Multikino
Źródło-
Oszałamia, może czasem nawet zbyt mocno, ale wszystko podszyte jest zachwytem nad kinowym widowiskiem, jakiego dawno na wielkich ekranach nie oglądaliśmy.
-
Choć klisza goni tu kliszę, to na znajome wolty fabularne wzruszamy ramionami. Magia brytyjskiego klimatu robi swoje - aż chce się dodać, że robi to śpiewająco. Bo przecież finalnie nie o to chodzi, jak co komu wychodzi.
-
Heroiczne wyczyny Bryana Stevensona imponują, a niektóre sceny wyciskają z oczy łzy. Całość wypada bardzo solidnie i jest ważnym głosem w walce mniejszości o swoje prawa.
-
To dzieło ważne, aktualne i po prostu bardzo dobre. Proszę, nie dajcie temu filmowi zniknąć.
-
Niezwykle udany film pod względem tak technicznym, jak i artystycznym. To w końcu Komasa, u niego zawsze wszystko dobrze widać i świetnie słychać, a i pięknych kadrów tu nie brakuje. Ale prawdziwym majstersztykiem jest scenariusz, zresztą autorstwa twórcy tekstu do "Bożego ciała", Mateusza Pacewicza.
-
"Naprzód" dowodzi, że Pixar wciąż świetnie czuje się w wymyślaniu nowych historii, które bawią i wzruszają widzów w każdym wieku. To zamknięta opowieść, choć jestem pewien, że prędzej czy później doczekamy się kolejnych przygód w świecie, który zapomniał o magii, ale wciąż jest jej pełen.
-
Jeśli nie macie ochoty oglądać figli na ekranie, a od disco-polo pieką Was uszy, to "Dżentelmeni" wydają się być idealną propozycją na walentynkową randkę. Brytyjski klimat, postacie z krwi i kości, barwne odzywki, sprytne zagrywki montażowe i Hugh Grant w najlepszej roli od lat. Mówię Wam, klasa sama w sobie.
-
Można wytykać mniejsze lub większe błędy techniczne, można spierać się, czy taki film powinien był powstać z publicznych pieniędzy, wreszcie można zastanawiać się nad zasadnością stworzenia tej produkcji. Nie wszystko tu się udało, niektóre momenty zalatują lekkim aromatem żenady. Ale mimo wszystko podczas seansu naprawdę dobrze się bawiłem, tak samo jak dobrze się bawię - szczególnie po kilku głębszych - na weselach pełnych muzyki Akcentu.
-
Jest więc uroczą, ale i pouczającą historią o tym, że nigdy nie jest za późno na najpiękniejsze chwile.
-
-
Jedno z moich największych kinowych zaskoczeń ostatnich miesięcy. Spodziewałem się odcinającego kupony średniaka na autopilocie, a dostałem pełen adrenaliny film akcji łączący najlepsze cechy sensacyjnych produkcji lat 90. z nowoczesnymi trendami.
-
Świetne kino, które wymyka się zaszufladkowaniu i potrafi sporo od siebie dać. Arcyzabawne dialogi, absurdalne sytuacje, fikcja mieszająca się z realizmem oraz niepodrabialny klimat Warszawy powstającej z gruzów - "Pan T." jest troszkę draniem, ale nie sposób go nie lubić.
-
Więcej tego samego plus kilka nowości, dzięki którym w tę szaloną grę warto ponownie zagrać.
-
To nie tylko nostalgiczne zakończenie filmów, które wielu widzom towarzyszą od najmłodszych lat. To także wgląd w przyszłość kosmicznej serii, przed którą otwiera się teraz cała galaktyka możliwości.
-
Bez wątpienia jeden z najlepszych filmów roku oraz chyba najlepszy kryminał ostatnich lat. Tam gdzie Kenneth Branagh poległ w zbyt zachowawczym "Morderstwie w Orient Ekspressie", tu Rian Johnson triumfalnie zwyciężył prezentując nam dzieło, do którego po prostu nie można się przyczepić.
-
Może i nieco spóźniony, ale bardzo porządny sequel ukochanej bajki. Disney prezentuje poziom prawie że piksarowy, a swoich bohaterów traktuje z szacunkiem nie wybierając dla nich najprostszych rozwiązań. Warto było poczekać tych sześć lat.
-
Nie wynajduje horroru na nowo - to solidny, wysokobudżetowy dreszczowiec czerpiący garściami z "Lśnienia", ale też posiadający własną tożsamość. Kolejny pobyt w hotelu Panorama uznaję za udany.
-
Rzecz stworzona przede wszystkim dla fanów Chady oraz polskiego hip-hopu. Szkoda że twórcy nie pokusili się o więcej scen z muzycznych dokonań artysty. Pominięto praktycznie całą młodość rapera i jego wpływ na rozwój rodzimej sceny. Skupiono się głównie na przestępczej działalności Chady, zaś nagrywanie płyt i klipów widnieje gdzieś na horyzoncie, jakby było tylko marginesem działalności rapera. Niemniej jednak jest to dość zajmujący film pokazujący środowisko hip-hopowe od środka.
