Dorota Żak
Krytyk-
-
Życie to częste kompromisy, ale nie należy się poddawać. Greta Gerwig zdaje się to świetnie rozumieć i przedstawiać w swoim filmie. Jej adaptacja prozy Alcott to nie sztuka dla sztuki, a pokazanie, że jako młoda reżyserka Gerwig także ma coś do powiedzenia.
-
Dzięki obecności Willema Dafoe w głównej roli mógł to być film bardzo dobry. Z oklepanymi pomysłami fabularnymi staje się co najwyżej niezły.
-
Nie jest to opowieść, która rewolucjonizuje gatunek czy pokazuje nam coś, czego wcześniej nie widzieliśmy, lecz mimo to film udowadnia, że Norton jest nie tylko świetnym aktorem, ale radzi sobie również na stołku reżysera.
-
Cała opowieść zostaje przy tym utrzymana w nadnaturalnym nastroju, charakterystycznym dla wcześniejszych filmów reżysera. W nich również znajdziemy sytuacje, które nie mają prawa wydarzyć się w prawdziwym życiu. Zgubiłam swoje ciało staje się przedłużeniem pewnej fantazyjności obecnej w poprzednich animacjach Clapina.
-
Na pewno jest dobrze wyważony. Potrafi rozśmieszyć, wzruszyć i skłonić do refleksji. Nie wymaga wcześniejszej znajomości kontekstu, bo sam go przedstawia. Nie trzeba być także wielkim fanem Buñuela. Za to po seansie pojawia się zaciekawienie jego twórczością.
-
Niedobory treści maskuje znakomicie warstwa formalna.
-
Niezła rozrywka i autorskie podejście do tematu, uwidaczniające wszystkie cechy kina Jarmuscha.
-
Gdyby potraktować ten film jako adaptację noweli z gatunku young adult, byłoby to bardzo odświeżające podejście, jakże odmienne od hollywoodzkich narracji pełnych wybuchów i patosu.
-
Mimo ambicji film przystaje w połowie drogi i nie oferuje nic głębszego. Punkt wyjścia do rozważań jest prawie niedostrzegalny i to widz musi go stworzyć, aby się na nim oprzeć.
-
Nie oferuje widzowi skomplikowanej fabuły, co w zupełności nie przeszkadza temu filmowi w byciu pozytywnym, aczkolwiek nieco naiwnym i idealistycznym musicalem. Co prawda, nie wszystkie piosenki zapadają głęboko w pamięć, ale w większości zaśpiewane są w optymistyczny sposób, natychmiast poprawiający nastrój i starający się obudzić dziecko w każdym widzu.
-
Ostatecznie Logan jest jednak porządnie zrealizowanym filmem, mimo pojawiających się wad. Nie posiada skomplikowanej fabuły skłaniającej do głębszych refleksji, ale nie takie było jego założenie. Wyróżnia się także na tle innych obrazów superbohaterskich, nawiązując chociażby do westernu czy kina drogi, co pokazuje ciekawe koncepcje rozwoju tego gatunku.
-
Iniemamocni 2 nie rewolucjonizują gatunku ani nie tworzą niczego przełomowego, jednak są przykładem dobrze zrealizowanego sequela, trzymającego poziom wcześniejszej części. Sceny akcji zbalansowane są ze scenami humorystycznymi, a intryga czarnego charakteru - niezbyt zaskakująca i dość konwencjonalna - łączy umiejętnie wszystkie wątki.