globus
Użytkownik-
jeśli za tydzień wygra Oscara (a niestety tak będzie), to będzie to najbardziej nieciekawy dokument nagrodzony Oscarem, jaki dotychczas oglądałem
-
Gerwig leje miód na me serce i otula je ciepłym kocykiem, a przy tym nadaje tej pensjonarskiej opowieści świeżości, energii i charakteru. wspaniała obsada!
-
w żadnym momencie ta historia nie angażuje tak jak powinna, ale Eastwood jest solidnym opowiadaczem, a z pomocą śpieszą mu aktorzy (Hauser! Rockwell!)
-
najpiękniejsza lekcja pokory i szacunku do otaczającego świata jaką przyniosło nam kino 2019 roku
-
bezsensowne, chaotyczne i nieznośnie rozwleczone (absurdalny metraż!). z tego wszystkiego z twarzą wychodzi świetny Hader
-
ten sequel nie ma nic specjalnego do zaoferowania (no, może poza świetną Zoey Deutch); i choć brak mu świeżości jedynki, to seans równie przyjemny.
-
(7-) mógłby być trochę bardziej charakterny, ale różne perspektywy i pokazanie mechanizmów nadużyć seksualnych na +. oczywiście obsada robi ten film.
-
Polański nie zawodzi! niespieszne, rzeczowe, precyzyjnie skrojone kino w starym stylu. czuć rękę mistrza, który na kinie zjadł zęby
-
bawi niewymuszonym humorem, dzięki fajnym bohaterom (i takiej obsadzie!) szczerze angażuje, a nade wszystko zaskakuje ciepłem i chwyta za serducho.
-
fajne te podróże z Panahim; znów pół żartem, pół serio o bolączkach irańskiego społeczeństwa, tym razem na prowincji.
-
stosunek emocjonalny do serii mam żaden, a oczekiwania były niewielkie, więc po całkiem przyjemnym seansie nie mam potrzeby by pastwić się nad tym epizodem.
-
(7+) ekranowe potyczki Pryce'a i Hopkinsa wspaniałe (rewelacyjnie napisane i jeszcze lepiej rozegrane!), ale całość rozmywają retrospekcje z życia Bergoglio.
-
-
wspaniały człowiek, ten pan Rogers. może i laurka, ale piękna i zasłużona. chwyta za serducho!
-
(6+) poprawne, ale chciałoby się więcej szaleństwa. Murphy niezły, ale całość ożywa zawsze kiedy na ekranie pojawia się Snipes.
-
rozwiązania fabularne dość pretekstowe, ale relacje między postaciami, strona wizualna i piosenki (!) wciąż ujmują.
-
wielkie małe kino: niezwykłe w portretowaniu zwyczajności, urokliwe kiedy trzeba, by ostatecznie złamać ci serce. Driver (znów!) wybitny, Johansson at her best!
-
amerykański mainstream w najlepszym wydaniu, czyli całkiem przyjemna, szczerze angażująca rozrywka.
-
trochę niepotrzebnie rozciągnięty do takiego metrażu, ale przez pierwsze dwie godziny było całkiem nieźle. niestety, ostatni akt kładzie film.
-
Marty potwierdza mistrzowską klasę, ale ten film to złoto ze wzgl. na aktorskie trio; w takiej formie nie widzieliśmy ich od dekad. Al, nie wiesz jak tęskniłem!
-
lekkie, ciepłe, bezpretensjonalne. choć właściwy tytuł to "Ojciec tenisistki", bo ten film to znakomity Jacek Braciak!
-
niby nic nowego, a jednak świeżo, lekko i zabawnie. plus Emma, jak zawsze!
-
mocne. prosty w formie, a z niezwykłą siłą oddziaływania.
-
każdego roku trafia się jeden komediodramat (ew. komedia) spod znaku 'coming-of-age', który okazuje się być prawdziwą perłą. voilà! Feldstein i Dever wspaniałe!
-
Holland w formie. czuć, że film ucierpiał w montażowni, ale to wciąż solidnie zrealizowane kino. zapewne film #2 na FPFF w Gdyni, więc werdykt bez kontrowersji.
-
poprzednik wywracał baśniowe założenia do góry nogami; kontynuacja jest banalna, nic nie wnosząca i powtórnie nudna. hipnotyzująca Jolie czyni ten film znośnym
-
żywiołowe, wyraziste, solidne kino rozrywkowe. dobra Wu, świetna JLo - w sam raz na Malinę Odkupienia.
-
-
(6+) to byłoby świetne, nieoczywiste i świeże kino, gdyby nie narracja z offu przez połowę filmu. epizod Dąbrowskiej wspaniały.