-
Zręczny szpiegowski thriller z międzynarodową obsadą i brakiem zbędnych ambicji.
-
Stare, dobre kino akcji ubrane w najnowsze szaty kinowej technologii.
-
Agnieszka Holland stworzyła rasowe kino polityczne z elementami dramatu i filmu szpiegowskiego, które - nawet jeśli całkowicie nie zachwyca - to edukuje opinię publiczną o przemilczanym ludobójstwie na Ukrainie oraz zapomnianym człowieku, który zginął dążąc do prawdy.
-
Ma baśniowy klimat i otoczkę rozbuchanej superprodukcji.
-
Bardzo dobra polska produkcja, która umiejętnie łączy kino popularne z artyzmem. Ten film po prostu wpada w ucho... No i w oko!
-
Uniwersalny, pozbawiony natrętnej martyrologii, w żadnym wypadku nie antykościelny. Ani nie obraża, ani nie wychwala pod niebiosa.
-
Nihilistyczny, brutalny, genialny - ten "Joker" nie musi nadrabiać miną.
-
Świetny sequel, który ponownie rozbawi zarówno najmłodszych, jak i ich opiekunów.
-
Historyczna superprodukcja zrealizowana z należytym rozmachem. Nawet jeśli scenariusz nie przyprawia o mocniejsze bicie serca, to z nawiązką wynagradzają to świetne epizody, dobre aktorstwo i monumentalna ścieżka dźwiękowa.
-
Tegoroczna "Ad Astra" kontynuuje dobrą passę aktora - to film porównywalny do takich dzieł, jak "Interstellar" i "Blade Runner 2049".
-
Rzecz poprowadzona z nerwem i pasją, a na pierwszym planie bryluje świetny Borys Szyc w roli tytułowej.
-
Jest nie tylko przygodą pełną krwawych scen, ale i opowieścią o rozliczaniu się ze strachem.
-
Ten strumień filmowej świadomości zatrzymano na najlepszej stopklatce i oprawiono w ramkę. To najbardziej osobisty film kontrowersyjnego reżysera, jego manifest, jego wizja i jego własna fantazja o Hollywood. Fantazja, w którą wierzę.
-
Studio Pixar po raz kolejny podniosło poprzeczkę. "Toy Story 4", prawdopodobnie epilog całej serii, bawi i wzrusza pozornie opowiadając nam lekką historyjkę z niewymuszonym morałem, a tak naprawdę uświadamiając nam, że chociaż nie jesteśmy już dziećmi, to zabawa może trwać dalej.
-
Technologiczne arcydzieło i nostalgiczny powrót do dziecięcych lat - nowy "Król Lew" potrafi solidnie wzruszyć.
-
Może i Parker znalazł się daleko od domu, ale za to widownia poczuje się jak u siebie.
-
Efektowny, wysokobudżetowy hołd dla stareńkich japońskich widowisk o gigantycznych monstrach. Wszyscy miłośnicy kaiju będą czuć ciary, uśmiechać od ucha do ucha, żywo kibicować i nierzadko bić brawo.
-
"Rocketman" jest jak jego główny bohater - bardzo eklektyczny, ale przystępny. Spodoba się fanom dobrej muzyki, ciekawej biografii i wszystkim miłośnikom kultury brytyjskiej.
-
Warto dać szansę tej produkcji, która nie jest ani nową wersją jakiegoś komiksu, ani kontynuacją ze studia Marvel albo DC. Warto też zaznaczyć, że "Brightburn. Syn ciemności" jest filmem tylko dla dorosłych i prezentuje wyjątkowo diaboliczną wizję superbohatera, który wcale nie jest super.
-
Pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że Will Smith jest tak dobry, że przyćmiewa innych aktorów. Dżin to niekwestionowana gwiazda aktorskiego "Aladyna". Chociażby dla tej kreacji warto wybrać się na odświeżoną wersję kultowej bajki z młodzieńczych lat.
-
To przepięknie brutalny list miłosny napisany przez kaskaderów do kaskaderów oraz wszystkich wielbicieli czytelnej, przemyślanej ekranowej rozwałki.
-
-
Humor słowny, sytuacyjny, prosty, wyszukany, hermetyczny, przystępny - twórcy rzucają w widza wszystko, co mają w zanadrzu i chwała im za to, bo tak dobrej komedii nie było na ekranach od dawna. Wybierzcie tę idealnie niedobraną kinową parę - to będzie udany związek.
-
Jeśli nie znacie, albo nie pamiętacie tej historii, to najnowsza ekranizacja prozy Stephena Kinga może Was solidnie wystraszyć i nauczyć, by nie igrać z siłą wyższą.
-
6.52 maja 2019
- Skomentuj