Beata Cielecka
Krytyk-
Steven Spielberg w dobrej formie! "Most szpiegów" to, mimo pozornie wolno toczącej się akcji, porywające połączenie kina szpiegowskiego, thrillera i kina przygodowego.
-
-
Zrealizowany jak medyczny thriller z ciekawym montażem odwzorowującym rozpadanie się osobowości bohaterki film o medycznej zagadce, którą napisało samo życie.
-
Co prawda w ogólnym zarysie fabuła powtarza mniej więcej to, co oglądaliśmy w "jedynce", ale i odsłania nam nowe pokłady matactw prezydenta Snowa, nowe możliwości manipulowania tłumów przez media i jeszcze dobitniej pokazuje niebezpieczne koligacje między polityką a popkulturą.
-
Jest nieco ciężki, ale ogląda się go na tyle dobrze, że nie przytłacza, jednocześnie zostając w pamięci.
-
-
Akcja "Dorwać gringo" toczy się wartko, w miarę upływu czasu wychodzą na jaw nowe rzeczy, fabuła jest zagęszczona, ale nie mętna.
-
Kiedy Adam Sandler był młody, jego American Pie'e były - jeśli nie zbytnio strawne - to przynajmniej w miarę nowatorskie. Teraz powrót do tych klimatów jest trudny do strawienia.
-
Każdy, kto sądzi, że film, którego akcja toczy się niemal wyłącznie w budce telefonicznej, może być nudny, jest w wielkim błędzie.
-
Całość - fabuła, aktorstwo, efekty, wartka akcja - stanowi rozrywkowe action fantasy, niepozbawione zarówno wad, jak też i zalet gatunku.
-
Fascynujący, hipnotyzujący widza występ nieżyjącego już Philipa Seymoura Hoffman w roli sławnego pisarza, usiłującego przeprowadzić wiwisekcję pewnej zbrodni. z czasów powstawania książki "Z zimną krwią".
-
Wszyscy wyczuwamy do czego doprowadzi ta eskalacja złego, ale i tak sekwencja finałowa bije na głowę niektóre sceny akcji, tyle w niej napięcia, frustracji, złości i agresji. A rozwoju akcji, jaki następuje, nie przewidziałby nawet najbardziej doświadczony kinoman.
-
Kocham kino wojenne, a ta część filmu, która rozgrywa się na wzgórzu Okinawy po prostu rzuca na kolana.
-
"Martwe wody" piętnują przywary poszczególnych stanów społecznych, ale robią to w konwencji czarnej komedii, w sumie lekko, a na pewno zaskakująco.
-
Mroczny "Elle" to powrót do najwyższej formy Paula Verhoevena, opowieść o perwersyjnej grze w kotka i myszkę, jaką toczą zgwałcona kobieta i jej gwałciciel.
-
Taka interpretacja jest możliwa i wartościowsza niż dosłowne odczytywanie "Stylistki", która jako film grozy nie do końca się broni.
-
Niby kalka z "Nietykalnych", a jednak żyjąca własnym życiem i nie rażąca ani przez moment wtórnością.
-
Jest filmem dobrym, a w swej kategorii - heist movie - nawet bardzo dobrym.
-
Kto widział oryginał, zobaczy "Turystę" ze względu na aktorstwo, kto nie widział, tym bardziej zobaczy ze względu na duet Depp - Jolie.
-
Ta przebojowa komedia jest remedium na nasze uprzedzenia i napięcia współczesnego świata - nie próbuje go zmienić, ale rozbroić śmiechem.
-
Film z gagami typu wzwód w miejscu publicznym i przyciężkimi dialogami, film, w którym stereotyp goni stereotyp, a śmiech co pewien czas zamienia się w uczucie zażenowania.
-
Jest jedną z ciekawszych wizji przyszłości w ostatnim czasie, niezbyt rozbuchaną, nieprzeładowaną robotami i elektroniką, choć i niezbyt optymistyczną.
-
Finał jest na tyle dobrym zwieńczeniem serii, że o poprzedniej części można przestać dyskutować.
