Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

LakiLou

Użytkownik

Kinomaniak, gamer, mól książkowy, gitarzysta, artystyczna dusza oraz przede wszystkim wielki fan talentu aktorskiego oraz urody Scarlett Johansson.

  • Ostatnia aktywność: 4 października 2023
  • Dołączył: 9 lutego 2020
  • Sam fakt, że studio Syfy było zaangażowane w ten film dużo o nim było. Jedyne co mogę powiedzieć o nim pozytywnego to fakt, że nie jest to produkcja na jeden. Do takowej troszkę mu brakuje.

  • Remake oglądałem już lata temu i muszę przyznać, że trafił w moje gusta. W końcu jednak nadeszła wiekopomna chwila i nadrobiłem oryginał. No i muszę w tym miejscu przyznać, że nie zawiódł on moich oczekiwań. Jedną z takich większych różnić było z pewnością zakończenie, które tutaj jest zdecydowanie mocniejsze, co bardziej mi przypadło do gustu. Też bardziej skupia się na budowanie ciekawego i intrygujące klimatu, kiedy to amerykańska wersja stara się być bardziej creepy.

  • Jak przystało na talent Uwe do kręcenia filmów to wyszło słabo, choć muszę przyznać, że mogło być znacznie gorzej. Nie mogę tej produkcji na pewno odmówić specyficznego klimatu, dodatkowo aktorstwo w niektórych przypadkach nie było takie najgorsze. Te dwa elementy pod pewnymi względami ratują ten film i mogę też stwierdzić, że gdyby nieco inaczej go zmontować to jeszcze trochę by zyskał pozytywów. Nie jest więc, aż tak źle jak mogłoby być.

  • Z jednej strony dość wiernie trzyma się wersji animowanej ale jednak z drugiej brakuje tego klimatu. Najbardziej jednak w oczy kłują słabe efekty specjalnie szczególnie w scenach podwodnych. W wielu momentach wygląda to po prostu słabo. Na lądzie było już pod tym względem znacznie lepiej. Pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie występ Halle. W zwiastunach jakoś mnie do siebie nie przekonywała w samym filmie już było inaczej. Ogólnie mam dość mieszane uczucia ale jednak z małą przewagą na plusik.

  • Poprzedni film Nolana czyli Tenet mnie zawiódł więc szedłem na Oppenheimera z małymi obawami czy tym razem scenariusz się nie powtórzy. No i śpieszę donieść, że nie ma powtórki. Nolan tym razem dowiózł i dostarczył naprawdę świetne dzieło, choć pewnie do mojej topki jego filmów on nie trafi, bo miał lepsze. Na pochwałę na pewno zasługuje cała oprawa audio wizualna oraz aktorstwo. Taka na przykład scena odliczania robi tutaj piorunujące wrażenie i na długo się ją zapamięta.

  • Taki trochę vibe miał Herculesa oraz Xeny. Osobiście biorę to jako plus dla filmu, no ale jednak przy takim budżecie jaki on posiadał powinno to wyglądać znacznie lepiej. Nie ma jednak czemu się dziwić w końcu to dzieło od Uwe. Chociaż muszę przyznać, że mimo wszystko był to jedne z lepszych jego filmów.

  • Trzeba przyznać, że pomysł wyjściowy naprawdę ciekawy. Szkoda tylko, że za tym pomysłem nie poszła realizacja gdyż wypadła ona słabo. Element, który powinien tutaj stać na wysokim poziomie czyli starcia Indian z Wikingami prezentował się wyjątkowo kiepsko. Po pierwsze masa slow mo, które było tragiczne a po drugie gra aktorska co po niektórych. Ciężko to się oglądało. Boli to tym bardziej, że fabuła była tylko pretekstem do przedstawienia tychże starć.

