-
Kawał dobrego, ale nie rewelacyjnego filmu. Przyzwoite aktorstwo, ciekawe zdjęcia, dobre kostiumy i mroczny klimat. Świetne połączanie kryminału i thrillera, który mimo braku dynamiki utrzyma nasze zainteresowanie.
-
Potrafi zaskoczyć. Mimo pewnej banalności, jest w nim coś uroczego, ale i przerażającego.
-
Mocne i wyważone kino akcji, na jakie długo czekałem. Można się zgadzać lub nie z głównym bohaterem. Można go podziwiać lub uważać za zwykłego przestępcę, ale nie można odmówić mu samozaparcia w dążeniu do celu.
-
Osobiście nie mam nic do zarzucenia najnowszej produkcji o przygodach Ryana. Jest tu solidna intryga, kilka ciekawych zwrotów akcji, trochę strzelanin i pościgów. Wyrazisty political fiction z wątkiem szpiegowskim i konfliktem nuklearnym w tle. Wszystko okraszone świetnymi ujęciami i doborową muzyką, która perfekcyjnie buduje napięcie. Myślę, że sam Clancy, nie wymyśliłby tego lepiej.
-
Kropką nad i jest świetna i nastrojowa muzyka, która w efekcie daje nam dopracowany audiowizualnie serial z wciągającą historią i mnóstwem trzymającej w napięci akcji.
-
Całość wypada przyzwoicie i pozwala się świetnie bawić podczas seansu.
-
Najnowsze przygody Doktora Strange'a wprowadzają do MCU ideę multiwersum, czyli nieskończoną liczbę równoległych wszechświatów, z których każdy mieści wszystko, co już istnieje, ale w innej rzeczywistości.
-
Typowo komiksowa historia, która na gruncie filmowym raczej sprawdza się słabo. W tym przypadku jest to przerost formy nad treścią.
-
Jeżeli przede wszystkim interesuje was sposób odwzorowania starć rodem z gry wideo, to faktycznie jest na co popatrzeć. Jeżeli jednak liczycie na więcej, to najnowszy Mortal Kombat ma niewiele do zaproponowania. Słowem, to dobrze zrealizowana kopanina klasy B.
-
Przyzwoity. Kawał sprawnie zrealizowanej sensacyjnej produkcji. Trochę jakby twórcy czerpali z filmu Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz. Niestety, zamiast stawiać na niezobowiązującą rozrywkę, twórcy miejscami na siłę chcą się podpinać pod współczesne społeczne wątki, na czym traci sama opowieść Mimo to te sześć epizodów ogląda się z przyjemnością.
-
Niesamowita przygoda dla dzieci i dorosłych. Śmiało można powiedzieć, że to familijna rozrywka, która straszy i bawi kolejne pokolenia widzów bez nudzenia. Nie ma więc na co czekać, wskakujcie do Wehikułu Czasu i wraz z bohaterami ruszajcie rozwiązywać kolejne historyjki z dreszczykiem.
-
Historie są naprawdę zabawne, a klimat wiernie przeniesiony został z komiksu. Dlatego przyjemność z oglądania nie tylko będą miały najmłodsze pociechy, do których docelowo skierowana jest ta produkcja, ale i starsi, którzy wychowali się na komiksach Janusza Christy.
-
Wymowna i nachalna laurka wystawiona wojującemu feminizmowi, ukazująca mężczyzn jako tych słabych, zdegenerowanych i nie potrafiących sobie radzić bez silnej kobiecej ręki. Ci którzy lubią takie klimaty, będą zadowoleni z seansu, nawet jeżeli jego wydźwięk jest raczej płytki.
-
Przeciętniak, który poza potencjałem fabularnym nie ma nic więcej do zaoferowania. Bez emocji przyglądamy się wydarzeniom, które pozostawiają nas obojętnymi i po pięciu godzinach seansu, dochodzimy do wniosku, że był to całkowicie czas stracony.
-
Mamy do czynienia z obrazem zaskakująco przyzwoicie zrealizowanym i ciekawym w odbiorze, jak na serial produkcji Telewizji Publicznej, który jednak nie ustrzegł się drobnych błędów. Być może Netflix dostrzeże potencjał Prokuratora, a jego oglądalność sprawi, że platforma pokusi się o wyprodukowanie dalszej historii, tak jak ma to miejsce obecnie z Rojstem.
-
To może i ograny pomysł wykorzystywany wiele razy przez twórców filmowych. Produkcja Netfliksa ma jednak pewien element przewagi. Choć nie jest to nic ambitnego, to jednak stawka o jaką toczy się gra jest bardzo ważna. Mowa tu o więzach rodzinnych i odkryciu kulturowego dziedzictwa. To właśnie one są tym najcenniejszym skarbem.
