Hinduska rodzina przeprowadza się do Francji, gdzie otwiera restaurację.
- Aktorzy: Helen Mirren, Om Puri, Manish Dayal, Charlotte Le Bon, Amit Shah i 15 więcej
- Reżyser: Lasse Hallström
- Scenarzysta: Steven Knight
- Premiera kinowa: 8 sierpnia 2014
- Premiera DVD: 4 grudnia 2014
- Premiera światowa: 7 sierpnia 2014
- Ostatnia aktywność: 14 lutego
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Współprodukowany przez Stevena Spielberga i Oprah Winfrey film, suto okraszony bliskowschodnimi pasażami autorstwa Allaha Rakhy Rahmana, powinien skusić miłośników seansów wpisujących się w konwencję "kina kulinarnego", w tym przypadku upichconego na bazie komedii romantycznej, umiarkowanego dramatu i filmu obyczajowego.
-
W wakacyjnej atmosferze lenistwa i w oparach wspaniałych dań filmowi można nawet wybaczyć jego irytującą w innych okolicznościach przyrody naiwność.
-
Nie ma w nim piorunujących zwrotów akcji. Nie ma powalającej intrygi, czarnych charakterów i herosów w lśniącej zbroi. Jest subtelna gra na pograniczu przykrego realizmu i bajkowej naiwności.
-
Warto obejrzeć ze względu na wizualne piękno tego filmu, atmosferę uroczego miasteczka na południu Francji i wkraczającego w ten francuski świat ducha hinduskiego - rodzinnego, pełnego optymizmu, z własnymi tradycjami kulinarnymi.
-
Powiedzieć o tym filmie, że jest naiwny, to nie powiedzieć nic. Ale ja po seansie czułam się jak po całym dniu w spa.
-
Lassemu Hallströmowi można wybaczyć ekranizację "Podróży na sto stóp", tylko jeśli spojrzymy na nią jak na kino zaangażowane.
-
Lasse Halström dość niespodziewanie stał się specjalistą od "miłego kina" i trudno odmówić wdzięku jego łagodnym opowieściom. "Podróż na sto stóp" przynosi wytchnienie, wzbudza sympatię i zaprasza na podróż ku odkrywaniu nowych smaków, nowych miejsc.
-
6.75 lipca 2017 [2]
- Skomentuj
-
-
Jasne, chwilami śmieszy pietyzm, z jakim bohaterowie wybierają warzywa na bazarku, wysiłek, z jakim układają potrawy na talerzu. Film Lasse Hallström to jednak urocza bajka multi-kulti z odrobiną jedzenia w tle. Nie zdołałbym odmówić.
-
Nadmiar słodyczy jednak mdli, a mały deserek stał się bombą kaloryczną. Stara zasada "co za dużo, to niezdrowo" po raz kolejny okazuje się prawdziwa.