  • Renner oraz Olsen w ciekawym thrillerze okraszonym piękną mroźną scenerią, która robi tutaj robotę i buduje niezły klimat. Co prawda sama zbrodnia wraz z jej wyjaśnieniem nie robią dużego wrażenia, a przynajmniej tak było w moim przypadku, jednakże film mocno zyskuje na ukazaniu straty wraz z radzeniem sobie z tym oraz z brakiem zainteresowania służb bezpieczeństwa zaistniałą sytuację.

  • Duet Cruise oraz McQuarrie po raz kolejny pokazują jak należy robić porządne kino rozrywkowe i wielu może się od nich uczyć. Muszę przyznać, że ta seria ma ewidentnie coś w sobie. Od 4 części jak wychodzi każda kolejna to jest ona bardziej widowiskowa. Myślałem, że lepiej niż w Fallout już nie może być a tutaj zaskoczenie. Pozytywnie zaskoczyli mnie fabułą i co najważniejsze nie kończy się ona cliffhangerem pomimo rozbicia na dwie części. No i widać, że mało tutaj CGI przez co dużo on zyskuje.

  • Dostajemy tutaj masę dworskich intryg. Niestety zostały one przedstawione w dość nieciekawy sposób. Zdecydowanie można było to zrobić w dużo lepszy sposób. Nadrabia on jednak tą bolączkę kapitalnymi zdjęciami oraz dwiema aktorkami, które w swoich rolach spisały się na medal. Głównie dzięki tym dwóm rzeczą, można przejść przez ten film bez większego bólu.

  • Z jednej strony dostajemy całkiem niezgorszy akcyjniak do którego ciężko się przyczepić o coś. Z drugiej jednak mamy intrygujący świat, na którym aż chciałoby się, żeby twórcy mocniej się skupili gdyż po seansie zostawił on mnie pod tym względem z małym niedosytem. Wizja świata w której jeżeli nie spłacisz sztucznego organu ktoś przyjdzie i go odbierze jest naprawdę ciekawy i ma w sobie przeogromny potencjał. Mocny plusik za zakończenie, które może zaskoczyć.

  • Co tu dużo mówić jest to porządne kino zemsty z naprawdę ciekawym pomysłem na narrację. Dzięki temu pierwsza część filmu intryguje widza z kolei druga dostarcza rozrywki za sprawą dobrze zrealizowanej akcji. Statham jak to na niego przystało robi robotę.

  • Sama intryga tutaj nie robi jakoś specjalnie wrażenia ale cała reszta to już co innego. Dostajemy tutaj trochę romansu jak i kryminału. Do tego ten czarujący klimat tej małej wioski, który robi dużo roboty tutaj. No i przede wszystkim Isabelle Adjani, która wykreowała naprawdę ciekawą i skomplikowaną postać. Nie dość, że zachwyca urodą to jeszcze uzdolniona.

  • Wes po raz kolejny już zbiera oszałamiającą wręcz obsadę aktorską i dostarcza nam specyficzny oraz unikalny obraz. Zakochałem się w tym filmie i spokojnie mogę go postawić obok Grand Budapest Hotel. Jest on wielowymiarowy i jego seans to niezapomniane przeżycie. Ten humor czy klimat małego miasteczka. Po prostu rewelacja. Dostajemy tutaj chyba najlepszą rolę Jeffa Goldbluma w karierze ;) A tak z całej obsady największe wrażenie robi również Scarlett oraz Maya. Dwie rewelacyjnie aktorki.

  • Niby dostajemy prostą fabułę, ale jest ona podana w taki sposób, że przez większość czasu po prostu się ją chłonie i ogląda z dużym zainteresowaniem. Można wręcz rzec, że w prostocie tkwi siła. Jednakże pod koniec filmu kiedy wszystko zostaje już wyjaśnione to w moim odczuciu stracił on trochę na jakości i już mnie tak przy ekranie nie trzymał jak wcześniej. Duży plus też za rewelacyjnego Harrisona a także sposób realizacji czyli montaż i ujęcia. W ogólnym rozrachunku podciągnęło to ocenę.