-
Spośród wszystkich fabularnych remaków Disneya wypada najlepiej. Warto obejrzeć.
-
To film, któremu do doskonałości wiele brakuje. Choć tak szczerze powiedziawszy jako średniej jakości super-hero movie i tak plasuje się na poziomie większości tego typu produkcji, zarówno od DC jak i Marvela.
-
Serial banalny, który w odróżnieniu do animowanej serii, nie jest przeznaczony dla dzieci. Dorośli odbiorcy będą go niestety postrzegać jako typowe teen age drama i nawet te kilka mroczniejszych scen ich do siebie nie przekona. Niestety twórcy nie potrafili wstrzelić się w konkretny wiekowy target. Chcą puszczać oko do wszystkich, ale nie potrafią z tej produkcji wyciągnąć istoty serialu, który zachwycał całe pokolenie młodych widzów.
-
Jeden z ciekawszych seriali Netflixa ostatnich miesięcy, a zarazem idealna rozrywka na weekendowy, rodzinny seans. Produkcja, która trzyma w napięciu do ostatnich minut i zmusza nas do oczekiwania na kolejny sezon, który nie tylko zapowiadają końcowe napisy, ale i finałowy twist, który zmusi głównego bohatera do dalszej walki z niemal wszechwładnym Pellegrino.
-
To produkcja przepełniona akcją i efekciarska. Zwyczajnie jest to klasyczny przerost formy nad treścią. Widać, że twórcy chcą coś ambitniejszego wpleść w fabułę, ale działają szablonowo i sztampowo. Z filmu nie wynika nic więcej ponad to, co znamy z szeregu innych podobnych produkcji, a mianowicie: wojna jest zła i przynosi cierpienie niewinnych. Reszta to akcja, futurystyczna technologia i przeciętnie zrealizowane CGI. Obejrzeć i zapomnieć. Hitu z tego nie będzie.
-
Kawał sprawnie zrealizowanej wojennej produkcji, efektownej, ale całkowicie pozbawionej efekciarstwa. Historia ukazuje tragedię wojny i dramat zwykłych ludzi. Proste, specjalnie wplecione sceny tylko eksponują tragizm wydarzeń. Oglądamy z zapartym tchem do samego końca.
-
Mimo swojej nierówności w budowaniu napięcia i kreśleniu klimatu, ma on w sobie coś co potrafi wciągnąć widza. Jeżeli nie odrzuci was pierwszy epizod, który sam w sobie jest najdziwniejszy, reszta będzie raczej do przełknięcia i pozwoli na kilka godzin seansu, do którego jednak trzeba podejść z lekkim dystansem.
-
To wprawdzie intrygująca produkcja sama w sobie, ale pełny odbiór tej historii i radość płynąca z jej oglądania, możliwe są dopiero wraz ze znajomością oryginalnej serii. Dla jej fanów Karate Kid będzie sentymentalną podróżą do przeszłości. Bez znajomości relacji głównych bohaterów i ówczesnej sytuacji w szkole do pełni satysfakcji odrobinę zabraknie.
-
Wychodząc z seansu można mieć mieszane uczucia, ale przyznać trzeba, że Tenet to kawał dobrze zrealizowanego kina akcji, który na pewno nie jest najlepszym w dorobku takiego wizjonera jakim jest Nolan. Mimo to jest to nadal wysoki poziom na wszystkich płaszczyznach, a co najważniejsze jest to film wyrazisty i oryginalny a sam reżyser ponownie mierzy się z czasem w kolejny możliwy sposób. Już dla samego tego faktu trzeba ten film zobaczyć.
-
To jak na polską produkcję serial naprawdę przyzwoity. Trzyma w napięciu i pozwala widzowi zaangażować się w tę enigmatyczną historię. Mimo to serial nie wybija się ponad przeciętność, a w galerii Netflixa uplasuje się gdzieś po środku jego produkcji oryginalnych. Jeżeli ktoś liczy na prawdziwą petardę, będzie rozczarowany. Jest to raczej produkcja na kilka godzin przyjemnej i prostej rozrywki, która pozwala na chwilę relaksu i sentymentalny powrót do przeszłości.
-
Pierwszy sezon serialu Amazona to nie lada gratka dla fanów Jacka Ryana, ale i fanów wyrazistych produkcji sensacyjnych, podczas oglądania których nawet przez moment nie można się nudzić. Cały serial zrealizowany jest bardzo sprawnie, a sceny walk, strzelanin, czy pościgów robią spore wrażenie i nawet przez chwilę nie trącają sztucznością. Widowiskowa produkcja, która potrafi pozytywnie zaskoczyć i oferuje prawie osiem godzin przyzwoitej rozrywki.
