Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

Źle się dzieje w El Royale

2018 Film
7.4 10.0 0.0 45
Pozytywnie oceniony przez krytyków
7.4
Pozytywnie oceniony przez użytkowników

Siedmioro obcych sobie ludzi, z których każdy skrywa mroczną tajemnicę, spotyka się w hotelu El Royale.

  • Ten film ma niedociągnięcia, trochę luk , trochę za mało wiemy o niektórych postaciach (choćby o postaci Hemswortha). Widzę braki, ale ten film tak mi trafił w gust mimo wszystko, że daję 8 i serduszko <3

  • Jakby to powiedziała Luna Lovegood - "ekstremalnie zwyczajny". Niestety ten film jest tylko dobry i wielka szkoda, że nic więcej. Obsada jest fantastyczna, Jeff Bridges oraz Cynthia Erivo są wspaniali. Wielka szkoda Chrisa Hemswortha, który stara się jak może, jednak jego wątek nie komponuje się z całością filmu. Technicznie film jest bardzo dobry, cała warstwa audio-wizualna z elementami Neo-noir robi na nas wrażenie, lecz pod nią kryje się całkiem prosta historia, która ma elementy suspensu.

  • Mimo prowadzenia wielu wątków, pozostaje aż do końca spójnym, wciągającym i dobrze napisanym filmem. Obsada wypada świetnie, a realizatorsko jest wyśmienicie (na czele z pięknymi zdjęciami).

  • Dobry klimat lat 70-tych. Debiutancki koktajl reżyserski. Tarantinowsko – Goddardowski scenariusz, z zawirowaniem fabularnym, tajemnicami, dobrą obsadą udanym rozwinięciem postaci i wyczekiwanymi scenami. Nie mający sobie równych Bridges, dająca radę Johnson, bluesowa muzyka prowadząca fabułę i świetne napięcie godne solidnego kina grozy. "Co dzieje się w Vegas, zostaje w Vegas", co wydarzyło się w "El Royal", nigdy nie miało miejsca.

  • Niełatwo uciec tu od porównań do stylu Quentina Tarantino - budowanie atmosfery przez lwią część filmu w oparciu o dialogi, akcja umiejscowiona jest w jednej lokacji, a wszystko to prowadzi do trzymającego za gardło finału. Historia jest spójna, poszczególne wątki łączą się w sensowną układankę, a całość dopełniają zwroty akcji oraz doborowa obsada. Wizyta w El Royale mile widziana.

  • Ciekawy, trzymający w napięciu thriller z świetną obsadą, muzyką oraz klimatem. Pan Goddard chyba wzorował się Tarantino, ale to nie przeszkadza, bo jak się czegoś uczyć to od najlepszych!

  • Świetnie zagrany, angażujący, intrygujący od początku do końca. Nie dłuży się, nie nudzi, a trwa ponad dwie godziny. Bardzo ładnie nakręcony. Faktycznie czuć w tym filmie ducha Tarantino.

  • Film, na który składa się wiele różnych czynników, a przy tym dalej pozostaje spójną i wyborną mieszanką. Finał lekko przeciągnięty, choć nadal bardzo dobry.

  • Dopracowany scenariusz, ciekawa obsada. A jednak coś nie zagrało. Film męczący - nadmierne rozwleczenie, w zasadzie ma się kilka razy wrażenie, że mógłby bez szkody dla końcowego odbioru się skończyć.
    Bardzo pieczołowicie oddano czas akcji, poprzez scenografię, kostiumy, przedmioty, styl bycia bohaterów. Czujemy, że akcja toczy się w jakimś zapyziałym hotelu, a nie w studio telewizyjnym. Bardziej krytycznie można odnieść się do aktorów, chyba nie wszyscy wspięli się na wyżyny swoich możliwości.

  • Trochę naciągane, bo finał nieco rozczarowuje. Warto dla obsady i genialnej oprawy. Jeden z najbardziej stylowych filmów tego roku.

  • Z pozoru pachnie od tego trochę jak od filmów Tarantino, zresztą podstawy fabularne wyglądają bardzo podobnie do "Nienawistnej ósemki", ale tak naprawdę cały czas wyraźnie widać, że Goddard stworzył autonomiczne dzieło we własnym stylu, którego podobieństwa do Quentina wynikają z podobnych inspiracji, nie z kopiarstwa. Poza tym "Bad Times at the El Royale" pochwalić może się znakomitymi dialogami świtnie dopasowanymi do odgrywających postaci (bardzo dobrych swoją drogą) aktorów.

  • Świetna historia kryminalna dla fanów nieoczywistego kina. Film intryguje, umiejętnie buduje napięcie i potrafi zaskoczyć na wielu płaszczyznach.

  • Pierwsze 60 minut jest bardzo dobre, nutka tajemnicy, ciekawe postacie, intryga czająca się tuż za rogiem. Jednak w połowie filmu scenariusz wali głową w mur i zostaje w martwym punkcie do samego końca. Otrzymujemy bowiem przewidywalną historię ze średnimi dialogami, a nie tego oczekiwaliśmy po takim starcie

  • naciągane 8 ale bardzo lubię takie filmy; samo rozwiązanie mogłoby być bardziej sophisticated.