  • Twórcy tego filmu pokazali jak należy kręcić found footage. Bez dwóch zdań jest to jedna z lepszych pozycji tego typu.

  • Powiem tak, jest to całkiem przyjemny film z momentami naprawdę interesującym montażem. Jak się przymknie oko na głupotki oraz po prostu kupi się konwencję to dobra zabawa gwarantowana. Plusik ode mnie za Scarlett, która jak zwykle wypada zjawiskowo.

  • Mamy tutaj do czynienia z dwoma równorzędnymi wątkami. Pierwszy skupia się wokół pracy głównego bohatera i światem celebrytów, z kolei drugi jest miłosny. No i oba są naprawdę w porządku. Szały jakiegoś nie robią, ale przyjemnie się je śledzi. Po części jest to z pewnością zasługa Simona Pegga, którego ogładą się na ekranie z dużą przyjemnością. Męska część powinna być zadowolona z roli Megan Fox, która sprowadza się głównie do eye candy. Jest więc na czym zawiesić oko ;)

  • Naprawę dobry film o zombie wprost od Snydera. Jak to na tego reżysera przystało jest tutaj masa ładnie prezentujących się ujęć. Do tego kiedy coś zaczyna się dziać na ekranie to robi to naprawdę świetne wrażenie. Nadmienię również, iż zombiaki tutaj są poważnym zagrożeniem, co tylko pozytywnie wpływa na poczucie zagrożenia.

  • Naprawdę przyjemny film rozrywkowy z paroma naprawdę niezłymi ujęciami i wpadającą w ucho muzyczką. Eksterminacja zombie robi wrażenie z kolei sama fabuła dość oryginalna jeśli chodzi o film o takiej tematyce. Tygrysek na duży plus, szczególnie, że miał swój moment w tym filmie ;) Ogólnie jestem zadowolony po seansie.

  • Od pewnego momentu dokładnie wiadomo w jaką stronę cała akcja się potoczy i ja się wszystko zakończy, ale mimo wszystko ma on swój swojski klimat i ogląda się naprawdę przyjemnie. Do tego Liv <3

  • Przede wszystkim kupiły mnie w tym filmie dwie rzeczy głównie. Po pierwsze ten kapitalny klimat towarzyszący podczas całego seansu. Naprawdę był on nieziemski. Natomiast po drugie to fakt, że było tutaj coś więcej niż tylko bestia, która zabija. Dobra będzie jeszcze trzecia rzecz, a mianowicie Monica Bellucci ;) Oglądanie jej w akcji to czysta przyjemność.

  • Klasyczna animacja Diseny'a. Mam duży sentymencik do niej, bo posiadałem ją na VHS i od czasu do czasu zdarzało mi się ją oglądać. Także miało to mały wpływ na moją ocenę. Poza tym co mogę napisać to na pewno to, iż posiada ona ładną dla oka kreskę czy wpadające w ucho piosenki. Naprawdę przyjemna animacja to jest jednym słowem.

  • Naprawdę spoko koncept wyjściowy z tą całą organizacją, która bierze wymierzanie sprawiedliwości w swoje ręce. Było to naprawdę ciekawe no i też przyjemnie się śledziło przez to całą historię. Do tego jeszcze Cage w swojej roli dość spokojny i opanowany, zupełnie jak nie on. A no i plusik za piękną January Jones.

  • Nie specjalnie nad czym się tutaj rozpisywać. Ten film to już klasyk ot co. Mały budżet, Mel na początku kariery, jedna z pierwszych produkcji Millera. Dzisiaj już dużego wrażenia na widzach może nie robić, ale ten klimat czy ujęcia pościgów są dalej świetne. Powrót po latach do tego filmu uważam za udany.

