Bartłomiej Picz
Krytyk-
Nie wnosi niczego nowego do gatunku. To kolejny obraz przedstawiający gliniarzy z problemami, którzy odwiedzają miejsca morderstw, rozmawiają o motywacji przestępcy, a następnie zapijają własne smutki w przydrożnym barze.
-
Niczym nie zaskakuje. Tricki, którymi operuje reżyser, są zbyt powszechne - zbyt oczywiste. Historia, niestety, jest bardzo uproszczona.
-
Dużo w tym filmie emocji i to one grają tu główną rolę. Wydawać by się mogło, że wizualna oszczędność, będzie minusem, jednak w tym przypadku to cenny atut.
-
Potencjał dwóch dobrych aktorów kina akcji został w filmie Waxmana wyraźnie zmarnowany. Szczerze, czasami zastanawiam się, po co powstają takie filmy?
-
Mało tu dramatu, więcej komizmu. Za dużo sztucznej Katie Holmes, a za mało rozbudowanych antagonistów. Nie dobrze.
-
Jeśli wszystkie elementy połączymy w całość, dodamy przyjemne kompozycje muzyczne Zacariasa M. de la Rivy, to otrzymujemy chłodny wizualnie, artystyczny film, w którym kadry są pełne szarości. Fabuła natomiast - pełna refleksji... nad ludzkim losem.
-
Przewidywalne być musi, że dzieło Damiena Chazelle to również wspaniała uczta dla uszu.
-
Gdy jednak odstawi się na bok rozweselające walory tego filmu, doszukać się można ciekawej, autorskiej interpretacji na temat przyczyn hipochondrii.