Ponad 80-letni Earl Stone będący na granicy bankructwa dostaje propozycję lukratywnej pracy. Jako kierowca staje się nieświadomym przemytnikem narkotyków na usługach meksykańskiego kartelu.
- Aktorzy: Clint Eastwood, Bradley Cooper, Laurence Fishburne, Michael Peña, Dianne Wiest i 15 więcej
- Reżyser: Clint Eastwood
- Scenarzysta: Nick Schenk
- Premiera kinowa: 15 marca 2019
- Premiera światowa: 10 grudnia 2018
- Ostatnia aktywność: 28 grudnia 2023
- Dodany: 29 listopada 2018
-
Warsztatowo temu filmowi nie ma co zarzucić,Clint nie raz pokazał,że jest świetnym rzemieślnikiem.Zarówno praca kamery,jak i sama narracja są dobrze osadzone i typowe dla kina Clinta.Zżera zazdrość,że mając tyle lat ile ma tworzy tak spójne filmy.Niestety brakuje mi tutaj "duszy",być może to wina historii albo samego scenariusza-nie ma tu werwy,takiego tupnięcia nogą,jakiegoś zrywu-nie chodzi mi o jakieś twisty czy coś bo to kameralny dramat,ale chwycenie widza za emocje.Tu ich jakoś zabrakło.
-
Nie wyróżnia się w żaden sposób, bo może historia jest faktycznie interesująca, ale sam temat wydaje mi się być po prostu potraktowany powierzchownie.
-
54 maja 2019
- 2
- Skomentuj
-
-
Może i fabuła jest OK, ale całość ogląda się w zasadzie bez żadnych emocji i po prostu się patrzy na zegarek, czekając na koniec filmu.
-
54 maja 2019 [2]
- 2
- Skomentuj
-
-
Wesołe jest życie staruszka. No chyba, że biznes nie wyszedł, a rodzina od lat obrażona. Można się wówczas wkopać w niezłe tarapaty. Eastwood w znakomitej formie, z dozą dystansu do swoich radykalnych poglądów. Pewnie ten film to nic wielkiego - ale ogląda się z przyjemnością. Trochę za dużo sensacji, role drugoplanowe kiepściutkie. Przyjemne dla oka sceny imprez u mafiozów. https://www.wodaiogien.com/single-post/2019/03/18/Przemytnik-–-Clint-Eastwood-na-emeryturze-ocena-610
-
Stary Clint mimo 90 lat gra świetnie z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru i pewnej nostalgii. Aczkolwiek w bardziej poważnych scenach nie radzi sobie z poprowadzeniem dialogów co sprawia, że film staje się nudny i wbija nam na siłę kluczowe sentencje jakby powątpiewając w nasze zdolności interpretacji
-
Nie wiem czy Clint celowo tutaj aspiruje do Gran Torino, ale w porównaniu z tamtym filmem widać, że te 10 lat zjadło go praktycznie doszczętnie w kwestiach filmowych. Technicznie i aktorsko ten film bardzo dobrze się trzyma, bo cała ekipa jest na wysokim poziomie. Ale ani scenariusz nie jest na tyle dobrze skonstruowany, żeby grał sam. Ani reżyseria nie jest już tak zadziorna jak z czasów Torino czy Oszukanej. Niestety widać powtórzenia, brak emocji i prowadzenie narracji napięcia.