  • Miles i Emily najlepiej zagrani. Cała tajemnica o kasecie świetnie wplątana w film. Duże serducho, chociaż pierwsza połowa lekko przydługa.

  • Ten film tak się rozłazi, że aż przykro się robi. Ale nawet nie najgorzej się bawiłem i jest piękny Chris i soundtrack.

  • tarantinowski mystery neo noir, biere

  • Czysta, niczym nieskażona rozrywka, którą pochłania się z wielką przyjemnością. Postmodernizm w formie, a zarzuty o popłuczyny Tarantino oddalam. Nie martwcie się, jeśli uwielbiacie ostatnie wyczyny Quentina, El Royale też przypadnie wam do gustu. Drew Goddard na szczęście nie zostawia widza samemu sobie, bo to na tyle mądry facet, że film zapewnia całą gamę emocji.

  • Bardzo dobrze dzieje się w El Royale. Kawał porządnego kina, świetnie zagrane, doskonały soundtrack. Na chwilę obecną jeden z moich kandydatów do filmu roku

  • Goddard jest tu lżejszą wersją Tarantino. Dobrze poprowadzony i zbudowany film pełen atrakcyjnych postaci. Miejscami jednak zbyt płytki.

  • Czuć inspirację Tarantino, dobrze się oglądało. Klimat, ciekawe rozwinięcie, wielowymiarowe postaci. Scenografia i żywe kolory przywodzą na myśl filmy Andersona.

  • Drew Goddard znów brawurowo bawi się ogranymi motywami, a ja pieję z zachwytu. Erivo!

  • Odrobinę przewidywalny, ale klimat niesamowity. Gra aktorska, muzyka, wszystko na odpowiednim poziomie. Brakuje lekko wyważenia bo są momenty przeciągnięte, lekko nużące, zabrakło jakiegoś geniusza pokroju Tarantino, który by podpowiedział co nieco reżyserowi. Nie bez powodu wspominam tego reżysera bo jest w tym filmie coś Tarantinowskiego.

  • Z początku mylnie myślałam, że to film Tarantino. Dobry aktorsko, nawet Dakota dała radę. Intrygujący, z dużą dawką śmiechu.

  • Ładnie nakręcony film z wieloma ciekawymi pomysłami. Szkoda że sam w sobie jest nijaki, a finał nawet nieco nudny, jednak film pozostaje przyjemną rozrywką.

  • Ciekawy film, mroczny, ale zbytnio dziwny.

  • El Royale okazuje się trochę za małe na tyle postaci i wielowątkowy scenariusz, ale dostajemy za to krwisty i nieprzewidywalny thriller.

  • Pal licho już dialogi, nawet jesli lubią czasem znudzić widza, ale większym problemem są postacie (postać piosenkarki można opisać dosłownie jako "śpiewa i tyle", a Billy Lee niezbyt pasuje do reszty filmu), a sama intryga nie wie do końca gdzie iść przez co zostawia niektóre wątki urwane. Końcówka też nie pomaga swoim patosem i nieco żenującym zwrotem akcji. Jednak film broni się stylem, poza tym pierwsza połowa filmu jest znacznie lepsza.

  • Film jest dość specyficzny pokazuje różne zdarzenia które są ze sobą powiązane lub też nie. Ukazuje wydarzenia z różnych perspektyw. Jest to Thriller z brawurową fabułą i wspaniałą obsadą. Jest to trochę film kryminalny. Jest napakowana zwrotami akcji którymi jesteśmy zaskoczeni, świetna muzyka w tle dodaje klimatu dawnych lat. Specyficzny styl jest powiewem świeżości. Film nie nudzi nawet po tych 2 godzinach. Jeden z najlepszych filmów roku 2018. I jeden z moich ulubionych filmów. Świetny film.

  • 7 - 7,5 Ocena byłaby wyższa gdyby nie to, że w drugiej połowie filmu konstrukcja rozjeżdżała się. Dobry aktorsko, świetny wizualnie.

  • Fabularnie do przewidzenia, realizacyjnie po prostu genialnie, świetne postacie i intrygujący montaż chociaż za dlugi, zdecydowanie za długi...

  • Baardzo dobry film. Aż obejrzałem napisy w poszukiwaniu Tarantino.

  • Powolne tempo, skupienie uwagi na enigmatycznych bohaterach, oraz pozytywkowa kompozycja opowieści. Rewelacyjny soundtrack. Świetny Hemsworth. tiny.cc/3oc0zy

  • Bardzo przyjemny, ze świetnymi zdjęciami i muzyką

  • Ostatnie minuty rekompensują wcześniejsze niedociągnięcia w fabule. Dobry montaż, świetna muzyka. Miło było się przenieść na współczesny dziki zachód.

  • Wszyscy mają coś do ukrycia, no prawie wszyscy. Zawiłości różnych intryg i przypadku rządzą w El Royale. Odkrywanie tajemnicy ogląda się przyjemnie.