Marta Strzelecka
Krytyk-
-
Uderzają w tym filmie wnikliwość w przedstawianiu emocji, empatia reżysera, jego wrażliwość i czułość, kiedy portretuje postaci z wielkiej powieści. Sceneria jest romantyczna, a opowieść - jak przystało na XIX-wieczny romans - pełna uniesień, nagłych zwrotów akcji i zaskakujących relacji między bohaterami.
-
Może się wydawać, że to opowieść o abstrakcyjnym dla nas świecie przyszłości, w którym ludzie rozmawiają z maszynami, ale szybko staje się jasne, że przede wszystkim to historia o relacjach.
-
Z takiego pomysłu mogłaby powstać lekka przypowieść z morałem, nic ponadto. A jednak mamy historię o relacjach, która wzrusza, przywiązuje do bohaterów, bawi, zaskakuje. Pierwsza klasa tego gatunku.
-
Oscarowa rola Cate Blanchett - w najlepszym znaczeniu tego określenia. Głęboka, poruszająca, fenomenalna. A Woody Allen przypomina, że dramaty pisze równie dobrze jak lekkie komedie.
-
Pierwszy dialog w filmie wrzuca widza w sam środek konfliktu, najbliżej postaci, jak tylko się da. Jest też dowodem dojrzewania samego Linklatera jako scenarzysty i reżysera - to precyzyjnie skomponowany początek, napisany jak prolog greckiego dramatu.
-
Ten tytuł zasługuje na bycie "kultowym".