Anna Kiedrzynek
Krytyk-
Mayer wykonał solidną, uczciwą robotę, zapominając jednak po drodze o tym, że film o miłości nie powinien traktować pretekstowo emocji, które co prawda nader często wymykają się racjonalnym kategoriom, ale w tego typu opowieści powinny znaczyć nie mniej niż najgwałtowniejsze geopolityczne zawirowania.
-
W ramach tej swoistej autoterapii Andriej Smirnow każe Rosjanom zostawić w spokoju narodowe mity. Zamiast szlachetnej martyrologii proponuje im starannie udokumentowaną, bezlitosną prawdę o nich samych, czyniąc w ten sposób swój film istotnym głosem w dyskusji nad tym, ile okrucieństwa może pomieścić się w jednej sielskiej wsi, w jednym tradycyjnym rosyjskim domu i w jednym, na pozór Bogu ducha winnym człowieku.
-
-
Uwiedzie każdego, kto jeszcze nie zapomniał, że kino to przede wszystkim opowieść.
-
Pod wieloma względami nie odbiega od produkcji Pixara czy Dreamworks.
-
Historia ma w sobie prawdziwie hollywoodzki potencjał. Miłość bliskich, ludzka solidarność, determinacja, odwaga - to wszystko zbudowało Bayonie film i przyciągnęło do niego widzów.
-
Ujmujący szczerością esej O'Briena żyje na ekranie dzięki aktorom.
-
Tom Cruise ratuje film, który bez niego byłby całkowicie przeciętną, nadmiernie rozciągniętą w czasie strzelanką.
-
Żadna z tych pełnokrwistych historyjek nie znajduje odbicia w najnowszym filmie Mullana, czyli "Chuliganach". Sam reżyser protestuje, gdy dziennikarze określają go mianem autobiograficznego.
-
Joe Wright i Tom Stoppard przenoszą na ekran arcydzieło Lwa Tołstoja.
-
W filmie Johna Hillcoata gangster jest tylko jeden i pojawia się raptem w kilkunastu scenach. Floyd Banner w interpretacji Gary'ego Oldmana reprezentuje całe zło i szaleństwo czasów prohibicji. Lecz choć z błyskiem w oku masakruje przeciwników, jest w nim coś kojąco swojskiego.