 września 2018
- Ostatnia aktywność: 28 grudnia 2023
- Dodany: 18 października 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Surowy i tajemniczy "High Life" okazuje się zatem filmem dziwnym, nieprzystępnym i niezrozumiałym. Nastrój i rytm to za mało, żeby ukryć scenariuszowe klisze, drętwe dialogi i niedomagającą dramaturgię. Natomiast rozegrana na trzech planach czasowych opowieść, mająca wyjaśnić jak Monte ze swoją niedawno urodzoną córką zostali sami w statku kosmicznym, wyraźnie plącze się i niepotrzebnie komplikuje.
-
Może wydać się nudny albo, wbrew konwencji, bardzo realistyczny. Bo czyż w kosmosie nie jest nudno? Może dlatego dobre nam na Ziemi?
-
Na całe szczęście, co kilka lat ktoś, jakby przypadkiem, wydaje na świat swoje własne Moon czy High Life - umowne, wysmakowane, a w końcu głęboko człowiecze lewitowanie z samym sobą poza czasem i przestrzenią.
-
High Life to narracyjny chaos - wyraźnie kuleje w nim podział na wstęp, rozwinięcie, zakończenie, nie sposób połączyć wątków, ponieważ prowadzą one donikąd, a artystyczny sposób przekazania wizji filmu science fiction nie wypalił. Nie ma tu ani Tarkowskiego, ani Kubricka, z których z całą pewnością mogłaby czerpać Claire Denis, podejmując się tematyki egzystencjalnych problemów człowieka w przestrzeni kosmicznej.
-
Wiadomo, że "High Life" to kino, które nigdy nie będzie "się podobać". Ulokowane gdzieś w najmniejszej salce kina studyjnego, ze sprawiającą opór, rozwleczoną narracją, którą doceni może garstka osób. Większość na wstępie ją wyśmieje i odrzuci.
-
"High Life" łatwo przekreślić przez wymagającą formułę, nużące lub nieskładne partie, ale jest w tym filmie coś na tyle intrygującego, że nie skorzystałem z kapsuły ratunkowej. Odważni widzowie mogą zaryzykować.
-
Na pewno warto zobaczyć ten film dla zdjęć, scenografii i aktorstwa, ale nie mógłbym go z czystym sumieniem polecić jako całości.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Ten film to intelektualna masturbacja. Po pięknych, dotykających trzewi pierwszych 30 minutach, dostajemy pseudoartystyczną wydmuszkę, której nie ratuje w sumie dobre zakończenie. „Solaris” to nie jest, chociaż czuć inspiracje. Poza tym nie mam nic przeciwko pokazywaniu na ekranie płynów ustrojowych, lecz nie w takiej kompozycji.. Pattinson broni się aktorsko, a Binoche przejdzie do historii kina ze swoją epicką sceną self-pleasuringu. Na AFF sporo osób nie dotrwało do końca seansu.
-