-
Największym natomiast problemem tego filmu, jest fakt, że twórcy chcieli chyba stworzyć komedię, a to - zupełnie nie wyszło. Film dystrybuowany jest jako komedia obyczajowa, a sam Andrzej Konopka po obejrzeniu filmu, powiedział, że był pewien, że "grają na śmiesznie", w widz otrzymuje dramat. I to rozdarcie niestety czuć - by było komediowo trzeba było mieć odwagę na więcej czarnego humoru.
-
Białe noce, domek nad jeziorem, przyjęcie w saunie. W co grają ludzie, to z jednej strony kwintesencja Finlandii, z drugiej - uniwersalna opowieść o relacjach między ludźmi.
-
To przede wszystkim gęsta i napięta atmosfera, dzięki czemu serial ogląda się jak thriller. Utrata władzy, bankructwo, problemy wizerunkowe - to wszystko krąży jak widmo nad całą korporacją. I zwiastuje katastrofę - mimo, że rodzina Roy wydaje się mieć tyle pieniędzy, że mogłaby nie robić już nic do końca życia. Serial doskonale pokazuje, że im więcej posiadasz, tym więcej chcesz mieć. I jak szybko rośnie skala problemów wraz z miliardami na kontach.
-
Urocza bajka o empatii i zrozumieniu innych. To mądra opowieść pozwalająca dzieciom inaczej spojrzeć na świat i ich najbliższych, którzy czasami wydają się zbyt surowi albo zabiegani. A dorosłym przypomina, że kiedyś też byli dziećmi, a największym problemem było dzielenie się zabawkami.
-
Niezwykła, melancholijna podróż - nie tylko na daleką Syberię, ale przede wszystkim do zakamarków duszy, przeprowadzając subtelnie przez wszystkie stany emocjonalne: od czułości i miłości, przez tęsknotę, po cierpienie i smutek rozdzierający serce.
-
Siłą filmu są dialogi, dokładnie takie jakie powinny być - precyzyjne, szybko odbijane do przeciwnika zdania napędzają akcję. Napięcie budować ma tajemnica prezydenta, którą widzowie odkrywają podczas seansu hipnozy. Przez to ginie gdzieś to, co jednak najbardziej interesujące, czyli polityczna gra. Na szczęście zostają zapierające dech w piersiach widoki.
-
Skomplikowanej psychologii postaci tu nie ma, nieprzewidywalnej fabuły również nie, ale jest dużo akcji i jeszcze więcej krwi - idealnie więc, by odpocząć na chwilę od myślenia.
-
Powtarzalne monologi, przekleństwa, które u publiczności wywołują śmiech i teatralny sposób mówienia był drażniący w kinie wypadają po prostu fałszywie. Szkoda bardzo, bo mając zestaw bardzo dobrych aktorek i dobry scenariusz, można było wycisnąć z filmu więcej niż tylko sprawnie zrealizowany teatr telewizji.
-
Świetne warsztatowo kino, ale bardzo jednostronne w treści, nasączone ideologią i oparte na schematach, które tak dobrze znamy. I nie musimy ich mocnej utrwalać.
-
Film o pokonywaniu własnych barier, odkrywaniu różnic i fascynującej niedoskonałości.
-
Przez 90 minut "Dunkierka" wrzuca nas na wojenny front i nie pozwala złapać oddechu, przez ostatnie 10 zaczyna nadawać historii ludzki wymiar i próbuje wywołać u widzów wzruszenie. I udało się. Ale na filmach wzruszam się często, za to te, na których nerwowo ściskam oparcie fotela/rękę mogę policzyć na palcach, więc dobrze, że przez większą część "Dunkierki" trzymałam się mocno fotela.
-
Ma wszystkie te elementy, które sprawią, że po wyjściu z kina powiesz "świetny film" i będziesz polecał go znajomym.
-
Choroba, samotność, trudności w komunikacji z drugim człowiekiem - wszystko to opowiedziane jest z niezwykłą lekkością. Jest to zapewne zasługa wyobraźni reżysera, bogatej jak wnętrze szafy Magdy, do której koniecznie musicie zajrzeć.
-
François Ozon oczarowuje widza prostą historią, opowiedzianą spokojnie, bez pośpiechu i zbędnych atrakcji.
-
Smarzowski odszedł od symbolicznego obrazowania problemu: schematycznych scen, niedopowiedzeń, metafor, elips. Alkoholizm pokazał najprościej, takim jakim jest w swojej istocie: przerażającym i odrażającym.
-
Śmiałość tego filmu polega na zaproszeniu widza do wyjścia poza ramy racjonalnego myślenia, na zmuszeniu go do stawiania pytań, na które jednak nie otrzyma jednoznacznej odpowiedzi.
-
Webb ze wszystkich elementów składowych filmu o superbohaterach utkał skomplikowaną pajęczynę, która zamiast łapać swoje ofiary szybko i niepostrzeżenie, oplata je, klei się i sprawia, że każdy myśli tylko o tym, jak z niej wyrwać.
-
To nie przerażający horror, lecz zdystansowana wariacja na temat tego gatunku.
-
W filmie generalnie chodzi o to, by uchronić Ziemię przed zagładą, pozostałych zawiłości scenariusza nie będę opisywać, bo poszczególne wątki pojawiają się znikąd, donikąd zmierzają i pozbawione są jakiejkolwiek logiki.
-
Mózg w świecie Pixara składa się bowiem z wielu miejsc, przez które podróż przypomina przemierzanie Krainy Czarów bądź fabryki czekolady Willy'ego Wonki. Wyobraźnia twórców filmów zbudowała niesamowity świat dla przechowywania wspomnień, pragnień i marzeń.
-
Edward Snowden to nie jest postać jednowymiarowa, a tak została przedstawiona w dokumencie. Zanim więc będziemy krytykować w manipulacje amerykańskiego rządu, zastanówmy się czy nie padliśmy ofiarą manipulacji Snowdena.
-
Desiree Akhavan bardzo zręcznie stworzyła portret zagubionej tożsamościowo dwudziestokilkulatki. Zrobiła to z lekkością i nienachalnym humorem. Choć ciągle to Lena Dunham jest w tym temacie mistrzynią, Desiree z gracją podąża wyznaczoną przez nią ścieżką.