  • Tak szczerze to ten film był taki sobie. Chociaż muszę przyznać, że nawet przez pewien tam czas nie oglądało mi się go aż tak źle. Miał swoje momenty no ale koniec końców wypadł on słabo i duża w tym też zasługa końcówki. Ponad to niby w obsadzie był Willis, ale jego występ nie należał do najlepszych w karierze.

  • Ładnie opowiedziane 3 różne historia, które skupiają się na naszych decyzjach i ich skutkach jakie mogą one mieć na innych. Muszę tutaj przyznać, iż naprawdę podobało mi się jak one wynikały z poprzednich. Sprawnie to zostało przedstawione. Przy okazji jeszcze przez cały film pojawią się wątki ojcowskie, które stanowią bardzo ważny element tych 3 historii.

  • Taki luźny, całkiem przyjemny film, który wraz z upływem czasu akcji tylko zyskuje, gdyż im dalej w las tym robi się lepszy. Posiada parę naprawdę dobrych momentów, ale są też zupełnie kiepskie. Nie najgorzej ukazano tutaj zmianę charakteru głównego bohatera, choć można było to zrobić jeszcze lepiej.

  • Bardzo przyjemny film to był. Trzeba przyznać, iż dużo zyskuje dzięki występom aktorskim. Cavill sprawdził się idealnie jako Holmes. Przedstawił on zupełnie inną wersję tej postaci, taką bardziej ludzką, ale na większe pochwały zasługuje Millie Bobby Brown, która była rewelacyjna. Swoje też tutaj z pewnością robi łamanie 4 ściany. Wyszło to naprawdę fajnie. Jedyny poważniejszy zarzut jaki mam to za bardzo przewidywalna intryga.

  • Nie jest to moja ulubiona animacja od Disney'a ale mimo wszystko jest ona bardzo dobra, wręcz powiedziałbym, iż świetna. Pochwalić tutaj trzeba ścieżkę dźwiękową, która jest rewelacyjna, ale nic dziwnego skoro odpowiadał za nią sam Jerry Goldsmith. Sama animacja również jest bardzo fajna tutaj. Co do samej historii to tutaj został świetnie poprowadzony wątek samej Mulan. Wraz z tym komediowym związanym nieco z Mushy wypada on jeszcze lepiej.

  • Sprawnie zrealizowany film, który opowiadana jakby nie patrzeć tragiczną historię walki o przetrwanie, która nie dla każdego skończy się szczęśliwie. Zdecydowanie za długie skoki czasowe przez co czasem idzie się pogubić. Najlepszym momentem tego filmy jest to kiedy docierają na pustynie i przez nią podróżują. Aż czuć wtedy trud ich podroży. Szkoda, że wcześniej tego nie szło odczuć.

  • Piękna historia, która potrafi chwycić za serce i na dodatek jest podlana odrobiną humoru. Po prostu rewelacyjny film. Nadmienić warto, że jest ona oparty na faktach, co tylko dodaje mu uroku.

  • Nie mamy tutaj do czynienia tak jak w przypadku Króla lwa zrzynki 1:1 z animacji. No i muszę przyznać, że wyszło to tej produkcji na dobre.
    Produkcja ta stoi na własnych nogach, wizualnie prezentuje się przepięknie. Na ten film z przyjemnością się po prostu patrzy. Fani animacji z pewnością zauważą nawiązania do animacji, bo parę ich jest tutaj. Dodać również muszę, iż starcia tutaj naprawdę zostały fajnie nakręcone i robią wrażenie, chociaż mogłoby być mniej cięć podczas nich.

  • Taki średniak bym powiedział. Momentami potrafi być zmysłowy do tego przyjemna nutka przygrywa w tle. Ponad to poprawnie ukazano tutaj problemy doktorka oraz toksyczny związek dwójki bohaterów. Niech stracę i podwyższę ocenę o jeden pkt za piękną Cecillie, a co mi tam.

