-
Uważam, że takie filmy są potrzebne w dobie wyniosłego kina niezależnego, czy napakowanych akcją blockbusterów i chciałbym widzieć ich więcej. Właśnie taka perspektywa pozwala nam w pełni docenić nasze codzienne życie i czekać na to, co przyniesie każdy kolejny dzień.
-
Analizę Spirited Away można by prowadzić godzinami i pisać ogromne, kilkudziesięciostronicowe eseje. Każda scena, każda postać, ma tu swoją małą symbolikę, która wcale nie jest trudna w interpretacji.
-
Całość więc wydaje się piękną ramą, tylko pustą w środku. Zdarza nam się jednak o tej pustce zapomnieć, co sprawia, że Opowieści z Ziemiomorza to film całkiem przyjemny, choć na pewno pozbawiony większych artystycznych ambicji. Bardzo żałuję, że tym tytułem nie zajął się "ten lepszy" Miyazaki, bo wyszło z tego ot, fantasy.
-
Jeśli macie swoje dzieci, albo i cudze, to zdecydowanie najlepszy seans, na jaki możecie je zabrać. W formie bajki dla dzieci, Kraina Lodu 2 błyszczy. Niestety oprócz paru dwuznacznych żartów i masy easter eggów, nie oferuje nic dla dorosłego, dojrzałego widza.
-
Chciałbym docenić ten film za wszystko, co zrobił dobrze, ale jednocześnie potępiam go za wszystko to, co zrobił źle. Na pewno jest to pozycja, którą trzeba zobaczyć, by wyrobić sobie o niej własne zdanie. Również, z całą pewnością, jest to pozycja, której wcale zobaczyć nie trzeba.
-
To, mimo paru potknięć, bardzo solidne kino, dobrze balansujące między pytaniami moralnymi, a beznadzieją. A co najważniejsze, podchodzi do tematyki ze strony jeszcze nikomu nieznanej, co moim zdaniem kwalifikuje go do bycia tytułem obowiązkowym na wszelakich listach kina wojennego.
-
Dostarcza mnóstwo satysfakcji z oglądania, lekka formuła przeplatana mniej lub bardziej sprawnie wplecionymi poważnymi tematami, dzięki Mahershali Alemu i Viggo Mortensenowi błyszczy w pełni swojego potencjału. Farelly pokazuje, że podobnie jak na klawiaturze fortepianu marki Steinway, tak i w życiu prawdziwa harmonia nie jest osiągalna z wykorzystaniem tylko jednego koloru.
-
Nie otwieraj oczu nie dorosło do miana legendy, którą zostało ostatnimi czasy we wszelkich mediach i jakość produkcji na pewno nie usprawiedliwia ogromnego boomu popularności, który wytworzył się wokół niej. Ot, kolejna produkcja Netflixa bazowana na adaptowanym scenariuszu, po której powinno się oczekiwać zupełnie tego samego poziomu, co po większości netfliksowych filmów.
-
Znajduje balans między fikcją a prawdą, tworząc poprawny i przyjemny film, który potrafi nie wymęczyć widza przez całe dwie godziny swojego trwania. Niestety do wybitności sporo brakuje, przez co po seansie została mi w głowie jedna myśl - dało się opowiedzieć tę historię lepiej, gdyż na to zasługiwała.
-
Głównym z powodów, dla którego ulubieniec sundance'owej publiczności działa tak dobrze, może być właśnie jego "książkowy" format. W końcu to na tym polu dominuje skandynawski kryminał, a minimalistyczny format tego typu jeszcze nie przejadł się światowi filmu. A czym lepiej budować napięcie i niepokój w widzu, niż jego własnym umysłem?
-
Garth Davis serwuje nam momentami przyjemną nijakość i nudę, tworząc film, który nie jest ani biblijną paszą, ani arthousowym występkiem. Jest po prostu słaby. I nic więcej na jego temat nie warto mówić, najlepiej zapomnieć i trzymać kciuki, że kolejny film powtórzy sukces na miarę Liona.
-
Dobry film biograficzny, piękny wizualnie, z fantastyczną rolą Oldmana. Niestety oferuje zbyt mało i próbuje to rozwlec w zbyt długim czasie, co w rezultacie czyni go najwyżej "okej" filmem.
-
Mimo ciężkiego tematu, Mudbound skutecznie unika nudy i przeciągłych scen. Rees dostarcza nam nie tylko żal, ale również pasję, miłość, wartości rodzinne i piękne, wiejskie krajobrazy, tworząc film idealnie zbalansowany, przystępny nawet dla filmowych laików.
-
Niemniej jednak, Anihilacja zmusza do myślenia i w krótkim czasie wpisze się w kanon filmów, które "ryją banie". Alex Garland na pewno w dzieciństwie chciał być filozofem umysłu albo kognitywistą. Całe szczęście nie został, serwując nam najlepsze kino science fiction XXI wieku, wypełnione cudownymi obrazami i rozważaniami, które zostają z widzem na długo po seansie.