Pięćdziesięcioletnia Hatidze mieszka z chorą matką w opustoszałej macedońskiej wiosce. Hoduje pszczoły i jest ostatnią z linii niezależnych pszczelarzy.
- Aktorzy: Hatidze Muratova, Nazife Muratova, Hussein Sam, Ljutvie Sam, Mustafa Sam i 7 więcej
- Reżyserzy: Tamara Kotevska, Ljubomir Stefanov
- Premiera kinowa: 20 grudnia 2019
- Premiera światowa: 28 stycznia 2019
- Ostatnia aktywność: 14 lutego
- Dodany: 23 maja 2019
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Kraina miodu to nie tylko portret wartości, które odchodzą w zapomnienie, ale też ciepła relacja matki i córki. A także obraz codzienności z dala od udogodnień współczesności. Kontemplacja ciszy i stawianie natury w centrum w opozycji do wszechogarniającego antropocentryzmu.
-
Chociaż to dokument, "Krainę miodu" ogląda się jak najpiękniejszą fabularną elegię. O świecie, który jest marzeniem o normalności, szczęściu, o współczuciu. Podstawowych prawach natury, prawach kultury. Bez nich zginiemy.
-
To jeden z tych dokumentów, które nie przynoszą danych faktograficznych, nie poszerzają wiedzy widza o wypowiedzi ekspertów czy choćby kontekst historyczny. Twórcy starali się uchwycić życie.
-
Ku mojemu zdziwieniu, debiut reżyserski duetu Kotevska/Stefanov okazał się być czymś znacznie więcej, pięknym, moralizatorskim traktatem o tym jak przemijamy wraz z naturą i jak ważne jest życie w sposób godny i uczciwy.
-
Warto poświęcić mu czas chociażby po to, aby zastanowić się nad naturą, komercjalizacją jej dóbr i miejscem człowieka w tym wszystkim.
-
Twórcy "Krainy miodu" spędzili na farmie trzy lata, dzięki czemu nie czuć obecności kamery i bohaterowie poruszają przed nią swobodnie. Ljubomir Stefanow i Tamara Kotewska nie ingerują twórczo. Życie na macedońskiej wsi samo pisze scenariusz.
-
Z realistycznego detalu twórcy wydobywają niezwykłą wizję łączącą humanizm z ekologią.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Obejrzałem dwa razy, bo za pierwszym byłem w półśnie. Warto było jednak wrócić, by zobaczyć uosobienie franciszkowej postawy skonfrontowanej z dewastacyjną i konsumpcyjną. Można silić się na klimatyczne interpretacje, patrząc na dzisiejsze problemy, zapewne słusznie, ale lepiej skupić się na człowieku, bo Hatidze ukazuje swoisty obraz świętości (w tamtym roku Lazarro) swym pokornym i ubogim życiem. Nie wprost do stosowania, ale dla inspiracji wytrwałym i wypoczętym polecam macedońską propozycję.