Popkulturyści
Źródło-
Obejrzałem go w kinie trzy razy i nie żałuję niczego!
-
Powiadają, że "Paryżu nie zrobią z gówna ryżu" i absolutnie się z tym zgadzam. Przydługi wstęp, sperma na pupie Brittany Snow, trochę rzezi i biadolenie o starości sprowadziły się do tego, że West kolejny raz miał dobre chęci i przebłyski, ale znowu mu nie wyszło.
-
To dla jednych tylko, a dla innych wystarczająco przyjemna historyjka podana na ostro, która koniec końców jest na tyle specyficzna, że wpisuje się bez wstydu zarówno do nurtu kanibalistycznego, romansów, jak i historii o porwaniach. Jednak żadne to "Mięso", żaden to "Absolwent" i żadna to "Dziewczyna z sąsiedztwa".
-
Teatralność klaustrofobicznej, odciętej od świata rzeczywistości mogła zostać o wiele lepiej wykorzystana. Zamiast tego postawiono głównie na szokowanie i trzymające widza w niepewności scenariuszowe fikołki.
-
W nowym filmie o psychopacie użyźniającym piaski teksasu świeżą krwią niewinnych udała się wyłącznie rzeź. To za mało.
-
Nie zwali Was z nóg, nie odkryje przed Wami wiedzy tajemnej, ale to wartościowa opowieść, która nie pozwala się nudzić i momentami żywo gotuje krew w żyłach.
-
Głównym odbiorcą nie jestem, bo po prostu ta mnogość wątków bywa przytłaczająca, żadnego bohatera nie da się poznać lepiej, bo wszystko dzieje się instant i jest przeplatane innymi wątkami.
-
Mimo swojej monochromatyczności jest niezwykle ciepły, ludzki, przyjazny. To jest film na miarę naszych nieludzkich czasów.
-
-
Szkoda, że bieda realizacyjna i niezbyt zajmujący finał, sprawiły, że to produkcja dla wybranych, którym nie tylko kino gwałtu i zemsty czy giallo są nieobce, ale wręcz pławią się w takich nieco przerysowanych, dziwnych, mocnych i kontrowersyjnych opowieściach.
-
Skoro Karolakowi daje się trzy razy w roku półtorej godziny, to naprawdę te trzy godziny na Nikosia też można przeznaczyć.
-
Nie jest kinem wielkim, ale w swojej wadze gatunkowej robi dokładnie to, co do niego należy. Gdzie trzeba przestraszyć - straszy w dobrym stylu, a jednocześnie robi to tak szybko i tak sprawnie, że nawet nie obejrzycie się, kiedy tryśnie ostatni strumień krwi. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś trochę sobie pokrzyczymy.
-
Miałem wrażenie, że kolejne sceny gwałtów były wyłącznie po to pokazywane, żeby nawiedzić widza kolejnymi parami piersi, a nie dodawać czegokolwiek rzeczowego do narracji. Wielu produkcjom z tego nurtu to wybaczałem, tej nie potrafiłem, bo to było tak ewidentne, że aż żenujące.
-
To mogło być widowisko na poziomie "Psychozy" czy "Podglądacza". Niestety niepotrzebny humor karykaturuje obraz. Szkoda, ale to i tak klasyk z tych, których nie wypada nie znać, jeśli jesteście fanami thrillerów psychologicznych.
-
Pomimo niedoskonałości, tak czy inaczej, bawiłem się świetnie. I ta Agutter!
-
Interesująco zapowiadająca się podróż śladem zakazanych filmów, która z czasem napotyka kolejne mielizny, aż na dobre ląduje w głębokim mule.
-
Mam pewną teorię, ale chyba aż wstyd się przyznać, że tak pomyślałam: czy Woody Allen się zestarzał? Boże! Mam nadzieję, że nie! Mam nadzieję, że to chwilowy spadek formy. Czekam na kolejny jego film.
-
Wspaniały. Śmieszny. Mistrzowski. Życiowy.
-
Rozrywka pierwsza klasa i najlepszy film o Spider-Manie w dziejach tego wszechświata!
-
Mocny, trudny i prawdziwy - o emocjach, które wtedy przesiąkały nas wszystkich i kształtowały-hartowały na nowy start w lata dwutysięczne.
-
Widziałem gorsze. Niewiele gorsze. Oglądałem też lepsze. O wiele lepsze. Szkoda, bo lubię to filmowe uniwersum. Chociaż coraz częściej mam wrażenie, że dzieci tu piszą filmy dla dzieci, a w samym Marvelu coraz mniej Marvela, a za dużo Disneya.
