Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
3 P

Szmyrgol

Użytkownik Krytyk
  • Michał Nadolle
  • Dołączył: 19 grudnia 2017
  • Niby oscarbait, ale co z tego jak to po prostu bardzo dobry film. Podejmuje się poważnych problemów, ale nie dramatyzuje. Świetnie balansuje między pastiszem kina blaxploitation, a komentarzem społecznym. Obsada, muzyka, styl - wszystko naprawdę gra. Tylko końcowe sceny archiwalne wydają się zbędne.

  • Laurka zespołu Queen, która nie zipie nie grzeje. Pierwsza połowa to po prostu zlepek koncertów i kulis powstawania utworów, a druga to banalny dramat o znaczeniu rodziny. Do wszelkich problemów podchodzi powierzchownie, nie zagłębia się w psychikę bohaterów, ich relacje istnieją tylko na papieże. Chociaż sceny koncertów ładnie zrealizowane, muzyka super (bo to Queen), a Rami Malek naprawdę dał radę w roli Freddiego Mercury.

  • Ten film to jedna, wielka obraza dla inteligencji widza. Absurdalna historia nie trzymająca się kupy, bohaterowie których działania i motywacje nie mają sensu, powierzchowne i lekceważące podejście do trudnych tematów, oraz tona taniego sentymentalizmu i pseudofilozoficznego bełkotu. Najbardziej jednak uderza wątpliwa moralność bohaterów i samej historii - to co niby ma wzruszać i zmuszać do refleksji, w rzeczywistości jest przepełnione fałszem i cynizmem. Zasłużył sobie na wszelką krytykę.