Historia.org.pl
Źródło-
Serial 1670 od Netflix to fascynująca podróż przez humorystyczną interpretację historii Polski, łącząca elementy satyry społecznej z błyskotliwym dowcipem. Choć fabuła luźno nawiązuje do historycznych wydarzeń XVII w., to główną siłą serialu jest jego zdolność do inteligentnego komentowania współczesności przez pryzmat przeszłości.
-
Wciągająca gra aktorska, wyraziste postaci i mistrzowskie dialogi sprawiają, że nawet znając tę historię na pamięć, film ogląda się z niesłabnącą ciekawością. Znachor w reżyserii Michała Gazdy to świadectwo tego, że klasyka może zostać odnowiona bez utraty swojej duszy. Ostatecznie, niezależnie od epoki, historie o ludzkiej sile, miłości i poświęceniu zawsze znajdą drogę do serca widzów.
-
To jest nie tyle historia alternatywna, co po prostu historia taka jaką chciałaby widzieć autorka produkcji. W efekcie zamiast rozmawiać o Kleopatrze, która skąd inąd była z pewnością kobietą ponadprzeciętną, to rozmawiamy na temat nieposzanowania przez twórców historycznych faktów. Kleopatra z pewnością zasługuje na więcej.
-
Jest fajną i niewymagającą wielkiego zaangażowania rozrywką. Jest idealny na niedzielne popołudnie, gdy nie oczekujemy intelektualnych zagadek jak w Darku czy mrocznego i przygnębiającego klimatu jak w typowych produkcjach kryminalnych.
-
W filmie jest kilka scen batalistycznych, ale bez udziału ciężkiego sprzętu. O pewnych historycznych wydarzeniach bohaterowie mówią, że nastąpiły np. zatopienie niemieckich okrętów, ale się ich nie pokazuje. Efektowna jest na pewno walka o most kolejowy na granicy ze Szwecją oraz sceny walk w okopach Polaków w filmie nie pokazano. Jednak dwukrotnie wspomniano o ich udziale w walkach o Narwik.
-
To film zmarnowanego potencjału. Z plejady świetnych aktorów grających dawnych artystów w klimacie Zakopanego pod austriackim zaborem, można było wycisnąć film zdecydowanie bardziej złożony.
-
O drugim sezonie serialu "Wikingowie: Walhalla" można by napisać dwie recenzje. Jedną historyczną, a drugą dotyczącą samej rozrywkowej warstwy serialu. Oceny w nich byłyby skrajnie odmienne. Jednak pod każdym względem jasną stroną tego serialu jest Marcin Dorociński jako Jarosław Mądry
-
Harry Melling jako Edgard Allan Poe wraz z Christianem Bale'em łączą w Bielmie siły, by w imponujący sposób przedstawić historię rozwiązania zagadki zabójstwa kadeta. Zwłaszcza kreacja Mellinga znanego z filmów o Harrym Potterze jest ozdobą tej produkcji.
-
Dobre wojenne kino dla mężczyzn. Jest twarde, dynamiczne, trzymające w napięciu. Kiedy obejrzałem ten film po raz pierwszy, jak sądzę w wieku 10-12 lat, zapragnąłem zostać najemnikiem i wieść romantyczno-awanturnicze życie na krańcach świata. Czy dobrze się stało, że zamiast realizować marzenia, piszę te słowa? Kto wie.
-
Dla osób słabiej znających dzieje konfliktu polsko-bolszewickiego dokument będzie doskonałym źródłem podstawowych informacji. Z kolei w kwestii wizualnej powinien zachwycić nawet znawców tematu.
-
Koronie Królów na pewno bliżej do Wspaniałego Stulecia niż do Filarów Ziemi, o Grze o Tron nie wspominając - chociaż historia ostatnich Piastów idealnie nadaje się do takiej wysokobudżetowej produkcji. Jednak przy tej całej krytyce dobrze, że wreszcie taki serial zrealizowano. To nawet zastanawiające, że przez tyle ostatnich lat nikt tego nie zrobił.
-
Doskonała propozycja na popołudnie w kinie.
-
Mnie ten film wciągnął, a końcówka wzruszyła. Dał mi też do myślenia nad tym, co może osiągnąć ambitna i wybitnie uzdolniona jednostka, dzięki silnemu charakterowi i determinacji.
-
Obraz jest sugestywny, zaś sceny batalistyczne - o ile można tak powiedzieć - zostały nakręcone przyjemnie i przystępnie. Oczywiście razi użycie farby imitującej krew czy sztuczne, teatralne pozy przyjmowane przez umierających, ale dość interesująca fabuła oraz świetne aktorstwo Michaela Caine'a połączone z miłym głosem lektora, Richarda Burtona, i idealnie dopasowaną ścieżką dźwiękową łączącą tradycje marszowe z motywami plemiennymi pozwalają polecić ten film na sobotni wieczór.