-
Jest pięknie i kolorowo, fabuła, owszem, toczy się wartko, a w drugim planie wyłowić można kilka naprawdę udanych kreacji, ale dialogi zdecydowanie trudno uznać za choć odrobinę wyrafinowane, poza tym zawiódł pierwszy plan ze wspomnianą Kurdej-Szatan, grającą przez cały czas na jedną nutę. Wystarczy, żeby miło spędzić trochę czasu przed telewizorem, za mało, żeby po projekcji w pamięci zostało coś na dłużej niż na kwadrans.
-
-
W pierwszej części film, przedstawiający dramat człowieka, który stracił wszystko jest bardzo mroczny, pełen przemocy i gwałtu, dopiero w finale zaczyna przypominać ekranizację komiksu. I tu widz ma pewną trudność, bo debiutujący jako reżyser Jonathan Hensleigh, chyba nie do końca miał pomysł na to jak te części zgrabnie połączyć.
-
Nie jest typowym dla polskiego kina przykładem filmu gangsterskiego, w którym są wyłącznie źli bandyci i cudowni policjanci.
-
Zabawny, lekki i zaskakująco oryginalny długi teledysk ku czci muzyki potępianej przez inteligentów i kochanej na rodzimej prowincji.
-
Zdaję sobie sprawę, że opis brzmi niewesoło, ale pomimo smutku filmu chwilami ogląda się, jak pełen napięcia thriller. Jest znakomicie zrealizowany i przepięknie sfotografowany. Kamera obcuje twarzą w twarz z bohaterami, a zdjęcia są wręcz intymne.
-
Nudzić się raczej nikt nie będzie, ale szukający w kinie science fiction jakiejś "kubrickowskiej" głębi lekko się rozczarują.
-
Mimo wszystko całość broni się znakomitą kreacją Florence Pugh w roli Katherine.
-
Nakręcony z dużym wyczuciem czarny kryminał w typowo brytyjskim stylu, z soczystymi portretami bohaterów, zawikłaną intrygą, niepozbawiony trafnych obserwacji obyczajowych.
-
Nie udaje nic więcej poza to, co było zamierzeniem twórców, jest znakomicie nakręconym kinem akcyjnym klasy B, nowoczesnym jeśli chodzi o technikę, ale bardzo retro w sposobie narracji i rozwiązaniach wizualnych.
-
Film, który powinni obejrzeć zdrowi, by wiedzieli jak kiedyś chorować i chorzy, bo poczują się po jego obejrzeniu stokroć lepiej.
-
Szarpiąca nerwy podróż do korzeni zła, w której Dziki Zachód jest oazą wszelkiego rodzaju okrucieństwa, a sfrustrowani psychopaci usiłują zastępować boską sprawiedliwość.
-
Intrygujący przykład zbudowania przez mężczyznę niezwykłego kobiecego uniwersum przekraczające epoki.
-
Ciekawy temat, znakomita realizacja i emocjonalne zaangażowanie widza powinno skutecznie kazać nam zapomnieć o tym, że "Monachium" trwa prawie 3 godziny!
-
Jest co prawda ekranizacją komiksu Daniela Clowesa, ale zdecydowanie nie należy się podziewać ciągu brawurowych żartów, wartkiej akcji i efektów: to film w stylu "sundance'owym", czyli niskobudżetowa słodko-gorzka opowieść o dziwaku szukającym swego miejsca w świecie.
-
Forma filmu pomogła wciągnąć widza w sam środek policyjnych akcji, w czasie których bohaterowie siedzą pod ostrzałem kul czy przemierzają ciemne korytarze. Film dzięki niej stał się niezwykle dynamiczny.
-
To dzieło, które wciąż porusza, bawi i wzrusza, godne polecenia każdemu miłośnikowi dobrego kina.
-
"Skubani" są sympatyczną familijną rozrywką również dzięki temu, że są bajką niezwykle ładnie zrobioną, z cieszącymi oczy barwami i ciekawymi koncepcjami graficznymi na ruch i wygląd postaci.
-
Rasowe, męskie kino policyjne - film trzymający w napięciu, o nieco reporterskim image'u pokazujący sytuację z różnych perspektyw: policji i FBi, ofiar i wreszcie kręgu zamachowców.