Da się oglądać, a czasem można się nawet uśmiechnąć. Gdyby nie usilne próby dopasowania współczesnych realiów do odgrzewanej konwencji z końca lat 80., mogłaby wyjść z tego całkiem niezła komedia. Niestety scenarzystka zapomniała, że "młodzi muszą po swojemu", nie dając Kordianowi Piwowarskiemu szansy na przemówienie własnym głosem.