-
Chaotyczny, niejednoznaczny i ma wspaniały klimat. Obok tego filmu nie da się przejść obojętnie. Yossarian stał się postacią kultową ze wzglądu na swoją nieszablonowość oraz mało wojskowe podejście do służby i wojny. Film warto obejrzeć, ale polecam zrobić to dopiero po lekturze książki.
-
Osobiście uwielbiam aktorskie kreacje Johna Wayne'a. Jest świetny, bo w każdym filmie jest sobą - twardym, pewnym siebie facetem, który niemal w pojedynkę podbił Dziki Zachód, zdobył niezliczone plaże i złamał tysiące niewieścich serc. Pomijając wciągającą historię, warto poświęcić te dwie godziny dla samego "Duke'a".
-
Żyjąc zgodnie z zasadą "najpierw książka, potem film", polecę, ponownie, najpierw wersję literacką. Dopiero po przeczytaniu książki powinno się obejrzeć Stąd do wieczności w reżyserii Zinnemanna. Dzięki silnym, acz strawnym dla mężczyzn, wątkom romansowym strudzony wojownik może obejrzeć to arcydzieło razem z panią swego dzikiego serca.
-
Oglądałem ten film wiele razy na TCM/TN i uważam, że Richard Brooks wykonał kawał dobrej roboty. Sceny są dobre, logika filmu -niezachwiana, bohaterowie - przyjemni i naturalni. Proces formowania nie jest, całe szczęście, pokazany pacyfistycznie, a raczej jako pozytywne, kształcące doświadczenie w życiu mężczyzny.
-
Spodoba się każdemu, nie tylko zaciekłym militarystom i fanom gatunku. To wszystko dzięki twardym, ale realistycznym postaciom, bardzo dobrym zdjęciom, także tym pochodzącym z kamer w samolotach, oraz dzięki bardzo mądrze skonstruowanej fabule z ciekawymi wątkami, których nie mogę tu zdradzać. W mojej ocenie warto poświęcić 80 minut na obejrzenie tego starego, ale jakże znakomitego filmu.
-
Najlepszy polski film historyczny jaki do tej pory powstał.
-
Wartość dokumentacyjna tego dzieła - mimo, że to film fabularny - jest bezcenna.
-
Tajemniczy, autonomiczny byt, który żyje swoim życiem, nie daje zasnąć widzom, nie umiera nigdy.
-
Jest wspaniałym filmem. Jego pozycję umacnia o wiele nowocześniejsze technicznie i ciekawsze podejście do wielkich bitew wojny na Pacyfiku od klasycznych już wielkich amerykańskich produkcji Tora! Tora! Tora! czy Bitwa o Midway.
-
Dobry film straconej szansy... Gdyby moje zadanie polegało na wywołaniu zamieszania, nie powinienem niczego więcej dodawać.
-
Czy warto obejrzeć "Baczyńskiego"? Tak, ponieważ, jeżeli nie znajdziecie w filmie nowych, intrygujących faktów z życia twórcy, to może naruszy on wasze swobodne postrzeganie uczuć. Z całą pewnością poezja, do dzisiaj chętnie kupowana i czytana, sprawi wam dużo radości, a niektórzy może sami zostaną slamerami.
-
Jawi się jako spokojny, bez zbytnich zwrotów akcji i niejednoznacznych, kontrowersyjnych postaci. Dobre zdjęcia i "lodowe" krajobrazy potęgują doznanie i sprawiają, że jesteśmy zadowoleni z "dużego ekranu".
-
Nie zachwyca, ale pretendować do zacności może.
-
Osobiście, film uważam za udany. Patrzyłem na niego szczególnie od strony historycznej. Poza małymi detalami, które można zmienić, dodałbym na końcu krótki opis dotyczący ilości ludzi i sprzętu oraz dysproporcji sił podczas tych siedmiu dni walk.
-
Pomijając mój mieszany stosunek do "Lincolna", jako dzieła artystycznego, po tym filmie wiem jedno - kiedy legenda tworzy legendę nie może z tego wyjść nic innego jak tylko dramat, a obok niego nie sposób przejść obojętnie nawet, jeśli po próbie zrozumienia nadal pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi.
-
Mimo tych dwóch zarzutów warto obejrzeć Papieżycę Jeonnę, aby móc sobie wyobrazić i jednocześnie zachwycić się rzeczywistością średniowieczną.