-
Siły Kosmiczne pozbawione są swojego stylu, czegoś charakterystycznego dla siebie. Jeżeli będą bowiem stawiać tylko na grę absurdami i wszystko będzie się toczyć do przodu po najmniejszej linii oporu, to szybko zwiną swoją bazę z księżyca, a widzowie zapomną, że kiedykolwiek tam byli.
-
Słaby film pod wieloma względami. Niby jest to komedia pomyłek i gagów, a zabawnych scen jest w zasadzie kilka. Poza tym scenariusz nafaszerowany jest tu absurdami. Decyzje bohaterów negatywnie zaskakują na każdym kroku. Zwyczajnie podążają od jednego miejsca do drugiego, odhaczając wykonane zadania. Aż do szczęśliwego finału. Jeżeli już dotrwamy do końca seansu, będziemy bardziej znużeni niż rozbaweni. Krótki seans, o którym szybko się zapomina.
-
Intryguje, fascynuje i przede wszystkim wprowadza na do nowego, brutalnego, lekko przerysowanego świata super-celebrytów, w którym nic nie jest takie na jakie wygląda. Mnóstwo tu przemocy przeplatanej czarnym i mrocznym humorem, dlatego produkcja ta delikatnie balansuje pomiędzy czarną komedią, a dramatem. Polany słodką polewą serial, wewnątrz jest opowieścią o zemście, korupcji, gniewie, morderstwach, wykorzystaniu i braku ograniczeń.
-
Kawał angażującego, lecz powolnego filmu.Nie każdy jednak będzie się nim zachwycał. Skierowany jest bowiem do pewnej grupy odbiorców, dla których hektolitry krwi bryzgające na wszystkie strony, nie są czymś odpychającym. Poza tym psychodeliczna forma i bardzo specyficzny klimat nie kojarzą się z typowym slasherem. Niemniej strona audiowizualna tej produkcji to prawdziwy majstersztyk.
-
Nie zaskakuje efekciarstwem, a mimo to nie można się od niego oderwać. Z zapartym tchem śledzimy wyścig z czasem i słońcem w oparach ludzkich niedoskonałości i wad. To sprawnie zrealizowana katastroficzna produkcja, w dodatku z intrygującym polskim wątkiem.
-
Przeciętniak, który można obejrzeć, ale raczej nie można się nim ekscytować. Produkcja dla zabicia czasu, o której szybko zapomnimy. Poprawnie zrealizowana, ale bez fajerwerków, którymi mogłaby zaskoczyć i wybić się na tle innych tego typu produkcji.
-
Udana produkcja, będąca niejako hołdem dla rewelacyjnych seriali sensacyjnych z lat osiemdziesiątych, których bohaterami byli nieugięci i bezkompromisowi stróże prawa, którzy mieli tylko jeden cel - walkę z przestępczością i wszelkimi rodzajami bezprawia, nawet po trupach. Bosch to jedna z lepszych i ciekawszych produkcji sensacyjnych w ostatnich latach.
-
Spory potencjał filmu, wpisującego się delikatnie w obecną sytuację na świecie, nie został do końca wykorzystany. Być może jako kino gatunkowe bez większych aspiracji sprawdza się całkiem nieźle. Jest tu intrygujący temat, kilka zwrotów akcji i jeden ciekawy twist. Jednak nic poza tym. Reszta to powielane klisze, które nie zaskoczą nas niczym szczególnym i na pewno nie będą trzymać w napięciu. Ot, rozrywka o której zapomina się zaraz po seansie.
-
Z takim poziomem pierwszej produkcji twórcy o zapowiadanym filmowym uniwersum Valiant mogą zapomnieć. Szkoda na to czasu.
-
Niestety pierwszy polski slasher mimo kilku dobrych momentów wypada bardzo słabo. Twórcy mieli pomysł, wizję, ale nie potrafili jej sprawnie zrealizować. Mocną stroną jest tu tylko muzyka, która jako jedyna pozbawiona jest klasycznych i sztampowych brzmień. Reszta jest słaba, mało straszna i oparta na bezrefleksyjnym kopiowaniu zachodnich motywów, które zresztą popularne były lata temu. Sam Kowalski nie próbuje wnieść do nich świeżości.
-
Mnóstwo tajemnic, kłamstw i niedopowiedzeń pozwala nakręcić ośmiogodzinną fabułę, która trzyma w napięciu do samego końca. Wcielający się w główną rolę Richard Armitage daje radę, choć nie wznosi się ponad wyżyny aktorstwa.
-
Kawał przyjemnego seansu. Mimo, że ma wiele niedoskonałości, to potrafi wciągnąć swoim barokowym klimatem zestawionym z współczesnym poglądem na wiele spraw.