W ciągu wielu misji i wbrew przeciwnościom losu Dom Toretto i jego rodzina przechytrzyli i prześcignęli każdego wroga na swojej drodze. Teraz muszą zmierzyć się z najgroźniejszym przeciwnikiem, z jakim kiedykolwiek mieli do czynienia.
- Aktorzy: Vin Diesel, Michelle Rodriguez, Jason Momoa, Jason Statham, Jordana Brewster i 15 więcej
- Reżyser: Louis Leterrier
- Scenarzyści: Justin Lin, Dan Mazeau
- Premiera kinowa: 19 maja 2023
- Premiera DVD: 24 sierpnia 2023
- Premiera światowa: 12 maja 2023
- Ostatnia aktywność: 10 kwietnia
- Dodany: 2 sierpnia 2019
-
Od kina pokroju Fast X oczekuję jedynie wysokooktanowej akcji, niezobowiązującej rozrywki i kolejnych ekwilibrystycznych wyczynów bohaterów. I to dostaję z odpowiednim naddatkiem.
-
719 maja 2023
- 27
- #2
- Skomentuj
-
-
Wstęp do konkretnej rozpierduchy, która nastąpi w kolejnej odsłonie. Czy jest na co czekać? Fani serii z pewnością zacierają ręce, a pozostali widzowi jeśli nie zapałali miłością do Toretto i jego rodziny to już niewielka szansa na to, ilość materiału do przyswojenia wydaje się przeogromna.
-
"Szybcy i wściekli 10" powoli kładą podwaliny pod wielki finał tej opowieści. Może dlatego twórcy stają na głowie, by uzasadnić pojawienie się na ekranie wszystkich postaci znanych z poprzednich części. Obok stałego składu pojawia się bowiem Mirren, Theron, Eastwood, a nawet Moreno. Dziesiąta część to dopiero preludium do tego, co ma nas czekać. Wróbelki ćwierkają, że finał zostanie rozbity jednak na trzy części, a nie jak oryginalnie planowano na dwie. Czy tak będzie? To się okaże już niedługo.
-
Tak tragicznego scenariusza pozbawionego kreatywności nie zdołam jakkolwiek usprawiedliwić. Nawet jeśli te do poprzednich filmów zawsze były umowne. A skoro nie umiem już czerpać jakiejkolwiek przyjemności ze scen akcji to naprawdę jest źle.
-
Jest filmem zdecydowanie słabszym niż ósemka, ale też zdecydowanie lepszym niż dziewiątka. Niedostatki i ucinające w film w połowie akcji zakończenie z powodzeniem przykrywa fantastyczny Jason Momoa, a bogaty zestaw dodatków sprawia, że na nowo odkryjemy niektóre aspekty produkcji.
-
To jest tak idiotyczny skok na kasę i tak niepotrzebne wysysanie resztek marketingowych z w pewnych kręgach kultowej serii, że nie da się na to patrzeć. Niech ta seria się po prostu skończy, bo to wszystko zakrawa o jakiś absurd i psuje dzieło życia Paula Walkera, który jak widać był największym plusem tej serii.
-
Szybko jest, wściekle też, ale nic z tego nie wynika.
-
Trudno stwierdzić, czy kierunek, w którym zmierza seria, jest celowym działaniem, by przetestować ile absurdu jest w stanie przyjąć widownia, czy też próbą odcinania kolejnych kuponów. Nie zmienia to faktu, że filmy spod szyldu Szybkich i Wściekłych były, są i zapewne będą produkcjami, które najlepiej ogląda się na kanapie z miską popcornu pod ręką.
-
Jedyną nadzieją może być myśl, że scenariopisarski zamęt Szybkich i wściekłych 10 stanowił ledwie konieczny prolog do czegoś lepszego i że dalszy ciąg finału odpuści plątaninę wątków na rzecz ujmującej prostoty prawdziwie apokaliptycznej demolki, w której rodzina zwycięża wszystko.
-
Pozbawione sensu efektowne kino akcji napisane według sprawdzonej przez serię formuły i stworzone przez scenarzystę, który lekcje fizyki spędził w kiblu. Szkoda jedynie tego, że widowiskowa akcja musiała ustąpić tu miejsca kolejnym gwiazdom kina, które wpadły tu tylko na chwilę, bo ucierpiała na tym jej kreatywność.
-
To bez krztyny wątpliwości udana 1/3 filmu i satysfakcjonujący seans. A gdyby nie urwana końcówka uznałbym to za syte, pełnoprawne dzieło. Niestety pieniądz musi się zgadzać i na pozostałe 2/3 finału musimy jeszcze trochę poczekać.
-
Widowiskowy, aczkolwiek bezsensowny akcyjniak. Twórcy postawili sobie za cel zebrać wszystko to, co w poprzednich odsłonach serii było atutem i wsadzają to w dwie godziny na ekranie.
-
Szalenie efektowny film. Ponoć dla blockbusterów takich jak Szybcy i wściekli 10 warto właśnie chodzić do kina.
-
Co tu dużo mówić, "Szybcy i wściekli 10" bronią się z grubsza jako hagiografia. Niestety, jako film bronią się gorzej.
-
Koniec końców obserwując kierunek ewolucji serii wszystko sprowadza się do prostego wyboru - albo skupiasz się na scenariuszowych głupotach i ignorowaniu praw fizyki przez bohaterów, albo wsiadasz z Domem do jego Dodge'a Chargera, zapinasz pasy, patrzysz tylko przed siebie i pędzisz do przodu z akcją zanim zorientujesz się, że tutaj nic nie ma sensu. Ja wybrałem tę drugą opcję, nawet jeśli w finale może skończyć się to czołowym zderzeniem ze ścianą wybrukowaną gorzkim zawodem i rozczarowaniem