Czysta akcja. Fabuła gna na złamanie karku, nie zwalnia ani na moment, a każda kolejno pojawiająca się sekwencja scen powala przepychem i prawdziwie epickim rozmachem, to jak przepotężny sierpowy wymierzony w szczękę widza, kopniak w kroczę i spluniecie plwociną prosto w twarz. Tu wszystko jest tak różne, tak radykalne i - tak! - precyzyjne względem tego, co jeszcze do niedawna uchodziło za niepodważalną normę przy tworzeniu każdego płodzonego przez Fabrykę Snów "akcyjniaka".