-
Każdy z około półgodzinnych rozdziałów przybliża nam inną historię różnych grup bohaterów związanych z feralnym domostwem. Dom używa na dodatek do tego całej gamy gatunków od thrillera z wątkami nadprzyrodzonymi, przez czarną komedię, po film apokaliptyczny acz pozytywny. Taka kolejność opowieści sprawia ponadto, że nasze pobudzone emocje, wywołane w pierwszej, zdecydowanie najintensywniejszej części, zostają z biegiem filmu powoli uspokojone, przygotowując nas na sentymentalny finał.
-
Dziwi również fakt, że w erze fenomenalnie zrealizowanych pod względem operatorskim i wszechstronnie uświadamiających seriali, jak chociażby te wyżej przeze mnie wspomniane, wciąż oferuje się widzom twory pokroju Normalnych ludzi.
-
Tacy właśnie jesteśmy nie należy szufladkować jako kolejnego serialu coming-of-age zakrapianego alkoholem i przygodnym seksem. Spoza sekwencji pomysłowo skomponowanych ujęć i fajerwerkowych dźwięków wyłania się pełen zrozumienia dialog z okresem dojrzewania. Mimochodem Guadagnino polemizuje z amerykanizacją, stawia pytania o zasadność prowadzenia wojny w nieswoim kraju, bada przyczyny ekstremizmu i efekt zniesienia ustawy Don't ask, don't tell, doprawiając to wszystko szczyptą trumpizmu.
-
To ćwiczenie z empatii, którego zwłaszcza dziś należy się podjąć.
-
Nowemu wcieleniu Sabriny, z pewnością nie brakuje wad oraz niedociągnięć logicznych, jednak sama dawka rozrywki zawarta w fabule jest na tyle intensywna, że bez większego trudu można przymknąć na nie oko. Jeśli dodamy do tego, że "Chilling Adventures of Sabrina" porusza ważne i aktualne tematy na czele z patriarchatem, wykorzystywaniem kobiet przez mężczyzn czy to, w jaki sposób religia zniewala wiernych, wybaczenie niedociągnięć przyjdzie jeszcze łatwiej.