Poznaj skromne początki walczącego o uznanie komika i zobacz, jak brzemienne w skutki spotkanie z Mrocznym Rycerzem zmienia całe jego życie. Teraz zbiegły ze szpitala psychiatrycznego Arkham Joker postanawia udowodnić, że jeden fatalny dzień może doprowadzić do szaleństwa każdego, a za cel obiera sobie komisarza Gordona. Czy Batman zdoła w porę pokrzyżować obłąkańcze plany przeciwnika?
- Aktorzy: Kevin Conroy, Mark Hamill, Tara Strong, Ray Wise, John DiMaggio i 11 więcej
- Reżyser: Sam Liu
- Scenarzysta: Brian Azzarello
- Premiera kinowa: 19 sierpnia 2016
- Premiera światowa: 21 lipca 2016
- Ostatnia aktywność: 9 marca
- Dodany: 20 lipca 2016
-
Dobry, spełniający się w swojej roli. Nieznający dzieła Moore'a i Bollanda będą obcować z intensywnym filmem o Batmanie, pozostawiającym wiele do myślenia za sprawą swej cynicznej otoczki. Fani komiksu też nie powinni być rozczarowani, pomimo niepotrzebnego i krzywdzącego dla większości z nich prologu.
-
Koniec końców, Zabójczy żart mógł wypaść dużo lepiej, gdyby postawiono na lepszy styl animacji, oddający dokładniej klimat rysunków Bollanda, nie tylko w kilku kluczowych kadrach.
-
Trochę chaotyczny zlepek kilku historii, który ma nas prowadzić ku enigmatycznemu zakończeniu. Liczyłem na więcej po ekranizacji tego komiksu.
-
Nie tylko gubi po drodze drapieżność, przewrotność, złożoność komiksowego pierwowzoru, ale i okazuje się jako całość nijakie, letnie, wewnętrznie sprzeczne.
-
Lżejszy klimat, mniej psychodelicznych wrażeń podczas seansu i zbędny wstęp poświęcony Batgirl, sprawiają że wysokie oczekiwania rozbijają się o kulawą realizację niezwykłego materiału wyjściowego.
-
Choć częściowo bardziej kontrowersyjny niż pierwowzór, posiada pewne widoczne rysy - zarówno w warstwie fabularnej, jak i wizualnej. A pomimo to bawi.
-
Lepiej 40 zł zainwestować nie w dwa bilety do kina, a w egzemplarz wydanego przez Egmont komiksu.
-
Wierna oryginałowi, ze świetnymi głosami, ale nic z tego nie wynika.
-
Wierna, ale pozbawiona charakteru adaptacja legendarnego komiksu, która nie oferuje niczego poza niepotrzebnym zapychaczem.
-
To nie tylko świetny animowany film dla dorosłych - to także wyjątkowa okazja, by na wielkim kinowym ekranie ujrzeć, jak ożywają kadry kultowej powieści graficznej.
-
Porządnie zrobiona gorzko-słodka produkcja, zawierająca wiele smaczków.
-
Osoby nieczytające komiksów, a jedynie oglądające filmy o Batmanie dla czystej rozrywki będą się na nim dobrze bawić. Ja jednak zalecam zamiast zakupu biletu, zakup komiksu.
-
Wizytę w kinie odradzam. To nie jest również pozycja, którą kupiłbym na Blu-Rayu do domowej biblioteczki.
-
Pomimo sporych plusów jest produkcją, którą ciężko uznać za udaną.
-
Główny problem tkwi w tym, że połączone w jedno te trzy historie zwyczajnie się nie zazębiają. Różnią się tempem akcji, nastrojem i koncepcją wizualną. Po prostu żyją własnym życiem. Co nie zmienia faktu, że po animowany "Zabójczy żart" mimo wszystko warto sięgnąć. Chociażby po to, aby wyrobić sobie własne zdanie na temat tego, jak Liu i Azzarello poradzili sobie z legendą.
-
Nie zachwyca, a zagorzali fani Batmana mogą spokojnie poczekać na wydanie DVD.
-
Chociaż nie wszystko zagrało w nim tak jak należy, filmowy Zabójczy Żart zdecydowanie wart jest obejrzenia.
-
Jest przykładem zaprzepaszczonego dobrego pomysłu, gdzie chciano pokazać bardzo wiele, a fabularnie wszystko położono.
-
Jeden z najlepszych komiksów wszech czasów został brutalnie potraktowany przez twórców tej animacji.
-
Są, rzecz jasna, elementy, które zostały wykonane co najmniej dobrze, jednak niestety lwia ich część wynika po prostu z klasy pierwowzoru.
-
Nierówna, acz niezwykle interesująca animowana alternatywa dla chaotycznie rozwijanego aktorskiego uniwersum DC Comics i Warner Bros.
-
Animacja z olbrzymim, ale w sporej mierze zmarnowanym potencjałem.
-
Gratka nie tylko dla oddanych fanów Mrocznego Rycerza, ale i również dla tych, którzy chcieliby poznać szaloną opowieść o podróży w głąb umysłu największego szaleńcy Gotham City - Jokera.
-
Produkcja mocno przekombinowana. Zamiast rozszerzyć historię o wątki pasujące do oryginału zdecydowano się na dodanie nudnej, ckliwej historyjki nie mającej nic wspólnego z Zabójczym Żartem.
-
Mogę polecić nie tylko fanom Moore'a, Człowieka-Nietoperza czy samego Jokera, ale również tym, którzy od czasu do czasu lubią obejrzeć coś oryginalnego.
-
Kryzysu w DC ciąg dalszy, ale przynajmniej wstydu nie ma.
-
Nawet jeśli "Zabójczy żart" nie należy do najbardziej udanych animacji sygnowanych logo wydawnictwa, to i tak jest propozycją wartą uwagi.
-
Choć może trudno w to uwierzyć, film dostarcza sporo niezłej rozrywki.
-
Wydawał się samograjem - wystarczyło stworzyć jedynie w 100% wierną, krótkometrażową ekranizację, bez jakichkolwiek poprawek, a animację utrzymać przynajmniej na poziomie ostatnich filmów. Tak proste zadanie przerosło twórców.
-
Pogwałcenie świętości licznych miłośników komiksu, a samą adaptację śmiało porównać można do amerykańskich remaków japońskich horrorów - niby historia ta sama, lecz klimat gdzieś uleciał...
-
Jako nie znający całego animowanego uniwersum odbiorca, wcale nie czuję potrzeby nadrabiania zaległości.
-
Wydaje się, że nie poświęcono "Zabójczemu żartowi" wystarczająco dużo czasu, środków i refleksji, na jakie źródłowy materiał zasługiwał. Zamiast porządnie rozbudować właściwą historię, poświęcić czas na wykreowanie napięcia, atmosfery, stworzenie niepokojących obrazów, twórcy każą śledzić widzowi miłosne rozterki Batgirl.
-
Mocno nierówny, a dwa wątki nie zazębiają się tak jak powinny. Dokręcając kolejne śruby i mocno rozbudowując fabułę animowany batman dostał raczej twarz zepsutego żartu niż czegoś mogącego konkurować ze swoimi aktorskimi odpowiednikami.
-
Warto go obejrzeć dla kilku przebłysków i Marka Hamilla, ale bez nadziei na obcowanie z wybitnym dziełem na miarę noweli z 1988 roku.
-
Moje ogromnie wysokie oczekiwania z całą pewnością nie zostały spełnione. Fakt, że animacja świata i postaci wygląda co najmniej źle, jest kolejnym gwoździem do trumny tego filmu. Jedynym, który nie zawiódł, to Mark Hamill w roli Jokera.