  • Film o nawiedzeniu i duchach, który mocno kładzie nacisk na budowanie klimatu. Ogólnie bardzo lubię takie produkcje, ale ta akurat nie wyszła za dobrze. Sam zalążek fabuły z tym całym eksperymentem i wydostaniem się jakiegoś bytu na wolność spoko, ale reszta to już w większości takie meh. Widać, że twórcy starali się zbudować tutaj jakiś fajny klimat grozy. Niestety na staraniach się tylko skończyło. Na plus na pewno trzeba zaliczyć aktorów, którzy wypadli dobrze.

  • Harley Freakin Quinn <3 Jak na ten moment jest to najlepszy film z DCEU. No po prostu go uwielbiam. Jest tutaj masa humoru, kolorowo, odjechanie do tego cudowny i zarazem pokręcony sposób narracji. W sumie wszystko to idealnie pasuje do głównej bohaterki czyli Harley, która notabene jest największym plusem tego filmu. Robbie przeszła samą siebie. Dodać muszę, że duże wrażenie robi tutaj choreografia walk. Pochwalić muszę także relację między Zsaszem a Sionisem.

  • Jak to u Finchera, film prezentuje się zaprawdę znakomicie. Największe wrażenie robi tutaj zdecydowanie praca kamery. Co do samej fabuły to nie jest przesadnie wyszukana, ot rabusie napadają na dom, ale naprawdę została ona poprowadzona bardzo dobrze i dzięki temu angażuje widza. Dużym plusem jest również Jodie Foster, która wypada na ekranie rewelacyjnie. Też Kristen Stewart radzi sobie całkiem nieźle na ekranie.

  • Uwielbiam ten film za świetnie ogranie tego, co by było jeśli jakiś dzieciak zyskałby nagle jakieś super moce. Prowadzi to do naprawdę masy śmiesznych scen oraz sytuacji.
    Studio już poprzednim filmem pokazało, że mocno zrywa z wszechobecnym mrokiem tutaj dalej było to kontynuowane. I szczerze wyszło to na lepsze całemu DCEU, bo dzięki temu produkcje te są lepiej przyjmowane przez widzów. Oczywiście trochę mroku tutaj się uświadczy, ale to nic w porównaniu do takiego BVS.

  • Na ten moment jest drugi najlepszy film z DCEU. Naprawdę świetna rozrywkowa produkcja z scenografią robiącą mega wrażenie. Trzeba pochwalić tutaj Wana, który po horrorach idealnie odnalazł się w blockbusterach. Nakręcił mnóstwo naprawdę genialnych ujęć, które robią przeogromne wrażenie. No po prostu łał. Relacja między Arthurem a Merą, to kolejna bardzo dobra rzecz w tym filmie. Oglądanie tej dwójki w akcji i to jak wchodzą ze sobą w interakcje to sama przyjemność.

  • Dużo uroku tej produkcji dodaje śnieżna sceneria. Co jak co, ale umiejscowienie akcji thrillera czy horroru na Antarktydzie potrafi wytworzyć naprawdę ciekawy klimat i ten film jest tego dowodem. Jeśli chodzi o fabułę to jest ona dobra, a sama intryga została przeprowadzona naprawdę sprawnie. Z pewnością widz będzie zaintrygowany wydarzeniami na ekranie tak jak ja. Duży plusik należy się za piękną Kate. Zagrała naprawdę świetnie, no i przy okazji prezentowała się zaprawdę ładnie.

  • Film niczyj i to się rzuca mocno podczas seansu. Wizja Snydera poszła do kosza z kolei Whedon nie miał dostatecznie dużo czasu na przemodelowanie go po swojemu i przez to dostaliśmy tego potworka. Nad słabo wyglądającym Steppenwolfem jak i usuniętym wąsem Cavilla nie będę się znęcał. Film ten jedynie ratują fajne postacie. Gdyby nie one one to ocena byłaby dużo niższa. W ogóle co za pomysł, że na etapie w którym widz zna 3 z 6 postaci robić taki film.