-
Ładnie nakręcony, nadal przyjemnie kameralny, znośnie zagrany i dający do myślenia film, który gdyby nie powstał, nie zrobiłoby to żadnej różnicy.
-
To dla jednych tylko, a dla reszty aż dobra kilkudziesięciominutowa masakra.
-
Jeśli chcecie sobie marnować życie słabymi horrorami - droga wolna, możecie zacząć od tego potworka. Ostrzegałem.
-
Fani brutalnych opowiastek będą w domu, a jeszcze bardziej zadowoleni będą ci, którzy do dziś mają odciski od wklepywania kolejnych "fatality" i "brutality" w grach. Wrażliwcy i poszukiwacze głębokich opowieści będą tym mordobiciem znudzeni i obrzydzeni.
-
Szkoda na to mojego życia i czasu, jak szkoda Waszych żyć i czasu na oglądanie tego szkaradztwa z superbohaterkami dla ubogich. Uciekać!
-
Czy warto oglądać film dla przestrogi i dziewczyny w beczce? Nie warto.
-
Miejscami ładna to bajka, ale kompletnie nie moja bajka.
-
Jutro o tej produkcji pamiętał nie będę, ale to jest jak z fast foodem, który jest szybki i sycący, ale daleko mu do dzieła sztuki kulinarnej.
-
Nieliczne momenty, kiedy widowisko dostarczało coś więcej niż trwogę nad tym, że wciąż się z nim męczyłem, nie wystarczyły, abym mógł Wam "Books of Blood" polecić.
-
Tymi, którzy sprawy nie znają, dokument może wstrząsnąć. Dla pozostałych będzie raczej stratą czasu.
-
O "Ratowniku" można napisać wiele, ale na pewno nie to, że jest nudny. Polecam z lekkim przekąsem.
-
Nie wchodzę w to, ile w tym widowisku było pracy reżysera, a ile interwencji Disneya, bo tego nie wiem. Wiem tylko, że potwornie się zawiodłem. "Nowi mutanci" to film straconych okazji na coś nowego, świeżego i długotrwałego. Przykra sprawa, ale żyje się dalej.
-
To prosta, niezobowiązująca, dosyć przyjemna, ale nieco zawodząca opowiastka do szybkiego zapomnienia. Jeśli jednak szukacie zapierającego dech w piersiach widowiska, które wciąga w pierwszych minutach i trzyma w napięciu do samego końca, to ten film nie jest dla Was. Za wiele od niego nie wymagajcie.
-
Strata czasu dla widzów oraz talentu aktorów pierwszego planu, którzy zagrali tyle, ile scenarzysta i reżyserzy pozwolili. A nie pozwolili na wiele, niestety.
-
To nie jest widowisko idealne, ale dla fanów szeroko pojętego kina grozy "Teza" powinna być lekturą obowiązkową, niemniej ważną niż "Milczenie owiec" czy "Lśnienie". To inna kategoria jakościowa, ale film Amenabara, zupełnie jak przytoczone, nie tyle próbuje nas straszyć, ile przede wszystkim nakreśla przerażającą prawdę o nas i nie boi się używać w opowieści mocnych obrazów.
-
Jeśli lubicie horrorowe klimaty w stylu Cube, to hiszpańskojęzyczna produkcja może do Was trafić. Pod warunkiem, że potraficie przymknąć oko na niezbyt zajmujący, wszędobylski dydaktyzm.
-
Polowanie nie stara się być mądre, wielkie, a zamiast tego przede wszystkim stawia na bezkompromisową, krwawą i rozrywkową sieczkę oblaną niewybrednym humorem. Mnie to kupiło i bawiłem się równie dobrze, kiedy umierali demokraci, jak i republikanie.
-
Jeśli jesteście fanami horrorów to warto. Z kolei, jeśli jesteście fanami slasherów, to nawet trzeba!
-
To lekka, niezobowiązująca i straszna opowieść, która przede wszystkim straszy siłą tematu, który podejmuje.
-
Tak naprawdę rozczarować może się tylko ten, kto spodziewał się połączenia wszystkich wątków z trzech trylogii. Każdy jednak, kto da szansę najnowszemu dziełu J. J. Abramsa i przymknie oko na drobne poślizgnięcia, będzie się bawił i wzruszał na najnowszych Gwiezdnych wojnach równie dobrze, jak przed laty.
-