"A gdyby...?" powraca do klasycznych historii z MCU, by przedstawić ich alternatywne wersje.
- Aktor: Jeffrey Wright
- Reżyser: Bryan Andrews
- Scenarzyści: Matthew Chauncey, A.C. Bradley
- Premiera: 11 sierpnia 2021
- Ostatnia aktywność: 16 marca
- Dodany: 15 lutego 2020
-
S1E5: Strasznie szybki, przez co mało angażujący, mimo potencjału do wykorzystania. Bardzo podobnie jak w przypadku 3 odcinka kończy się w momencie, w którym powinien się rozpocząć... Mało ciekawe użycie motywu Zombie, brak logiki i spójności, nie daje ani grama satysfakcji z apokaliptycznej wizji świata MCU. Nawiązania do seriali i filmów nie działają, bo nie ma czasu i przestrzeni, żeby w jakiś sposób wybrzmiały. Niestety... Nie rokuje na przyszłość zmarnowanym potencjałem komiksów Kirkmana.
-
S1E4: Ciekawy odcinek tłumaczący trochę jakie jest niebezpieczeństwo zmień przeszłości i nieuniknioność zdarzeń. Mocno emocjonalny, dobrze spuentowany, pełen głębi jak na krótki 30 min wariant wydarzeń z MCU. Trochę reinterpretacja Wehikułu Czasu, która jednak stoi na własnych nogach. Być może końcowa konfrontacja jest nieco zbędna, ale dobrze, że całość zmierza w wiadomym, ciekawszym kierunku.
-
S1E3: Strasznie durne... Wydaje się być kreatywne, ale do czasu, a rozwiązanie fabularne jest koszmarnie pozbawione zaskoczenia, czy też jakości. Rozumiem, co twórcy chcieli tu zrobić, ale moim zdaniem kompletnie chybili. Nie pasuje mi tu ani humor, ani koncept wyjściowy. Bohaterowie są tak przedstawieni, że to, co się z nimi dzieje nie obchodzi i nie angażuje.
-
S1E2
Dużo bardziej złożony i ciekawszy odcinek rozszerzający znacznie konsekwencje pewnych drobnych zmian. Z pomysłem i potencjałem na bardzo interesującą kontynuację rozpoczętych wątków. Styl animacji o wiele bardziej pasuje do charakteru SF opowieści o Strażnikach Galaktyki. Wiele kart nie zostało mam wrażenie w tym wątku jeszcze odkrytych i jestem autentycznie ciekaw rozwoju tej nitki uniwersum. -
S1E1
Koszmarna animacja. Bazuje na konceptach banalnych i nawet w procencie nie wykorzystuje ich potencjału. Strata czasu i rozczarowanie mimo braku oczekiwań. Wymuszone i nietrafione poczucie humoru. Przełożenie konceptów filmowych na animację, gdzie nie daje się czasu i przestrzeni, żeby wybrzmiały pewne emocjonalne wydarzenia wypada dramatycznie blado. Całość to fantazje twórców odpalone na przyspieszonych obrotach, które są jedynie namiastką tego, co zagrało w filmowych odpowiednikach w MCU.