Grupa studentów medycyny prowadzi niebezpieczne eksperymenty ze śmiercią kliniczną. Nie wiedzą, że ich działania będą miały o wiele większe konsekwencje, zagrażające ich życiu.
- Aktorzy: Ellen Page, Diego Luna, Nina Dobrev, James Norton, Kiersey Clemons i 15 więcej
- Reżyser: Niels Arden Oplev
- Scenarzysta: Ben Ripley
- Premiera kinowa: 29 września 2017
- Premiera DVD: 7 lutego 2018
- Premiera światowa: 25 września 2017
- Ostatnia aktywność: 17 lutego
- Dodany: 19 czerwca 2017
-
Wypada podwójnie słabo: jest zupełnie przeciętnym remakiem oraz całkowicie niestrasznym horrorem.
-
Jeśli plakat horroru jest bardziej niepokojący niż sam film, to coś chyba poszło nie tak.
-
Typowy hollywoodzki półprodukt. Środki wykorzystano fabryczne, więc i z taśmy zjechała tandetna chimera: za dużo guseł na przekonujący dramat medyczny, za mało mroku na dobre kino grozy.
-
Nie da się ukryć, że "Linia życia" miała rewelacyjny pomysł wyjściowy. To jednak tyle, co można pozytywnego na jej temat powiedzieć.
-
Do oryginału film Opleva ma więc długą drogę. A sam nie wnosi nic specjalnego.
-
Kiepsko zrobiony, nieudany remake dobrego filmu. Zamiast wciągającej historii, napięcia czy w końcu przemyśleń odnośnie tematu, który obraz stara się poruszyć, po niemal dwóch godzinach seansu wyjdziemy z kina zadowoleni, że już koniec.
-
Pozszywane z gatunkowych łat monstrum doktora Frankensteina, obudowane papierowo-stereotypowymi postaciami, powielające najbardziej oklepane motywy i schematy kina grozy, z całą gamą przeinaczeń i kawalkadą obowiązkowych jumpscare'ów.
-
Niecałe dwie godziny mijają szybko, napięcie nie słabnie, nerw też na próbę jest wystawiany, no i Ninie Dobrev śmiało się kibicuje. Nie najgorsze, więc to kino.
-
Remake całkowicie zbędny. Jeżeli Hollywood nie potrafi odświeżyć starych marek, nadać im nowego, atrakcyjnego dla widza wizerunku, a posiłkuje się jedynie wyciąganiem trupów z szafy, to szkoda czasu i pieniędzy na takie mocno odgrzewane tematy.
-
Nawet defibrylator nie ożywiłby Linii życia.
-
Kiepski i kompletnie niepotrzebny remake filmu Joela Schumachera z 1990 roku.
-
Joel Schumacher prawie 30 lat temu strworzył film średni, jednak z widocznym niewykorzystanym potencjałem. Ludzie, którzy chcieli go wydobyć teraz polegli ponownie.
-
Nowa "Linia życia" zamiast naprawić błędy oryginału, to w nieznośny sposób dodaje swoje własne, które niszczą strzępki zdrowego rozsądku.
-
Niestety Linia życia Opleva to kolejny film z serii nieudanych i zupełnie niepotrzebnych remake'ów nie wnoszących nic nowego do światowego kina. Ogląda się przyjemnie, ale zaraz po zakończeniu seansu zapomina się o tym, co się przed chwilą widziało.
-
Zaskakuje, niestety negatywnie. W tym filmie wiele się dziele, ale tak naprawdę są to wydarzenia, które nie wciągają, są za chaotyczne.
-
Remake Linii życia na pewno nie był nikomu do szczęścia potrzebny, a jednak nie jest aż tak nieudany, jak można się było tego spodziewać.
-
Oryginał oglądałem zbyt dawno, żeby cokolwiek porównywać, ale remake, mimo że chwilami wydaje się cokolwiek kiczowaty, ma klimat i został dobrze sfilmowany.
-
Nadaje się tylko do seansów komediowych i to dopiero za parę lat, kiedy niezamierzone, śmieszne momenty będą jeszcze bardziej widoczne.
-
Można całkiem przyjemnie spędzić czas na seansie, pod warunkiem że nie spodziewamy się wiekopomnego dzieła lub powrotu uprzednio doświadczanej magii. Dla tej ostatniej ów eksperyment okazał się śmiertelny.
-
Bardziej niż przyzwoity thriller.
-
Nie ma sensu oglądać tych strachów z second-handu, skoro w kinach nadal grasuje "To".
-
Początkowo wydaje się, że może coś z tego jednak będzie - bo przecież aktorki miłe oku, aktorzy w sumie też, a temat z potencjałem - ale coraz żałośniejszy rozwój akcji wyprowadzi z błędu nawet największych optymistów.
-
Najgorsze, że Linia życia nie trzyma w napięciu. W założeniach miała zapewne straszyć, ale scen, które mogłyby przyspieszyć bicie serca, jest zaledwie kilka i są marnie wyreżyserowane.
-
Nie posiada żadnych zawijasów fabularnych, nie gimnastykuje się, by być czymś więcej. Krew wolno krąży, puls słaby, a ci żywi też tacy ledwo.