Grażyna Latos
Krytyk-
To bez wątpienia dokument oryginalny. Choć po projekcji filmu dość długo towarzyszyły mi mieszane uczucia, teraz muszę przyznać, że pomysł reżysera wydaje mi się szczególnie ciekawy, a całość wyjątkowa. Nie fenomenalna, ale zdecydowanie warta obejrzenia.
-
Poza historycznym wymiarem filmu jego atutem jest także rola głównej bohaterki Jenny, w którą wcieliła się porównywana do Audrey Hepburn Carey Mulligan. Gra utalentowanej Brytyjki została zresztą nominowana do Oscara i Złotego Globu oraz uhonorowana nagrodą BAFTA. Wadą filmu jest z kolei jego przewidywalność. Atuty wynagradzają jednak wady czyniąc obraz wartym obejrzenia.
-
Nie bez powodu film zdobył dziewiętnaście nagród i nominacji i Złota Palma), w tym za zdjęcia. Estetycznie ten film to arcydzieło!
-
Ciekawy, nie tylko ze względu na swój wymiar edukacyjny, a więc przywołanie nieznanej w Polsce malarki. Ten film jest także zwyczajnie dobry - inteligentny, przenikliwy, dobrze zmontowany i przejmujący. Podczas jego oglądania nie sposób także nie docenić fantastycznych zdjęć.
-
Ciekawe i dobrze zrealizowane wielowątkowe widowisko, które może być punktem wyjścia do ważnej i budującej dyskusji.
-
Mimo pewnych mankamentów film uważam za dobry i wart obejrzenia. Jego atutem jest z pewnością wyjście poza czarno-biały schemat, w którym świetnie wiadomo kto wróg, kto przyjaciel. Poza tym świetna muzyka i dobre zdjęcia.
-
Ogląda się bardzo przyjemnie. Żałuję, że wiele wątków zostało spłaszczonych i przedstawionych przeraźliwie standardowo, ale ogólnie, nie ma co narzekać. Dostajemy kawałek dobrego kina.
-
Oceniam dobrze, zaznaczywszy jednak, że nie jest to kino wybitne. Jak już wspomniałam, przydałoby się więcej historii, bo ten wymiar produkcji niknie pod ciężarem miłosnego dramatu. Mam także wątpliwości co do wstawek z lat 90. Postać córki Wiery wydaje mi się przerysowana, a całość raczej niewiele wnosi. Ale ogólnie, jest dobrze.
-
Zdecydowanie najlepszy dokument, jaki widziałam. Świetnie zrealizowany, bardzo ciekawy, momentami zabawny, momentami nieco smutny, ale przez wszystkie dziewięćdziesiąt cztery minuty niemal dosłownie elektryzujący.
-
Przeciętny i zdecydowanie nie pozbawiony wad.
-
Mimo wymienionych atutów filmu, obraz nie wzbudził mojego zachwytu. Doceniam jednak świeże spojrzenie i nieszablonowe podejście do tematu.
-
Generalnie film nie wywołuje zachwytu, ale ogląda się go bardzo dobrze. Dużą zaletą produkcji jest wykorzystanie oryginalnego materiału dokumentalnego z epoki oraz dobre aktorstwo.
-
Porusza i nakłania do refleksji, dlatego oceniam go wysoko. Polemikę z płynącym z niego przesłaniem pozostawiam osobistej ocenie czytelników.
-
Żadnych poważnych uchybień, do których mogłabym się przyczepić w filmie nie zanotowałam. Frost/Nixon, to według mnie kino dobre, ale jednak nic nadzwyczajnego.
-
Jest więc filmem ważnym, dobrze obmyślanym i dobrze zagranym.
-
Wracając do pytania dlaczego Opór mnie nie poruszył - przede wszystkim dlatego, że to nie była historia Bielskich, to nie była historia Żydów. To była kolejna amerykańska strzelanka.
-
Ogólna ocena filmu jest pozytywna, ale do recenzowanego ostatnio Milka dużo tej produkcji brakuje, dlatego też i ocena jest sporo niższa.
-
W mojej ocenie jest to dzieło niezwykłe. Nie tylko ciekawe, brawurowo zagrane, czy dobrze zmontowane, ale też ważne. Odwołujące się do historii, a jednak tak bardzo współczesne.
-
Tak więc, historia nie dość że schematyczna, to jeszcze uproszczona. Mnie jednak przedstawione w filmie losy księżnej żywo zaciekawiły, a co więcej pomogły docenić moją własną sytuację. Od kilku dni szczerze się cieszę, że ja księżną nie jestem.
-
Czy film "Kochanice króla" odniesie sukces komercyjny? Czas pokaże. Czy jest dziełem? Zdecydowanie nie.