Jadwiga Kolawa
Krytyk-
Poruszy nie tylko fanów piosenek Cohena.
-
Może rozczarować i zmęczyć, nawet wielbicieli twórczości Ceylana.
-
Warto się przekonać, czym "Mirai" zaskarbia serca młodych i starszych widzów, nawet pozornie niezainteresowanych anime. Po pierwsze, uniwersalnością tematu. Film opowiada o trudnym momencie w rodzinnym życiu większości par z dziećmi, kiedy to narodziny kolejnego potomka burzą dotychczasowy ustalony porządek.
-
W "Snach wędrownych ptaków" Guerra z żoną Cristiną Gallego, która jest współreżyserką, poszedł krok dalej. Przyjął punkt widzenia rdzennych mieszkańców kolumbijskich rubieży, żeby pokazać, jak zachodni kapitalizm niczym żarłoczna roślina zarasta i rozsadza od środka rdzenną społeczność, tradycję i kulturę, która oparła się konkwistadorom, chrześcijańskim misjonarzom czy marksistowskim rewolucjonistom.
-
Warto zmierzyć się z "Touch Me Not", filmem, który może emocjonalnie zaszantażować albo po prostu znudzić lub pozostawić uczucie niesmaku.
-
Generalnie odnosi się wrażenie, że film stanowi efekt zimnej kalkulacji. "Technika jest źródłem największych kłopotów" - to zdanie, które pada w "Oku na Julię", doskonale oddaje główny problem materii filmu. Zabawne, że największą sympatię i emocje budzi heksapod przemierzający pustynię, dyskutujący o życiu i za pomocą translatora mowy potrafiący porozumieć się właściwie z każdym.
-
Koszmarnie pesymistyczny świat "Niewdzialnych" zwyczajnie irytuje. Zamiast bezkompromisowego autorskiego kina dostajemy niestrawną, naturalistyczną agitkę, rażącą uproszczeniami i przejaskrawieniami.
-
Może aspirować jedynie do miana jednego z najgorszych filmów mijającego roku.
-
Szczególnie należy docenić to, że reżyserowi po raz kolejny udaje się interesująco i przekonująco pokazać bolączki i problemy, które dotykają różne pokolenia.
-
Zręczna reżyseria Mikko Kuparinena nie pozwala jednak, by fabuła wpadła w sidła karykatury i przesadnego uproszczenia. Duża w tym zasługa stonowanych, zniuansowanych kreacji odtwórców głównych ról.
-
Pean na cześć solidarności kobiet różnych pokoleń. Nieprzypadkowo męskie postacie nie zostały nakreślone wyraźną kreską, stanowiąc tło i trampolinę dla przedstawicielek płci przeciwnej, które doskonale poradziłyby sobie bez nich. Bardzo to krzepiące przesłanie!
-
Mnie osobiście najbardziej ujął sposób budowania napięcia w filmie. Reżyserka nie stosuje szantażu emocjonalnego wobec widza, z godnym podziwu umiarem i powściągliwością przeprowadza go przez najbardziej nawet dotkliwe sceny dramatu.